Leo Pov
Może to po prostu to dziwne uczucie wypełniające nas po brzegi. Zumiarkowane i dosięgające naszych końców. Powiew ciepłego wiatru i jasne chmury w letni dzień. Dokładnie takie mam wyobrażenie. Czuję jak dreszcz przebiega po jej plecach. To dziwne, ale odruchowo przejeżdżam dłonią po tamtym miejscu. Obejmuję ramieniem i obchodzę się jak z dzieckiem. Boże... Czy ja... Czy ja właśnie? Nie.
Tak.
Nie.
Tak.
Nie.
Może?.
Zamknij się!!!!!!Nie! Zakochałeś się!
Nie prawda!
Prawda!
Nie!!!
A
gdy to to prawda? Prawda zawierająca coś cennego?
Ale niby jak?
To tak wygląda miłość?
Jedno spotkanie?
Jedna noc?
Masa docinek i to co uwielbiam... Ona.
Czy my właśnie stworzyliśmy coś innego?
Jesteśmy wyjątkiem?
Zamiast Kopciuszka jest piękna i seksowny?Alex Pov
~ A co chcesz na śniadanie? - pytam usadzona przez niego na blacie. Z ogromnym uśmiechem nachylam się do przodu łącząc w harmonii nasze usta.
~ Kawałek ciebie - odrywa ode mnie usta i gryzie mnie w szyję.
~Leooo!!! - piszczę kurcząc się pod wpływem jego muśnięcia .
~Mmmm - udaje, że się delektuje.
~Spadaj stary koniu - śmiejąc się odpycham go w tył. W mgnieniu oka staję na ziemi czując się znowu mała. Czy on znowu urósł??? Kurcze.
~Oj nie pozwalaj sobie młoda krowo - klepie mój tyłek po czym wybucha śmiechem.
~To za krowę - cisnę w niego pobliską mąką. Widzę jak zdezorientowany dostaje w goły tors - a to za klapsa - uderzam w jego ramię śmiejąc się.
~ Mrs. Devries widzimy się za minutę na dywaniku u dyrektora - przybiera stanowczą, męską postawę. Podwijam rękaw swojej koszuli i z równie poważną miną dodaję.
~ Z miłą chęcią Mr. Devries. Doskonale się składa bo mam do niego pewną sprawę. Ostatnio zaczyna działać mi na nerwy . - odwracam się do niego tyłem ~Nie znasz może osoby, która z miłą chęcią pomogła by mi skopać temu draniowi tyłek? - pytam z wrednym uśmiechem.
Hykam kiedy przytula mnie od tyłu.
~ Powiadasz, że działa Ci na nerwy? - pyta z kpiną uczepiając się mojej szyi kiedy ja staję przed kuchenką. Przenosi swoje ręce na bój brzuch i szepcze - Zobaczę co da się zrobić, ale myślę, że wolałby gdybyś sama się nim zajęła.
~Tak masz rację - radośnie odwracam się do niego twarzą - Czym mniej świadków przy zbrodni tym lepiej. Po prostu go zabiję będzie mniej roboty - uśmiecham się zwycięsko. Bim Bam 1:0 dla mnie!
~ Cholera. A ja słyszałem, że wpadłaś mu w oko, ale skoro planujesz jego śmierć... To już nie ważne - wpadłam mu w oko?? Hahaha zabawne.
~Zapytaj czy potrzebuje kropli do nawilżenia oczu, bo zapewne daję mu wycisk na maxa - dogryzam wrednie
~No kropli to może nie, ale gdybyś tak mogła zrobić mu śniadanie - mili się do mnie. ~Było by tak cudownie - dodaje niczym małe, słodkie dziecko
~Wiesz w zasadzie to brzmi nieco kusząco - uśmiecham się pod nosem zagryzając warge - To idealna szansa na otrucie tego drania - przybijam sobie piątkę
~Przegięłaś - dociska mnie do blatu po czym namiętnie całuje
~ Moja głowa.... - cichy pomruk wciąż jest nam niezauważalny ~.... Cholera wy.....
CZYTASZ
Mamo poznaj córkę swojej koleżanki //L. D #1
FanfictionLeondre Devries Charlie Lenehan Alex Colden