Byłem szczęśliwy jak nigdy, ona też była zadowolona, kiedy odbierałem nagrodę. To dzięki niej, gdyby nie ona nie stał bym tutaj. Za pozowałem jeszcze do kilku zdjeć, udzieliłem kilku wywiadów i wróciłem razem z chłopakami do hotelu. Diany nie widziałem po konkursie, nawet nie jechała z nami autobusem. Nasze relacje zdecydowanie się zmieniły. Ona się zmieniła, była taka... Szczęśliwa(?). Siedziałem właśnie na łożku w hotelowym pokoju. Jutro rano powrót do Norwegii, nie chciałem łazić po klubach. Nagle usłyszałem ciche pukanie i otwieranie drzwi.
- Cześć, mogę? - zapytała nieśmiało.
- Hej, jasne - zerwałem się szybko.
- Mam nadzieję, że nie przeszkadzam. Chciałam ci pogratulować.
- Siadaj - uśmiechnąłem się i wskazałem miejsce obok mnie. Chwilę w pokoju panowała cisza, no bo w końcu nasze relacje nie były tak dobre i tu nagle z dnia na dzień stają się lepsze.
- Jak się czujesz ze zwycięstwem?
- Niesamowicie.
- To dobrze, więc na następny tydzień patrzysz optymistycznie?
- Jeśli z nami pojedziesz to jasne.
Zaśmiała się, jest plus.
- Słuchaj, Daniel nie jestem tu tylko po to, aby ci gratulować.
Zrobiło się poważnie.
- Więc słucham.
- Chciałbym ci powiedzieć... OH to trudne.
- Ej, nie bój się - złapałem ją za dłoń.
- Chciałam ci powiedzieć, że twoja narzeczona jest wielką szczęściarą, że ma takiego jak ty u boku. Ja tego nie doceniałam i teraz czuje się z tym podle, ale muszę dalej z tym żyć dlatego proszę cie abyśmy byli przyjaciółmi, bo chociaż tyle mogę ciebie mieć...
- Diana... Ja... No chyba masz racje.
No co miałem powiedzieć?! Że ją kochasz baranie! Jeszcze nie. A kiedy? Kiedy będzie miała bogatego męża i dwójkę dzieci. Ja mam narzeczoną, znaczy dziewczynę... W sumie sam już nie wiem.
- Cieszę się, że wszystko już jest okey - uśmiechnęła się do mnie i wstała.
Ja również podniosłem się z miejsca. Brunetka uścisnęła mnie mocno, a ja chciałem żeby to trwało wieki. Ogarnij się Daniel, zachowujesz się jak baba!
- To ja już pójdę! Idź świętuj z kolegami.
- Mam już dość alkoholu.
- To tak, jak ja po ostatnim razie.
Ooo i wróciły wspomnienia tego wieczoru. Uśmiechnąłem się do siebie.
- To cześć - powiedziała i wyszła.
Zamknąłem drzwi na klucz i zacząłem czytać, jakaś książkę. Niestety, nie doczytałem za dużo, bo mój telefon wydał dźwięk. Spojrzałem na wyświetlacz.
"Miś <3"
Och, jej najbardziej mi tu brakowało... Chciałem zignorować połączenie, lecz wiedziałem, że jeśli nie odbiorę, brunetka nie da mi spokoju. Nacisnąłem zielony przycisk.
- Cześć kotku - powiedziała.
- Hej - powiedziałem z obojętnością.
- Czemu się nie odzywasz?
- Byłem zajęty... Wiesz treningi, skoki itp. Stockl nie daje nam spokoju.
- Och te skoki zawsze na pierwszym miejscu, a do mnie to już nie masz czasu zadzwonić - lamentowała.
- Jutro się i tak zobaczymy.
Na samą myśl o tym chciało mi się wymiotować... Co się ze mną dzieje??
- Może wybierzemy się gdzieś?
- Mhm dam ci znać, a teraz już muszę kończyć, bo idziemy z chłopakami na basen - skłamałem.
- No dobra, dobra. To do jutra. Pa, pa kocham.
- Cześć - odpowiedziałem i się rozłączyłem. Wyłączyłem i odłożyłem telefon na szafkę. Teraz w końcu mogę doczytać fragment o nie skończonej miłości w mojej książce._____________
Dziś troszkę krótszy. Chciałabym wam bardzo podziękować za wszystkie komentarze i gwiazdki to naprawdę motywuje do dalszego pisania 😀.
Pozdrawiam
CZYTASZ
Spójrz w górę, zobaczysz... Mnie
FanfictionMówią, że stara miłość nie rdzewieje, ale czy sprawdzi się to w tym przypadku. Skoczna historia o norweskim skoczku i Polce zapraszam #1 danielandretande 🔥 01.04.2021 #273 fanfiction 🧡 28.03.2018