Rozdzial 21

602 52 2
                                    

Święta, święta i po świętach. Zaczynamy Turniej Czterech Skoczni. Zobaczymy jak wypadnie mój młody norweski blondasek. Krótka poranna rozmowa, jedynie o skokach (żeby nie było), szybkie śniadanko i lecimy na skocznie. Przybijam po drodze piątkę z Gangesem i lecę do Daniela. Spotykamy się za wioską skoczków, żeby nikt nas nie przyłapał. Nie było by za ciekawie gdyby Stoeckl się dowiedział.
- Hej kochanie - podeszłam i pocałowałam Daniela w policzek.
- Cześć słońce - uśmiechnął się, a mi aż nogi zadrżały.
- Chciałam ci tylko powiedzieć, że cię bardzo kocham.
- Ja ciebie też, musisz trzymać mocno kciuki!
- Będę dmuchała pod narty - zadeklarowałam się.
- Dobra, dobra, żebyś tylko temu Schlierenzauerowi nie dmuchała.
- Daniel Ej! - uderzyłam go lekko w ramię.
- Ja już swoje wiem...
Nie mogłam odpowiedzieć, bo usłyszeliśmy głos Stoeckla jak wola chłopców.
- Ok, idź już, ja wyjdę pózniej.
- To do pózniej - dał mi jeszcze buziaka i pobiegł do kadry.
Zasiadł na belce, rozpędził się na progu i wybił w powietrze. Zaciskałam mocno kciuki i dmuchałam tym co miałam w płucach. Leciał i leciał, kiedy tylko wylądował mogłam bić brawo. Pokonał swoją parę. Tak bardzo chciałam się do niego przytulić, poczuć to bicie serduszka mojego maleńkiego. Ale Diana opanuj się! Nie możesz!
Musiałam wykonać swoje obowiązki, poszłam pogadać z Forfangiem, który ku naszemu zdziwieniu nawet nie dostał się do drugiej seri jako szczęśliwy przegrany. Usiedliśmy w domku dla skoczków norweskich.
- Męczy cię to co? - zapytał. Byłam lekko zdezorientowana.
- Ale co?
- Nie udawaj. To, że nie możesz teraz rzucić się na szyje Danielowi.
No tak on wie Diana!
- Taka praca Johan. Nic nie poradzę, a muszę jakoś zarabiać. Lubię to co robię. Coś za coś.
- Widać, że się mocno kochacie, ja bym tak nie potrafił.
- Gdybyś był w mojej sytuacji inaczej byś myślał. W ogóle po co my mówimy o mnie?
Skończyłam rozmowę z Forfangiem.
Daniel ostatecznie zajął 3 miejsce, to dopiero pierwszy konkurs, więc miał jeszcze szanse na podium całego Turnieju. Kiedy w końcu wszystko wokół niego ucichło mogłam odetchnąć.
Daniel:
Idziemy na spacer?
Ja:
Już się ubieram! Spotkamy się na zewnątrz.
Założyłam kurtkę i pierwsze lepsze buty. Wybiegłam na dwór, Daniel już czekał.
- Jaka jestem z ciebie dumna! - rzuciłam mu się na szyje.
- To dzięki tobie kochanie!
- Daj spokój - zarumieniłam się.
Szliśmy przez chwile w ciszy. Było tak pięknie, a jeszcze lepiej kiedy Daniel ujął moją małą zmarźniętą rączkę. Jakie ty masz szczęście Diana.
Zrobiliśmy małe kółko w parku, gdzie było naprawdę pięknie, wszystko oświetlone, jeszcze wystrój świąteczny. Czułam się jak w filmie. Mogłoby to trwać całą wieczność, ale wiadomo, że wszystko co dobre szybko się kończy. Ale... ale nie dziś. Dziś czułam, że to jest mój dzień, moja noc.
Byliśmy już pod hotelem, gdy Daniel pocałował mnie delikatnie w usta. Jego wargi były takie mięciutkie. Nie mogłam się z nimi tak szybko rozstać. Zaczęłam go całować jeszcze bardziej namiętnie. Widocznie musiało mu się spodobać.
- Idziemy do mnie do pokoju?
- A Forfang? - zapytałam nie zapominając o koledze z pokoju.
- Poszedł gdzieś grać w karty i pic piwo, mały pijak.
- To chodź do ciebie! - powiedziałam ucieszona. W końcu będę mogła chodź chwile dłużej spędzić z moim chłopakiem.
- Winka? - zapytał.
- Chcesz mnie upić?
- To tylko jedna lampka kochanie - uśmiechnął się, że aż trudno mu było odmówić.
Polał nam po lampce i włączył świąteczny film, jednak nie dał go obejrzeć. Zaczął mnie całować i nie chciał odpuścić. Nie miałam nic przeciwko w sumie.
- Kocham cię Diano - zdjął mi koszulkę, a zaraz po tym rozpiął zamek od spodni. Byłam w siódmym niebie, czułam się jak w raju. Jego rączki błądziły po moim bladym ciele. Jęczałam z rozkoszy, co bardziej nakręcało Daniela. Mogłam być z osobą, którą kocham od lat. Nie wstydziłam się już niczego.
Tiruriru
____________
Cieszę się, że jeszcze ktoś tu został :)
Już nie długo rozpoczynam nowe opowiadanie o Grzesiu. Także bądźcie czujni

Spójrz w górę, zobaczysz... MnieOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz