Rozdział 22

628 49 6
                                    

Obudziłam się koło ósmej, Daniela już nie było. Rozejrzałam się i ubrałam jego długą koszulkę. Musiałam wtulić się w zapach jego perfum. Pachniał tak męsko. Rozmarzyłam się trochę za długo, bo właśnie wszedł do pokoju i pocałował mnie w policzek.
- Cześć kochanie - uśmiechnął się i wyciągnął zza pleców kwiatka.
- Piękny dziękuje - uśmiechnęłam się i powąchałam.
- Jak ci się spało?
- Wspaniale, ale miałam nadzieje, że zobaczę cię rano w łóżku.
- Przepraszam kochanie, ale wiesz jak to trenejro. „Bieganko raniutko panowie"
- Tak, tak.
- Ok widzimy się na śniadaniu?
- Tak, zaraz zejdę.
Daniel tylko machnął i wyszedł. Szybko przemieściłam się do mojego pokoju, tak aby nikt mnie nie zauważył. Ubrałam na siebie kadrową bluzę i czarne rurki. O Jezu jakie one obcisłe. Chyba czas schudnąć. Zeszłam na dół na stołówkę, wszyscy skoczkowie już zebrali się na śniadaniu. Omotałam sale wzrokiem, jednak nie wszyscy byli obecni. Nie było Tandego. Nie mogłam się nawet nikogo zapytać, było by to troszkę podejrzane. Stwierdziłam, że i tak mi później powie i usiadłam obok Forfanga, ten odpowiedział słodkim uśmiechem. Daniel nie pojawił się na śniadaniu, byłam lekko zaniepokojona, ale i tak chłopcy mięli zaraz trening, to postanowiłam porozmawiać z nim po nim. W drodze do pokoju rozmawiając z Forfangiem zobaczyłam bardzo znajomą blondynkę. Nie mogłam sobie, jednak przypomnieć skąd ją kojarzę. Jednak szybko opuściły mnie te myśli, kiedy Johann zaczepił o dywan i wylądował na podłodze. Uwierzcie mi wyglądało to komicznie. Zaczęłam się śmiać, a on tylko spojrzał na mnie z twarzą nienawiści. Śmiałam się chwilkę, ale zaraz pomogłam mu wstać. Kiedy chciałam spojrzeć jeszcze raz na blondynkę, jej już nie było. Udałam się w stronę swojego pokoju. Weszłam i od razu opadałam na łóżko. Włączyłam muzykę i mogłam się zrelaksować.

Przypadkowo zasnęłam, ale obudziłam się akurat tuż po treningu chłopaków. Wyszłam na korytarz i od razu zauważyłam Daniela. Uśmiechnęłam się do niego, ale chyba nie miał za bardzo humoru.

- Danko? Wszystko okej? - zapytałam.
- Tak, dlaczego pytasz?
- Nie wydajesz się za wesoły.

- Ciężki trening kochanie. Daj buziaka - podszedł do mnie i złączył nasze usta.
Uśmiechnęłam się. Daniel puścił mi oczko i oblizał usta.

- Kocham cię malutka.

- Ja ciebie też.

Daniel udał się do pokoju, a ja przygotowywałam się do pracy. Wieczorem miałam rozmowy z chłopcami. Nagle usłyszałam dźwięk telefonu. „Forfang". Sięgnęłam po telefon i nacisnęłam zielony przycisk.
- Halo?
- Gdzie jesteś?
- W pokoju- odpowiedziałam zdziwiona.
- Ubierz się i zejdź na dół, czekam na zewnątrz. Ale szybko! - powiedział i się rozłączył.
- Ale...
Byłam bardzo zdziwiona, ubrałam szybko kurtkę i wyszłam z pokoju. Na szczęście świeciło słońce i było dosyć ciepło jak na tą porę. Johann stał przy ławce.
- Hej co się dzieje? - zapytałam.
- Cicho i chodź za mną - pokazał ręką.
Szliśmy w stronę tyłu hotelu. Usłyszałam jakieś krzyki.
- Spójrz - szepnął.
Zajrzałam zza rogu, zobaczyłam blondynkę, którą widziałam dziś rano i... I Daniela. Kłócili się, próbowałam usłyszeć o czym mówią. Niestety byli za daleko. Nagle Daniel spojrzał w naszą stronę, szybko schowała głowę i złapałam za rękę Forfanga, który minę miał zabójczą i szybko zaczęłam uciekać. ...

Spójrz w górę, zobaczysz... MnieOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz