Noc zawładnęła całym New Jorkiem , a jedyne co postanowiła zostawić mu w ofierze to blask okrągłego księżyca . Czasami zastanawiam się jak to wszystko ma prawo istnieć i jedno prawdziwe , męczące mnie od dawno pytanie . TO NA PEWNO ISTNIEJE ?
~ Wskakuj - niski głos Harrego odciąga mnie od tego całego zabierającego swobodny oddech obrazu .Posłusznie wspinam się na siedzenie pasażera i pierwsze co robię to opieram głowę na szybie . To wydaje się o wiele ciekawsze niż rozmowa z brunetem .
Droga mija w ciszy . Ja zafascynowana piosenką Eda Sheerana i promieniującym miastem i on . Cichy , skupiony na drodze facet . Ubiegłej nocy do niczego nie doszło . ... oprócz kłótni .
~Jesteśmy - tyle wystarczy bym znowu poczuła narastającą chęć ucieczki . Odrywam wzrok od szyby i przenoszę go na zielonookiego . Spoglądam w jego oczy i widzę , że ten cały "czar'' , który trzymał mnie pod swoją mocą w ubiegłą noc prysnął . Jego szczęka nie jest już taka idealna , a rozbudowane ramiona zaczynają budzić we mnie pogardę i strach . Odwracam z powrotem wzrok i sięgam do klamki . Przymykam okno i niepewnym , pełnym strachu ruchem otwieram drzwi . Wystawiam nogi i zeskakuję na ziemię . Rozglądam się i zauważam samochód rodziców . Nie wiem czy biec w ich stronę , czy czekać na niego - Harrego .
Staję jak wryta widząc jak tato uchyla drzwi , szepcze coś do mamy i wychodzi na zewnątrz . Dokładnie tak jak gdyby zależało od tego nasze życie . Stawia pewne kroki i z przerysowanym uśmiechem podchodzi do mnie . Spogląda w moje oczy i gwałtownie pociąga do siebie . Uderzam o jego tors i odczuwam , że robi mi się słabo .
~Hollywood - szepcze na moje ucho
~ Nigdzie się stąd nie ruszam - rzucam równie mocnym tonem
~Nie masz wybory - mruczy podle przeszywając moją drobną sylwetkę oziębłym głosem .
~Masz rację , dlatego zostaję . - odsuwam się od niego robiąc krok w tył - Nie zostawię tu wszystkiego od tak - pstrykam palcami i robię zdenerwowaną minę .
~Zostawisz - śmieje się i pociąga mnie za dłoń . Jego siła jest tak ogromna , że o mały włos nie ląduję na twarzy .
~Tato Nie !- unoszę głos widząc jak z każdą sekundą jesteśmy coraz to bliżej samochodu.
~Alex nie wygłupiaj się . Na ogonie siedzi nam policja i wszyscy próbują Cię złapać . Otrząśnij się dziewczyno - potrząsa mną , a grunt spod moich nóg osuwa się w błyskawicznym tempie . Po prostu mdleję .
****
Otwieram szeroko oczy i gwałtownie je zamykam widząc rażące światło . Przekręcam głowę na bok i zauważam pustą salę . Podrywam się do pozycji siedzącej i od razu żałuję tego ruchu czując nieprzyjemne ukłucie w prawej ręce. Moja głowa pulsuje . Rozglądam się po sali i nie zauważam nikogo . Świdruję przez ułamek sekundy ściany i wpadam na myśl , że jestem w szpitalu . Tykanie uświadamia mnie , że na ścianie wisi zegar . Spoglądam na niego 01:00 . Minęło tylko pół godziny . Upewniam się , że na pewno jestem sama . Brutalnym ruchem odrywam od siebie igłę kroplówki i odłączam te wszystkie świństwa . Porywam z krzesła swoją kurtkę i z okropnym bólem głowy wyrywam się do drzwi . Wychylam nerwowo głowę i zauważając czystą drogę myślę , że to jedyna szansa na ucieczkę . Odrywam stopy od podłogi i ruszam szalonym biegiem w nieznanym kierunku . Biegnę tak przez dłuższy czas dopóki w moje oczy nie rzuca się szpitalna kawiarenka . Przeklinam swoje życie widząc rodziców . Konwersują pomiędzy sobą zawzięcie nie dając sobie dojść do słowa. Spoglądam za siebie i klnę na głos widząc , że to jedyna droga . Wypuszczam piekące powietrze i nie zastanawiając się ani sekundy dłużej ..biegnę . Mknę tak przed siebie uderzając w każdej mini sekundzie o drwiące powietrze . Nic się nie liczy . Mijam zabieganych lekarzy , nie przykuwając ich uwagi . Mijam ludzi na ostrym dyżurze , przedzieram się przez izbę przyjęć , zderzam się z masą ramion , a wszystko odbieram jak bezpośredni film . Wiatr w moich włosach i doginający ból w nogach . Dopadam drzwi i pcham je z hukiem wypadając na dwór . Świeże , czyste powietrze i blask księżyca to uświadamia mi , że teraz jestem wolna. Nie mam wybory . Wyrywam się do powtórnego biegu .
*20 minut potem *
Przedzieram się przez masę osiedli. Rozłamuję tony gałęzi pod swoimi nogami . Szkodzę swoim płucom nie dając im szansy na zaczerpnięcie , ani grama powietrza . Liczy się tylko ten dom . Przełykam ślinę będąc coraz bliżej . Potykam się o własne nogi i ostatkiem sił wychodzę z upadku bez zbędnych ran . Zatrzymuję się na schodkach . Unoszę niepewnie dłoń i zatrzymuję się .
Czy na pewno chcę to zrobić ? . Zbliżam piąstkę do drzwi i muskam nią płytę . Rezygnuję i odwracam się na pięcie . jednak coś nie pozwala iść mi dalej . Zagryzam wargę i odwracam się z powrotem . Pukam i czekam na to co zaraz się wydarzy . Drzwi ulegają otwarciu o wiele szybciej niż przypuszczałam . Z mieszanką emocji wymalowanej na twarzy zauważam swój cud . Spoglądam w jego oczy i czuję , że mam dość tłumienia w sobie wszystkich emocji .~ Nie pozwól mi umrzeć - rzucam się na jego szyję czując jak przyciska mnie do swojego torsu . Jest tak samo roztrzęsiony jak ja ~ Nigdy... nigdy nie pozwól mi odejść - łzy upływają z moich oczu, a głos więźle mi w gardle- ....proszę.
^^^^^^^^×^^^^^^^^
Podsumowanie, wyjaśnienia jutro.
Napiszę małe streszczenie i postaram się wytłumaczyć jakoś te ostatnie rozdziały bo zauważam, że się gubicie.
Przepraszam was za to i obiecuję, że jutro dojdziemy do porozumienia :) .
Trzymajcie się i mam małe pytanko....Ostatnio ktoś nominował mnie do LA, ale powiadomienie usunęło się i teraz pewnie Ktosiek uważa, że go olewam.
Tak nie jest!!!. Mówię całą prawdę. Po prostu powiadomienie zginęło :'(
Halo Ktośku jeżeli byłeś to ty. Daj mi znać :*
Poszukuję Cię :c
CZYTASZ
Mamo poznaj córkę swojej koleżanki //L. D #1
FanficLeondre Devries Charlie Lenehan Alex Colden