Rozdział 5

2K 130 14
                                    

Spojrzałam w lustro. Wyglądałam w miarę dobrze. Pierwszy dzień pracy zapowiadał się przyjemnie. Przynajmniej tak mi się wydaje. Zeszłam na dół gdzie siedziała mama z dziadkiem. Czekało już na mnie dobre śniadanko. Oblizałam usta, ubrałam kurtkę i buty. Wzięłam głęboki wdech i wyszłam z domu. Na szczęście po drodze nie spotkałam Daniela, lecz wiedziałam, że spotkanie z nim jest nie uniknione. Choć tylko w sprawach zawodowych. Do kompleksu sportowego nie miałam daleko, dlatego już po dziesięciu minutach dotarłam na miejsce. Czas poznać skoczków!
Zgromadziliśmy się na wielkiej sali. Usiadłam na środku obok trenera kadry. Wszystkie spojrzenia były skierowane na mnie. Rozejrzałam się po sali. Spotkałam jego wzrok. Patrzyłam na niego, a on na mnie. Już prawie zatopiłam się w jego błękitnych tęczówkach. Uśmiechnął się lekko, widząc, że się poddaję. Ciszę przerywa głos trenera.
- Proszę o uwagę - poczekał chwile. - Chciałbym wam przedstawić naszą nową panią psycholog.
Znowu wszyscy spojrzeli na mnie.
- Przedstawiam wam Dianę - wskazał na mnie ręką.
Powoli wstałam i uśmiechnęłam się do zgromadzonych. Na szczęście odwzajemnili uśmiech. Ufff... Odetchnęłam z ulgą.
- Cześć Diana, jestem...
- A ja ...
Przerwałam mu.
- Wiem kim jesteś - uśmiechnęłam się pogodnie. - Znam was wszystkich.
Zdziwienie na twarzy Daniela, było zabawne. Co on sobie myślał?! Że jeśli skoki zniszczyły nas związek to je znienawidzę? Nigdy w życiu! Dokładnie!
Uśmiechnęłam się do niego, tak cudownie jak tylko potrafiłam, on tylko odwrócił wzrok. Zaśmiałam się pod nosem. Może w końcu zrozumie co stracił? Nie, nie oto mi chodzi. Jasne, jasne...
- Myślę, że już wszyscy się znają, więc idziemy na trening. Jutro Diana z każdym z osobna porozmawia.
- Uuuu... Nie mogę się doczekać - powiedział Hilde. Za co dostał w bark od Gangnesa.
- Zachowuj się Tom, bo pani od nas ucieknie- upomniał go.
- Dziękuje wam za miłe przywitanie - uśmiechnęłam się. - I do zobaczenia - pomachałam im i wyszłam z sali.
To co wcielamy nasz plan w życie? Jaki plan? "Niech żałuje co stracił" To twój plan. Nie mój. Ja jestem tobą. Dawaj zabawimy się trochę. Boże...

Spójrz w górę, zobaczysz... MnieOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz