~Sky~
Pierwszy tydzień w nowej pracy bardzo pozytywnie mnie zaskoczył. Nie miałam co prawda wielu możliwości żeby jakoś się wykazać, ale sam fakt, że tam byłam bardzo mnie motywował. Mój szef był bardzo miły i wydawał się być bardzo pozytywnie do mnie nastawiony. Kiedy miałam jakiś pomysł dotyczący portalu cierpliwie mnie słuchał i zawsze mówił, że przemyśli moją propozycję. Nie były to słowa rzucane na wiatr, ponieważ jeden z moich pomysłów miał wejść w życie już jutro. Mianowicie powstanie zakładka dotycząca muzyki. Jako, że jestem jej wielką fanka i nie mogę bez niej żyć, cieszyłam się, że coś takiego będzie działać w naszym internetowym magazynie.
Wróciłam do domu bardzo zmęczona, ponieważ od rana miałam wykłady, a po południu byłam w pracy. Było już po dziesiątej, ale w salonie nadal grał telewizor co trochę mnie zdziwiło.
-Nate? Dlaczego nie śpisz? — usiadłam obok niego i zaczęłam rozwiązywać moje lity.
-Czekałem na ciebie — powiedział i uśmiechnął się słabo. Widać było po nim, że jest już zmęczony.
-Niepotrzebnie — oparłam głowę o jego tors i zaplątałam swoje nogi w jego. Tak mi było wygodnie.
-Stęskniłem się za tobą — objął mnie ramieniem i pocałował mnie w czoło.
-Ja za tobą też — przymknelam powieki. — W końcu nie widzieliśmy się dzisiaj prawie wcale.
-A jak ci minął dzień?
-Dobrze. Robert przyjął mój pomysł na rubrykę z muzyką — uśmiechnęłam się przypominając sobie o tym.
-To cudownie. Twój pierwszy sukces — ucieszył się. Czasem z moich osiągnięć cieszył się bardziej niż ja. — Dużo dzisiaj myślałem, wiesz?
-Och, to musisz być bardzo zmęczony — zaśmiałam się, a on mruknął niezadowolony. — Nad czym tak myślałeś?
-Pamiętasz jak się poznaliśmy? — zapytał, a ja zmarszczyłam brwi zastanawiając dokąd zmierza.
-Pewnie, jak mógłbym zapomnieć — odparłam. — Wylałeś na mnie swoją kawę, a kiedy zaczęłam cię wyzywać, wyjechałeś z jakimiś paragrafami, które prawdę mówiąc nadal nie wiem co znaczyły — roześmiałam się przypominając sobie tą sytuację.
-I myślę, że nie chciałabyś wiedzieć — spojrzał na mnie poważnie, ale po chwili także zaczął się śmiać.
-I nad tym tak myślałeś?
-Tak na prawdę to jestem ciekawy jak ty poznałaś się z Luke'iem — i cały czar prysł...
-Skoro już musisz wiedzieć — podniosłam się i usiadłam na nim okrakiem. — Kiedyś trochę się przyjaźniliśmy, ale to było jeszcze jak byliśmy dziećmi. Później nasz kontakt się zepsuł, on przyjaznił się już tylko z moim bratem.
-A jak zostaliście parą?
-Nie odpuścisz, prawda?
-Nie — byłam na niego trochę zła, ale nie zmieniało to faktu, że był tak przystojny, że nie potrafiłam mu odmówić.
-W sumie to trochę dziwna historia... — zamyśliłam się. — Kiedyś przyszedł do mnie w środku nocy, zabrał mnie w naprawdę cudowne miejsce, a później się pocałowaliśmy. On wyjechał po tym do Los Angeles i zaczęliśmy ze sobą pisać. Niby byliśmy razem, ale nigdy tego sobie nie powiedzieliśmy. Po świętach, trzy lata temu, pojechałam do niego i tam, tak naprawdę, zaczęliśmy ze sobą być. Przez jakiś czas było cudownie, a później — nabrałam trochę powietrza w płuca, ponieważ zaczęło mi go brakować. — Coś zaczęło się psuć. Wiesz, to był taki moment gdzie kłamstwa zaczęły wychodzić na wierzch. Dowiedziałam się, że założył ze swoimi przyjaciółmi zespół i musi zostać w LA żeby nagrać płytę, a później wyjechać w trasę. A najlepsze jest to, że nawet nie potrafił spojrzeć mi prosto w twarz żeby mi to powiedzieć tylko wysłał list — po moim policzku spłynęła łza które nie kryłam przed Nate'em.
-Faktycznie dupek — spojrzał na mnie ze współczuciem, a ja się do niego przytuliłam.
-Wysłał mi później sporo listów ale nie wiem co tam napisał, bo żadnego nie otworzyłam.
-Ale również żadnego nie wyrzuciłaś — odparł.
-Nie potrafiłam.
-Rozumiem cię. A mogę jeszcze o coś zapytać czy masz już dość? — zapytał z troską.
-Spoko, pytaj — odsunęłam się od niego i spojrzałam mu w oczy.
-Wybaczyłaś mu już?
-Nie i chyba nigdy nie będę w stanie tego zrobić.
-Myślę, że jednak może powinnaś z nim pogadać i wszystko sobie wyjaśnić.
-To nie jest dobry pomysł — wstałam i udałam się w stronę naszej sypialni. Nie popsuł mi humoru, wręcz przeciwnie. Jego obecność zawsze dodawała mi energii nawet jeśli byłam zmęczona po pracowitym dniu. — Idziesz? — odwróciłam się jeszcze do niego po woli odpinając guziczki mojej koszuli. Zauważyłam jak przygryza warge i bardzo uważnie obserwuję moje ruchy. Uśmiechnął się jeszcze szelmowsko i wstał, szybko do mnie podchodząc.
_______________________________
Kurde jestem w szoku, że codziennie dodaje rozdział ;oOmg, ten gif na górze jest taki aw *.*
Polecam piosenkę bo jest naprawdę fajna. Ogólnie polecam zespół the neighbourhood. Jest świetny.
Zapraszam też na Trust Me z Calum'em
To chyba koniec informacji
Ilysm ❤
CZYTASZ
Don't Come Back To Me | l.h ✔
Fanfiction/Druga część Don't Leave Me/ Nie pamiętam ostatniego razu kiedy widziałem Twoją twarz Czuję się tak samotny, a jestem w zatłoczonym miejscu Zostawiłaś mnie bez kierunku Chodziłem z miejsca na miejsce Próbując sprowadzić Cię z powrotem Chodziłem prze...