Pojawiliśmy się jako pierwsi w ośrodku szkoleniowym. Czułam adrenalinę w żyłach. Musieliśmy dopilnować, aby nikt się o nas nie dowiedział. To trochę dziecinne, wiem.
Siedzieliśmy obok siebie w bezpiecznej odległości. Jak coś powiemy, że po prostu rozmawiamy na tematy zawodowe. Ale ja tak bardzo chciałam go przytulić...
- Chyba już pójdę - powiedziałam z grymasem na twarzy.
- Zostań jeszcze chwile - prosił.
- A jak ktoś nas zobaczy? Stockl będzie podejrzewał.
- No dobrze. To wpadnę do ciebie po treningu, okey?
- Jasne - uśmiechnęłam się blado.
Daniel przysunął się bliżej i musnął mój policzek. Zanim wyszłam z szatni Norwegów, upewniłam się czy teren jest czysty.
Zachowywaliśmy się jak małe dzieci ukrywające się przed rodzicami. Poniekąd tak było. Stockl to tak jakby nasz ojciec.
Udałam się do biura i odetchnęłam z ulgą. Czas leciał szybko. W przerwie poszłam zobaczyć jak Team Norge trenuje do Turnieju Czterech Skoczni. Oczywiście to był błąd. Kiedy Daniel mnie zobaczył od razu zaczął posyłać mi "tajne" buziaki w powietrzu. Nie mógł się skupić, za co dostał dodatkowe pięć kółek od trenera, a ja miałam niezły ubaw. Nie chciałam im dalej przeszkadzać, dlatego zajęłam się swoimi obowiązkami.
Po skończonej pracy wróciłam do domu i czekałam na znak od skoczka. Spojrzałam na telefon.
Zaraz będę! Jedziemy na wycieczkę!
Wycieczkę? Co ten Daniel znowu wymyślił?
Po chwili siedział już na kanapie z dziadkiem oglądając powtórkę zawodów.
- Chyba o kimś zapomniałeś - pojawiłam się obok niego i cmoknęłam w policzek. Uśmiechnął się promiennie.
- Gotowa? - zapytał, a ja spojrzałam po sobie. Założyłam legginsy i ciepły sweter, który dostałam od babci na urodziny. Powiem szczerze, że te wszystkie skarpety na święta, czasami się przydają, a szczególnie w Norwegii.
Około trzydziestu minut zajęła nam podróż do wyznaczonego miejsca przez Daniela. Było to niewielkie jeziorko. Od razu wspomnienia wróciły. Zawsze na wakacje przyjeżdżaliśmy tu z rodzicami. Ja, daniel, jego siostra i brat. Tu również po raz pierwszy poczułam smak jego ust.
- Jak ja tu dawno nie byłam...
- Pamiętasz?
- Najlepsze wakacje w życiu - uśmiechnęłam się do chłopaka.
- Ale byliśmy niegrzeczni - stwierdził po chwili i spojrzał na mnie. Spotkałam się z jego wzrokiem, a moje serce przyspieszyło rytm. Czułam to i słyszałam. W tym momencie już nic się nie liczyło. Podszedł do mnie bliżej. Ujął moją twarz w dłonie.
- Już nic nam nie przeszkodzi - wysyłał, a nasze usta złączyły się w pocałunku. Dlaczego nie mogło to trwać wiecznie?!
- Jak ja za tobą tęskniłem - wydał z siebie jęk, przerywając rozkosz. Oblizałam seksownie wargi, chciałam żeby zrobił to jeszcze raz. Byłam jak wampir, tylko nie pragnęłam krwi, a jego ust.
- Diano, nie rób tak - powiedział ostrzej. Na dźwięk mojego imienia nogi mi zmiękły. Ale nie chciałam dać za wygraną...
CZYTASZ
Spójrz w górę, zobaczysz... Mnie
FanfictionMówią, że stara miłość nie rdzewieje, ale czy sprawdzi się to w tym przypadku. Skoczna historia o norweskim skoczku i Polce zapraszam #1 danielandretande 🔥 01.04.2021 #273 fanfiction 🧡 28.03.2018