8 cz2

1.7K 132 54
                                    

-Ben!!! - krzyk Jeffa rozniósł się po hotelu, a elf w swoim pokoju turlał się po podłodze ze śmiechu.

-Jeff zamknij ryj!! -Wydarł się Eyeless.

-No kurwa przefarbował moją bluzę na różowo. - odkrzyknął sfrustrowany Jeffrey.

Do łazienki wbiegła Sofi i Luna. Były wściekłe.

-No co?! - spytał malarz.

-Nie dasz człowiekowi spać!- rykneła Luna.

-A ty nie potrafisz Jack'owi powiedzieć dwóch jebanych słów!- bronił się Jeff.

-Kurwa spierdalaj do pokoju i tak wszystkich obudziłeś - warkneła Shadown.

-Pff

-Coś jeszcze?- Sofi przyłożyła ostrze noża do gardła chłopaka.

-Wiesz, że nie ze mną te numery?

-Doprawdy?- Luna dołożyła 2 ostrze.

Chłopak prychnął i wyszedł z łazienki , zabierając ze sobą swoją różową bluzę... Kiedy dziewczyny ochłoneły wróciły do pokoi.

Pov Shadown.

W pokoju czekała na mnie zaspana demonica. Miała wory pod oczami, włosy w nieładzie i grymas niezadowolenia.

-Co ten debil znowu zrobił?- spytała ziewając.

-Wyprał bluzę z sukienką Sally.

-I teraz ona jest różowa?

-Tak.

Usiadłam na łóżku. Chciałam zasnąć, ale promienie słońca nie dawały mi spać!

-Miałam taki dziwny sen -Powiedziała Sasza- byliśmy w krainie cukierków. No takiej co piasek to proszek strzelający, wodą to oranżada a drzewa to łaski cukrowe z watą cukrową. I tam mieszkaliśmy w domu z gumy do żucia. Któregoś dnia byliśmy na spotkaniu żelków. A ona nam skłaniały się i chciały bym ja i ty zostały ich królowymi. Jeff się obraził i wszystkich zjadł. Za karę cukrowe golemy oblały go czekoladą i posypały posypką. Chcąc mu pomóc zostałyśmy porwane do zamku z pianek. Żelki związały nas tymi żelkami długimi jak liny i na głowy założyły nam koronę z landrynek...

-Sasza... Ty lepiej ogranicz słodycze- zaśmiałam się, na co ona wyciągneła spod kołdry paczkę pianek.

-Daj mi!- zrobiłam oczy kotka.

-Masz karę na słodycze, sorry- wzięła sobie jedną piankę i najwolniej jak mogła jadła ją!

Zabiję! Daj mi kurwa piankę! Krzyczałam w myślach. Niech Da mi jedną piankę.

-Proszę.Daj.Mi.Piankę.- przeliterowałam jej zdanie.

-Nie - Dziewczyna wystawiła mi język.

Fuknełam i ubrałam się. Postawiłam ubrać szarą bluzę i czarne rurki. Do tego trampki.
W łazience związałam włosy w koka. Nie zwracając uwagi na demona wyszłam z pokoju.

W salonie Ben grał w Cs'a a Jack jadł nerki. Przeszłam obok nich i weszłam do kuchni. Joanna gotowała chyba jajecznice. Wziełam misję i Swoje płatki śniadaniowe, gdy je wysypywałam do miski zamiast moich czekoladowych kuleczek wypadła karteczka

,,Były bardzo smaczne, pamiętaj o tym, że mleka też nie ma. Wypiłem. C:"

Jedno co przyszło mi do głowy to JEFF.

-Jeff!!!- wydarłam się na całe gardło. Joanna wsadziła mi do buzi łyżkę gorącej jajecznicy. Kurwa pali! Wyplułam ją odrazu i wziełam duży łyk kranówki. Nie miałam gardła by na krzyczeć na nią więc wyszłam z kuchni do pokoju Jeffreya. Już na samym początku rozpoznałam , że to jego pokój. Porozrzucane ubrania, które były pewnie brudne. Gdzie nie gdzie kawałek jakiegoś jedzenia. A cuchło tam.

Smile || ShadownOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz