Wstałam koło 18:00, w sumie to Daniel obudził mnie telefonem.
- Gotowa?
- Daniel, ja śpię - powiedziałam zaspana.
- Powiedziałem już rodzicom, że pojawimy się na kolacji. Więc masz godzinę! - powiedział i nacisnął czerwoną słuchawkę.
Niechętnie zwlokłam się z łóżka. Stałam przy szafie, chyba z piętnaście minut, bo nie wiedziałam co na siebie włożyć. Wybrałam granatową sukienkę, ogarnęłam włosy i makijaż, akurat gdy mój ukochany zadzwonił do drzwi. Wyprzedziłam mamę, która właśnie chciała otworzyć, nadal patrzyła na mnie dziwnym spojrzeniem. Nie lubię jak tak na mnie patrzy, mam od razu zły dzień.
- To ja lecę! Do później - powiedziałam i wybiegłam z domu, ciągnąc za sobą ukochanego.
- Chodź uciekamy stąd, boje się ich...
Staliśmy już przed drzwiami rodziców Daniela. Wzięłam głęboki wdech i zaraz go wypuściłam. Daniel złapał mnie za rękę.
- Spokój mała - powiedział.
- Mała?? - spojrzałam na niego z dziwiona.
- Chodź - powiedział i nacisnął klamkę.
W progu przywitała nas jego mama. Uśmiechnęła się i zaprosiła nas do środka. Usiadłam przy stole obok Daniela babci. Porozmawiałyśmy chwile o babskich sprawach, aż nie dołączyła do nas reszta. Daniel usiadł obok mnie, a jego rodzice na przeciwko. Stresowałam się, jak jeszcze nigdy, przy rodzicach Daniela. Miałam nadzieje, że blondyn szybko załatwi sprawę, a „teściowie" się ucieszą. Zjedliśmy przepyszną kolacje, mama Daniela zawsze potrafiła gotować, chyba urodziła się z książka kucharską. Po deserze Daniel wstał i podniósł kieliszek wina. Kochani rodzice i babciu, chciałbym wam coś powiedzieć. Złapał mnie za rękę, a ja wstałam. Ścisnelam go mocno. A on się do mnie uśmiechnął. Prawie mi nogi zmiękły.
- Ja i Diana, mamy zamiar się pobrać - powiedział pewnym głosem. Chyba nigdy nie był, aż tak pewny.
Zapadła cisza, a ja chciałam stamtąd uciec, ale rodzice Daniela nie patrzyli na nas tym samym wzrokiem co moja rodzinka. Miałam jeszcze nadzieje...
- To wspaniale synu! - pierwszy zabrał głos tata Daniela. - Wreszcie się ustatkujesz!
- Tato...
- Tak się cieszę - wstała mama, uściskała mnie, a później Daniela.
- W końcu znalazłeś sobie porządna dziewczynę - babcia uśmiechnęła się.
Miałam na dzieje, że to koniec bo odetchnęłam z ulga.
- Kiedy ślub? - zapytała mama. - Na pewno już planujecie!
To nie koniec...
- Jeszcze nie planujemy, na pewno coś po sezonie wymyślimy - powiedział Daniel.
- Pamiętajcie, że zawsze możecie na nas liczyć! - ogłosił pan Tande.
- Dziękujemy - powiedziałam i uśmiechnęłam się do wszystkich.
Daniel i jego tata poszli pozmywać, a ja zostałam wśród grona kobiet. Usiadłyśmy na kanapie, a mama Daniela od razu wzięła laptopa i usiadła obok mnie. Kątem oka zauważyłam, że wpisuje w google: „suknie ślubne". Już wiedziałam co mnie czeka....
————————————
Witam, po długiej przerwie. Nie planowałam powrotu ale tak jakoś się stało. Marny ten rozdział,a 30. Nie dodawałam nic, bo tu koniec roku, tu trzeba się uczyć na prawko, a jeszcze praca. Nie mówię, że przestanę publikować i mam nadzieję, że nie długo pojawi się następny rozdział! Zapraszam ;)
CZYTASZ
Spójrz w górę, zobaczysz... Mnie
FanfictionMówią, że stara miłość nie rdzewieje, ale czy sprawdzi się to w tym przypadku. Skoczna historia o norweskim skoczku i Polce zapraszam #1 danielandretande 🔥 01.04.2021 #273 fanfiction 🧡 28.03.2018