Leo Pov
~Myślisz, że teraz.... - urywa w połowie zdania widząc zbiorowisko ludzi.
~Alex? - cichy, przerażony głos kobiety wypełnia całe pomieszczenie.
~Nic mi nie jest- sztuczny uśmiech przyklejony do twarzy blondynki nie pozwala na zadawanie więcej pytań - Jest okej - zapewnia chcąc ich po prostu stąd wygonić.
~Ale... - mówi zmieszany Charlie
~Nie ma żadnego Ale Charlie - uśmiecha się wstając z łóżka - Widzicie jeszcze żyję! Nie kręci mi się w głowie, nie tracę równowagi... - jako dowód obkręca się dwa razy wokół własnej osi .- Jak coś będziemy was wołać, a teraz baju baju - macha dłonią uśmiechając się. Nie wygląda to niegrzecznie, wręcz przeciwnie to czysta słodkość - Impreza wam ucieka - puszcza oczko w kierunku mojej mamy szukając pomocy.
~Jak coś jesteśmy na dole - wszyscy z wyjątkiem Ariany opuszczają pokój
~Na pewno? - pyta będąc cała roztrzęsiona
~Tak mamo - wzrok dziewczyny ląduje ulotnie na mnie. Okay rozumiem.
~ P... - brutalnie przerywam kobiecie
~Panno Colden - mówię całkiem wyluzowany zarzucając rękę na jej ramię. Kierując nas w stronę drzwi - Biorę Pani córkę pod swoją odpowiedzialność - potajemnie puszczam oczko do swojej piękności - jeżeli cokolwiek się jej stanie, a nie powinno bo ze mną nie grozi jej krzywda... Wtedy po prostu nieźle mi pani dokopie - poprawiam jej nieco humor widząc jak się nieśmiało uśmiecha. Schodzimy po schodach na dół - Umowa stoi? - pytam
~Stoi, ale pamiętaj niech tylko najmniejszy włos spadnie z jej głowy, a twój tyłek będzie piekł przez trzy miesiące - śmiejąc się podaje mi dłoń, którą delikatnie potrząsam
~ Z racji takiej, że nie mam nic do swojego tyłka - wybucham śmiechem - zadbam o nią
~ I bardzo dobrze - klepie mnie po ramieniu - a teraz papa! - macha wchodząc do kuchni - Ta impreza beze mnie to żadna impreza - śmieje się puszczając mi oczko
Woow!! To całkiem spoko babeczka.
W błyskawicznym tempie wspinam się do góry. Pokonuję po dwa schodki mijając biegnącego Charliego
~Wracam jutro - przybija mi piątkę i znika na dole - Idziemy z Mel na imprezę do Dana - widzę jak pośpiesznie zakłada buty i chwyta klamkę. Cofa się stając przed lustrem. Rozburza grzywkę i znika. Przewracam oczami.
Szykuje się długa, ciekawa, szalona noc .
Uśmiecham się wpadając do swojego pokoju. Trzaskam drzwiami. Podbiegam do łóżka, na którym leży Alex. Nachylam się nad nią i zaskakująco szybko łączę nasze usta.~Wróciłem - pociągam ją do góry.
~Kurde, a już miałam nadzieję, że się ciebie pozbyłam - śmieje się pomiędzy pocałunkami~Niespodzianka.. - szepczę przekręcając nas sprawiając, że jest nade mną.
~Wspomniałam, że nienawidzę Niespodzianek? - szepcze zagryzając moją wargę.
~A ja, że je kocham? - spoglądam w jej oczy uśmiechając się zadziornie
~ oh naprawdę? - uśmiechając się diabelsko pomału opuszcza łóżko .
~Naprawdę - mruczę idąc w jej ślady.
~ W takim razie spraw abym je pokochała - uśmiecha się niewinnie zagryzając wargę. Oh cholera!
----------
Miał być jutro, ale Tadam. NIESPODZIANKA!!!Liczę na wasze szczere opinie. Do zobaczenia wkrótce ktośki moje kochane
CZYTASZ
Mamo poznaj córkę swojej koleżanki //L. D #1
FanficLeondre Devries Charlie Lenehan Alex Colden