Rozdział 16

1.6K 108 12
                                    

Sam nie wierzyłem co się wczoraj stało. Odrzuciła mnie, tak po prostu mnie odrzuciła. Niby powiedziała, że musi się zastanowić, ale to bzdura. Pewnie znalazła sobie kogoś, a ja byłem skończonym idiotą, żeby nie dostrzec tego, że czuje do niej coś więcej wcześniej.
Zwlokłem się niechętnie z łóżka. Poranne wstawanie nie było czymś co kochałem. Dziś wolne, Turniej Czterech skoczni zbliżał się wielkimi krokami, a ja byłem w wyśmienitej formie. Miałem tylko nadzieję, że przez dziewczynę ta forma nie zniknie.
Spojrzałem jeszcze raz w lustro. Byłem ubrany w luźny dres. Postanowiłem, że przebiegnę się do rodziców. Mama prosiła mnie o pomoc przy remoncie.
Na zewnątrz świeciło słońce, a śnieg powoli topniał, co było dziwne. Kochałem Norwegię za to, że jest tu śnieg, a święta wyglądają tu przecudownie. Właśnie! Niedługo święta! Przygotowania - istna katorga. Ale cóż... W tamtym roku na święta razem z moją ex pojechaliśmy do Dubaju. Oczywiście nie byłem za tym, od zawsze uwielbiałem spędzać święta z rodziną. Pieczenie pierniczków, ubieranie choinki z siostrami. Najgorsze było sprzątanie. Dwa lata temu to ja musiałem latać z mopem po całym domu. W tym roku gotuję. Czegoś jednak mnie nauczyła blondynka. Modliłem się tylko, żeby nie otruć bliskich.
Wszedłem do środka, gdzie było pełno ludzi. Brat, siostry, ciocia z wujkiem i ...
Urocza brunetka, która mi pomachała.
- Cześć Danielek - powiedziała z uśmiechem mama. - Diana wpadła, żeby nam pomóc, a gdzie twoja narzeczona? - podkreśliła ostatnie słowo.
- Już z nią nie jestem - uśmiechnąłem się, w ta klasnęła w dłonie. Ucieszyła się tak samo jak ja.
Przywitałem się z pozostałymi i podszedłem do brunetki, która z trudem wieszała firanki.
- Witaj, mógłbym ci pomóc?
- Co tak oficjalnie Tande? - zaśmiała się i pocałowała w policzek.
O kurde! Grubo! Ślub i dwójka dzieci. Zdziwiło mnie to, ale mimowolnie się uśmiechnąłem. Wszedłem na stolik i zacząłem wieszać firanki. Dziewczyna przyglądała mi się z zaciekawieniem.
- Słuchaj, bo przemyślałam to wszystko...
- Jeśli mi powiesz, że mam się odczepić, to po prostu powiedz.
- Nie, nie, ale nie wiem czy to miejsce na taką rozmowę.
- To chodź do pokoju - zeszłem  ze stolika i poprowadziłem ją do pokoju.
Weszliśmy po schodach do góry i weszliśmy do pokoju.
- No więc, chciałam ci powiedzieć, że wszystko sobie przemyślałam i czuje do ciebie to samo. Już dawno powinnam ci to powiedzieć, ale ty miałeś własne życie, a ja się bałam.
Stałem, a szczęka mi opadła. Nie wierzyłem w to o czym ona mówi.
- Wow. Nie spodziewałem się tego.
- A czego?
- Myślałem, że powiesz: Tande spadaj i nie wtrącaj się w moje życie, mam już męża i trójkę dzieci.
Dziewczyna nie mogła powstrzymać śmiechu.
- Trójkę dzieci, serio?
Podeszła bliżej, a nas dzieliły centymetry. Tak bardzo chciałem ją pocałować, ale wiedziałem, że to się nie uda, ponieważ mój uroczy brat wpadł do pokoju.
- Upss! Przeszkodziłem?
- Tak przeszkodziłeś - odpowiedziałem.
- Przepraszam, ale to mój pokój, a wy się w nim miziacie...
Diana po raz kolejny wybuchnęła śmiechem.
- Chodź Daniel - złapała mnie za rękę i zaprowadziła na dół.
Resztę dnia spędziliśmy na pomaganiu rodzicom, ale sprawiało mi to przyjemność gdy ona była przy mnie.

 Resztę dnia spędziliśmy na pomaganiu rodzicom, ale sprawiało mi to przyjemność gdy ona była przy mnie

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Hej wszystkim! Szkoła, szkoła.
Nie mam pojęcia kiedy pojawi się następny rozdział (mam nadzieję, że dzisiaj) jadę na FIS CUP do Harrachova, jeśli będę miała internet to na bierząco uzupełnię.
Dziękuje, że jesteście.
Marysiaa :))

Spójrz w górę, zobaczysz... MnieOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz