ósmy

490 34 5
                                    

-Idioci - krzyknęłam do nich, ale po drugiej stronie było dziwnie cicho. Wstałam więc i podeszłam do drzwi po czym nacisnęłam klamkę. Kątem oka widziałam jak blondyn śledzi każdy mój ruch. Niestety wyjście okazało się zamknięte. - Kurwa, zabije ich, przysięgam.

-Od kiedy przeklinasz? - powiedział nadal wlepiając we mnie swoje niebieskie tęczówki. Jego oczy nie były już tak błękitne jak kiedyś. Mogę nawet stwierdzić, że poszarzały.

-Od kiedy pewien frajer zostawił mnie i wyprał z uczuć - warknęłam i zajęłam z powrotem swoje miejsce. Cofam wszystko co wcześniej pomyślałam. Nigdy mu nie wybacze. Jedyne co może ode mnie dostać to w twarz.

-Przepraszam - sciszyl głos i spuścił głowę. Było widać, że jest mu przykro, ale czy mnie to w tym momencie obchodziło? Tak.

-Twoje 'przepraszam' nie cofnie czasu i nie odda mi straconego roku po twoim odejściu - mimo, że on był zmieszany i nie bardzo wiedział co powinien zrobić, ja nie miałam żadnego problemu z mówieniem tego co leży mi na sercu. Byłam bardzo pewna siebie.

-Co mam zrobić żeby wszystko było chociaż w połowie takie jak kiedyś? - zapytał, a ja parsknęłam śmiechem.

-Umrzeć? - spojrzał na mnie zdziwiony, a ja dopiero po chwili zrozumiałam co powiedziałam. - Przepraszam. Nie powinnam tego mówić.

-Powiedz szczerze, nic już dla ciebie nie znacze? - zacisnęłam mocno powieki zastanawiając się nad odpowiedzią. Nie wiedziałam czy skłamać, czy przyznać się, że tak właściwie cholernie tęskniłam. Wtedy przypomniał mi się Nate i nasz cudowny poranek. Nie chce tego stracić.

-Nie Luke - po raz pierwszy odważyłam się powiedzieć jego imię. Chciałam brzmieć pewnie, ale na pewno mi się to nie udało. Z pewnością to wyczuł, bo lekko się uśmiechnął. - Kocham Nate'a - co do tego z kolei nie miałam żadnych wątpliwości.

-Jest dla ciebie odpowiedni?

-Na pewno jest o wiele lepszy od ciebie - prychnęłam.

-Żałuję, że wtedy odszedłem - wyznała. - Może gdybym został byłbym teraz na jego miejscu.

-Może - wzruszyłam ramionami. - Pozwolisz mi na spokojnie ułożyć sobie życie?

-Nie mogę o tobie zapomnieć - powiedział. Dobrze wiedziałam przez co przychodzi. Przesiadłam się na kanapę siadając obok niego.

-Ja też nie potrafię - odparłam szczerze. Nie wiem dlaczego to powiedziałam. Chyba chciałam to już po prostu zakończyć, ale chyba zaczynałam robić nam totalny bałagan w głowie. - Ale powinniśmy zacząć nowe życie.

-Ja nie potrafię, rozumiesz? Kocham tylko ciebie - moje serce zabiło szybciej kiedy to wyznał. Podświadomie po porostu chciałam to usłyszeć, co nie zmieniało faktu, że nadal kochałam mojego narzeczonego. I chyba właśnie tu był problem. Kochałam ich obu... - Zdaje sobie sprawę, że dla nas nie ma już przyszłości, ale nie umiem się z tym pogodzić. Trzy lata, rozumiesz? Pieprzone trzy lata bez ciebie z trudem zaniosłem. Gdyby nie zespół i chłopacy nie wiem kim bym teraz był. Czy w ogóle jeszcze bym tu był - powiedział, a jego głos się lekko załamał. - Zapewne gdyby nie to, że dowiedziałem się, że tu jesteś to nadal siedziałabym w czterech ścianach pisząc piosenki lub pijąc alkohol, bo tak mniej więcej wyglądało moje życie przez ostanie trzy lata, ale nie uważasz, że to jakiś znak? Że może jednak to nasze przeznaczenie?

-Gdyby tak było, to ja nie byłabym teraz w szczęśliwym związku. To po prostu zbieg okoliczności - wzruszyłam ramionami i uśmiechnęłam się, chciaz tak naprawdę miałam ochotę się rozpłakać.

-Jesteś najlepszym co mnie w życiu spotkało. Jestem największym kretynem na świecie, że tak po prostu cię zostawiłem. Chciałem zaoszczędzić ci tego cierpienia, a w ostateczności i tak przeze mnie płakałaś. Jedyne czego bym chciał to żebyś mi wybaczyła - spojrzał na mnie, a w jego oczach było tyle bólu.

-Nie mogę tego zrobić Luke - przygryzłam warge czując jak po moich policzkach spływają łzy. Widziałam jak chłopak przybliża się do mnie żeby mnie przytulić. Nie stawiałam oporu, ponieważ chciałam tego. Chciałam poczuć jego dotyk. Niestety, albo stety, nie zdążył tego zrobić, gdyż drzwi do pokoju otwarły się z hukiem, a ja zapłakana wybiegłam z budynku. Nie wiem co sobie myślałem. Może po prostu chciałam sprawdzić na ile nam pozwolę. Dobrze, że Michael to przerwał.

_________________________________
Wieczorem mam dużo weny :/

Ily ❤

Don't Come Back To Me | l.h ✔Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz