2010 Norwegia
Dni mijały szybko i bez niego, dziewczyna nie miała już na to wszystko siły.
- Daniel, posłuchaj mnie. Ja juz tak nie mogę. Niesamowite rady tak, żyć bez ciebie.
- Ale o czym ty mówisz?! Przecież masz mnie.
- Mam cię?! A gdzie jesteś kiedy cię najbardziej potrzebuje?! Na jakiś durnych konkursach? Nie masz dla mnie czasu, bo wolisz iść na trening! - denerwowała się coraz bardziej.
- Wiedziałaś doskonale, że życie ze mną nie będzie proste! To po co się w to pakowałaś?!
- Bo się w tobie zakochałam?! Od kiedy cię pierwszy raz ujrzałam wiedziałam, że to ty jesteś jedyny.
- Nie chrzań! Miłość od pierwszego wejrzenia? - prychnął. - To tylko w bajkach dla idiotów. Daj sobie spokój Diana.
- Czyli to koniec?
- Sorry, ale skoki to moje życie i to jest dla mnie najważniejsze.
- To żegnaj i życzę ci powodzenia - powiedziała już spokojnie i wyszła z pomieszczenia.
Chwilę jeszcze myślał czy dobrze zrobił, ale nie chciał, aby dziewczyna cierpiała z powodu jego ciągłych nieobecności, wiedział, że znajdzie odpowiedniego mężczyznę, który na nią zasłuży.
Rozpoczeły się wakacje, co oznaczało ciężkie ciagle treningi. Daniel wyjechał na obóz przygotowawczy do Włoch, gdzie trenował do sezonu.
Przemyślał tam parę ważnych rzeczy, wiedział, że źle postąpił w stosunku do dziewczyny, tęsknił za nią każdego dnia. Wiedział, że musi ją przeprosić.
Zostały tylko trzy dni wakacji, wszyscy przygotowywali się do rozpoczęcia nowego roku szkolnego, on od razu po przyjeździe do domu udał się do niej.
Zapukał lekko do drzwi.
- Dzień dobry! Jest Diana? - zapytał.
- Diana? Diana wróciła z rodzicami do polski miesiąc temu. Nic o tym nie wiesz? - zapytał starszy mężczyzna.
- Nie, pokłóciliśmy się przed wakacjami i nie miałem okazji z nią rozmawiać - powiedział szesnastolatek.
- Przekazać jej, że byłeś?
- Nie, dziękuje. Dowidzenia.
- Cześć - powiedział i zamknął drzwi.
"Czyli to koniec" - pomyślał.
...
2015 Norwegia
Byłam właśnie w drodze do Norwegii. Spędziłam tam 16 lat swojego życia, to wiązało ze sobą dużo wspomnień. Jeśli chodzi o temat skoków, to kocham ten sport, mimo że zabrał mi osobę, którą kochałam.
Właśnie wysiadałam z samolotu, na lotnisko przyjechać miała po mnie mama. Zauważyłam ją w poczekalni. Ucieszyła się jak mnie zobaczyła. Szybko do niej podbiegłam i rzuciłam się jej na szyje. Nie widziałam jej z dwa lata, a i tak mało co się zmieniła. No może powiększyła się jej liczba zmarszczek.
- Jak podróż ? - zapytała, kiedy wsiadłyśmy do czarnej Alfy Romeo.
- Powoli zleciała, na szczęście nie miałam jakiegoś strasznego towarzystwa - uśmiechnęłam się do rodzicielki. - Jedziemy najpierw do dziadka? - zapytałam.
- A nie chcesz się najpierw rozpakować?
- Nie.
- Dobra, to kierunek szpital.
Jechałyśmy w ciszy norweskimi uliczkami. Nic się tu prawie nie zmieniło przez te pięć lat. Wszystko na swoim miejscu. I skocznia... Tak ta skocznia. A właśnie! Nie mówiłam jak to się stało, że znowu pokochałam skoki. Kiedy wróciłam do polski, poznałam tam wspaniałego człowieka, który był dla mnie wielkim oparciem, pomagał mi w wielu sytuacjach. Mowa tu o Adamie Małyszu, jednym z najlepszych skoczków na świecie. Odwiedził nasza szkołę i miałam okazje się wykazać. Rozmawiałam z nim długo i to on mi pomógł wszystko zrozumieć, poznałam też jego żonę, córkę, z którą się zaprzyjaźniłam. To była cudowna rodzina. A wracając do rzeczywistości to właśnie stałyśmy pod szpitalem. Wypuściłam powietrze. Razem z mamą weszłyśmy do środka i skierowałyśmy się do sali dziadka. Leżał na łóżku, a babcia czytała mu codzienną gazetę. Z moich oczu popłynęły łzy, nigdy nie widziałam go w takim stanie.
- Diana - powiedział cicho.
- Mamo chodź pójdziemy coś zjeść - powiedziała moja rodzicielka do babci.
Zostaliśmy sami. Usiadłam przy łożku.
- Dziękuję, że przyjechałaś.
- Dziadku...
- Jak tam na studiach? - przerwał jej.
- Super - uśmiechnęłam się. - Narazie dobrze mi idzie. Ostatni rok.
- To się cieszę. Jak ten czas szybko leci - powiedział, a ja tylko przewróciłam oczami. - Pamiętam jak jeszcze bawiłaś się w piaskownicy z Danielem.
O nie! przywołał jego imię. W sumie to byłam ciekawa co u niego słychać, niedługo zaczynają sezon.
- Tak, to było tak dawno...
- Pamiętam jak kilka razy dziennie siedziałaś na werandzie i czytałaś swoją ulubioną bajkę.
- Moją ulubioną bajkę? - nie pamiętałam.
- "Królowa śniegu" - przypomniał dziadek.
Wszystkie wspomnienia wróciły.
- Odpocznij lepiej - powiedziałam i wyszłam z sali, po chwili tego pożałowałam. Stał tam, chudy i blady. Miał na sobie kadrową kurtkę i czapkę. Sam nie wiedział co powiedzieć.
- Diana... - zamilkł.
Wow brawo, pamiętasz jak mam na imię.
- Cześć Daniel. Co tu robisz?
- Przyszłem odwiedzić twojego dziadka. Przychodzę tu tak często jak mogę.
- Widzę, że dużo się pozmieniało od czasu mojego wyjazdu... - powiedziałam, chciałam odejść, ale mnie zatrzymał.
- Spotkamy się jeszcze? - zapytał z nutą nadziei w oczach.
- Na pewno, przecież jesteśmy sąsiadami, nie pamiętasz? - powiedziała i tym razem odeszła.
...
CZYTASZ
Spójrz w górę, zobaczysz... Mnie
FanfictionMówią, że stara miłość nie rdzewieje, ale czy sprawdzi się to w tym przypadku. Skoczna historia o norweskim skoczku i Polce zapraszam #1 danielandretande 🔥 01.04.2021 #273 fanfiction 🧡 28.03.2018