Ta słodkość zaczyna podchodzić mi do gardła. Odsuwam się robiąc ogromny krok w tył.
Uśmiecham się zadziornie szepcząc krótkie~ Co teraz?
Nie muszę długo czekać na odpowiedź. Grzeczny Leo poszedł w zapomnienie. Przygryzam wargę widząc jak nadrabia "stracony krok " . Na jego twarzy maluje się ten niegrzeczny, zadziorny, chłopięcy uśmiech sprawiający, że się rozpływam.
~Zależy na co masz ochotę - w błyskawicznym tempie przyciska mnie do siebie. Cmoka moją szyję znacząc swój szlak do mojej szczęki. Jego namiętność zaczyna mnie śmieszyć.
~Skoro śpię po lewej, a ty po prawej to nie masz na co liczyć - mruczę w jego ucho cmokając prawy polik.
~A gdybym powiedział, że oferuję ci środek ? - popycha mnie na łóżko przygryzając dolną wargę.
~ Wtedy może rozważyła bym pewną sprawę - podpieram się na łokciach widząc jak wspina się w moim kierunku. Robi to w ślimaczym tempie niszcząc moją cierpliwość. Tak chcesz się bawić?
~ A może zamiast rozważać dałabyś się ponieść spontaniczności? - brzmi tak cholernie gorąco
~ Zależy co z tego bym miała - uśmiecham się równie niegrzecznie jak on.
~ Dużo dobrego - zatrzymuje się tuż nade mną. Tracę równowagę lądując na plecach - i przyjemnego.. - szepcze wyrządzając mi ogromną krzywdę... Krzywdę wariacji.
~ Wygrałeś.. - mruczę przygryzając jego wargę. Po prostu nie wytrzymuję.
~ Gdzie moja wygrana? - naśladuje mój ton łącząc nasze usta.
~A byłeś grzeczny? - dukam pomiędzy pocałunkami. Napawając się tym cholernym uczuciem ciepła
~bardzo grzeczny - mruczy całując tak cholernie dobrze. Błagam niech tego nie kończy!!!
*puk, puk *
Odgłos uderzających kości o drzwi zabija mnie. Błagam nie teraz! Nie, nie teraz!!~Leo!? - krzyk za drzwi nie rujnuje nam tej pięknej chwili
~Leo do jasnej Cholery!!! - wysoki ton głosu Charliego rozdziela nas mimo naszej woli . Z ogromną niechęcią odklejamy się od siebie. Chłopak puszcza mi oczko po czym wstaje otworzyć drzwi. Jak poparzona wyrywam pod okno. Staję pod nim udając, że szukam coś w telefonie .
Kiedy drzwi się otwierają zdaję sobie sprawę, że cała pościel jest skopana. Cholera! Chcę biec i ją poprawić, ale orientuję się , że wyglądałoby to bardzo dziwnie. Dlatego szykuję się na najgorsze zostając w miejscu.~Alex? - głos Charliego wyrywa mnie brutalnie do rzeczywistości.
~Hmm? - pytam jak gdyby ktoś właśnie przyłożył mi czymś ciężkim w głowę. Skąd to dziwnie uczucie?
Czuję się jak gdyby wszystko nagle zaczynało latać. Przenosiło się w niebywale daleki kierunek. Uciekało mi z pola widzenia. Moje oczy robią się potwornie ciężkie, a obcy głos ucina mi film. Jedyne co czuję to ogromny ból serca.
----------
Jak oni to robią, że tak szybko zmieniają swoją grzeczność na dar do kuszenia?Dzisiaj też krótki. Przepraszam. Jeżeli jeszcze nie wiecie to zaczynam z nowym ff z Leo do którego serdecznie was zapraszam:*
Liczę, że wam się podoba :)
Dziękuję za wszystko :*
CZYTASZ
Mamo poznaj córkę swojej koleżanki //L. D #1
FanfikceLeondre Devries Charlie Lenehan Alex Colden