Pov Jeff (w głowie Jeffa)
-Shadown! Czekaj- wołałem za nią. Nie słuchała mnie. Biegła dalej przez ciemny las. Biegłem za nią.
Drzewa wydawały się martwe. Trawą wysuszona. Cisza. Nie było tam wiatru ani słońca. Niebo szare , bez nocy, bez dnia.
Brunetka stała na skraju wyschniętego jeziora. Kiedyś musiało być ono ładne. Podeszłem powoli do dziewczyny. Wyciągałem rękę by ją dotknąć gdy jej głowa odwróciła się w moją stronę.
To nie była ta sama Sofi jaką znam. Cera niezkazitelnie blada. Nie miała już kresek na policzkach. W oczach zimny blask stali. Usta ułożone w grymasie bólu. To przezemnie? Dziewczyna cofneła się o krok nadeptując na granicę wysuszonego jeziora. Ziemia pod nią zapadła się, tworząc czarną dziórę w ziemi, do której wpadła Sofi. Chciałem ją złapać. Rzuciłem się w jej stronę gdy spadała. Nie dałem rady jej złapać. Jak zawsze zawiodłem. Gdy patrzyłem w dół , nic nie zobaczyłem.
-Zawiodłeś ją , tak samo jak mnie. - usłyszałem głos za mną. Stał tam. Wyglądał jak kiedyś.
-Liu...?
-Nie wiesz? Duch świąt.- zaśmiał się i podszedł do mnie - zależało ci na niej?- spytał.
- Bardzo.
-Choć. - chłopak wziął mnie za rękę i wskoczyliśmy do czarnej dziury. Chwilę czułem się pusty, po czym to uczucie zastąpiło zimno. Staliśmy na cmentarzu. A dokładniej ja stałem bo Liu siedział na swym grobie.
-Więc...?
-Czekaj. - powiedział z dziwnym spokojem.
Zawiał wiatr. Odwróciłem się w stronę bramy wejściowej. Na cmentarz wszedł jakiś staruszek. Jego włosy, brodą i brwi były siwe. Usta sine a w oczach szczęście dziecka. Miał młode ręce. ?. Poruszał się energicznie i bez problemu. Jak na 90latka chodził jak 17latek?! Szedł w naszą stronę. Gdy chciałem wyciagnąć nóż powstrzymał mnie mój młodszy brat.
-Witajcie!- przywitał się barwnym głosem dziadek. - ty pewnie jesteś Jeff?- wskazał na mnie ręką. Kiwnełem lekko głową.
-A ty to...?
-Duch przeszłości. Wiem, że ci na kimś zależy, ale ta osoba nie otworzy się przed tobą.
-Coo?
-Nic nie mów, pomogę ci - Co.Do.Kurwy?
Wystawił w moją stronę dłoń. Mam ją chwycić? O co mu chodzi...? Mam się bać?
-Nie bój się mnie. - Pff łatwo mówić. To nie ja jestem starszym dziadkiem który coś pierdoli.
-Jeff do Kurwy chwyć tą rękę! - na krzyczał na mnie Liu.
Zmierzyłem go wzrokiem i chwyciłem rękę staruszka.Znowu kurwa pustka i ciemność!
Otworzyłem jedno oko, byłem w parku. Słońce biło z nieba. Koło mnie chodzili ludzie. Staruszek patrzył na plac zabaw. Był dalej od ścieżki. Koło niego rosły dęby. Na huśtawce kołysała się jakaś dziewczynka. Jej długie, brązowe włosy związane były w kitkę. Ubrana była w czerwoną bluzę z napisem ,,1st". Kiedy stanełem naprzeciwko jej, zauważyłem , że płacze
Jej szare oczka były spuchnięte od płaczu.-Mała , nie płacz- powiedziałem z troską.
-Ona cię nie usłyszy, to było kiedyś. Nie masz na to wpływu. - powiedział starzec.
Biedne dziecko.
-Choć.
Szliśmy przez park w ciszy, po czym usłyszeliśmy krzyki z bocznej alejki. Weszłem tam i zobaczyłem grupkę nastolatków znecajacych się nad jedną drobną osóbką. Jak się okazało była to ta sama dziewczynka co z placu zabaw. Dziewczynka trzymała się za brzuch , a z jej ust i nosa kapała krew. Brunetka nie płakała. Cofneła się o krok i pobiegła do lasu. Gdy reszta dzieciaków się śmiała jeden chłopak dopchał się przez tłum i pobiegł za nią.
Szłem szybszym krokiem w ich stronę. Dziewczynka kucała przed strumykiem. Chłopak patrzył na nią z daleka. Po chwili ją przytulił. Nie odwzajemniła tego.
Naprzeciwko mnie stanął ten popierdolony starzec.
-Choć. - znowu wystawił rękę. Chwyciłem ją. Po sekundzie staliśmy na szosie. Obok nas była karetka i roztrzaskane auto, które badała policja. Podeszłem do lekarzy.
-Ile ofiar?- spytał jeden z nich.
-1 osoba nie żyje, 1 w bardzo ciężkim stanie a 1 w średnim. - odpowiedział drugi.
-Kiedy ich zabieramy?
-Wtedy gdy straż wyciągnie ich z auta. - wtedy straż przyjechała. Z auta wysiadł czterech strażaków z nożycami.
-O wilku mowa...
Strażacy rozcinali części auta by się dostać do ludzi. Widziałem dużo krwi. Pierwszą osobę do której się dostali był jakiś chłopak. Był zmasakrowany. Policja schowała go w czarny worek. Zrobiło mi się go żal. Następnie z auta wyciągnięto dwie kobiety, po czym zawieziono od razu je do szpitala.
-Żal mi ich.. - powiedziałem duchowi zrezygnowany.
-Też tak uważam. - odparł. - choć chce ci pokazać coś jeszcze.
Zamknełem oczy , kiedy je otworzyłem byłem w lesie, przy szkole. Weszliśmy do budynku. Usłyszałem dzwonek na lekcje. Hole zaczeły świecić pustkami. Jedynie jedna dziewczyna stała przy szafce. Była ona (szafka) zwykła. W środku kilka książek i zdjęcie jakiegoś chłopaka.
Usłyszałem śmiech. Gdy się odwróciłem zobaczyłem jakąś pustą lale śmiejacą się z brunetki.
- Hahaha widzicie jak się ubiera?- śmiała się z niej.
Miałem ochotę ją uderzyć. Kiedy się zamachnełem wszystko się rozmyło i zniknęło. Znowu stałem w lesie na cmentarzu. Liu leżał na ławce a staruszek gdzieś wyparował.
Usiadłem na grobie i schowałem twarz w dłoniach. Co. To . Było?
-Lepiej odpocznij, za jakieś..- Liu wstał z ławki i spojrzał na zegarek kieszonkowy. -5 minut przyjdzie Teraźniejszość.
Przełkłem ślinę. Co jeszcze mnie czeka?
'''~~~'''
Wiem, wiem dawno nie było rozdziału. Rozdział pisany przy pomocy kasiastanek33. Zapraszam na jej opowiadanie ,, Dziwne Duo"
Żelusie... Dobiliśmy do 4k. *piski i krzyki* przy tym też do +600★ nie wiem co mam powiedzieć!
CZYTASZ
Smile || Shadown
УжасыSiedemnasto letnia Sophia popełnia samobójstwo w lesie. Dziewczyna jest na skraju wytrzymałości psychicznej. Po jej śmierci poznaje ludzi tak samo skrzywdzonych przez los. Chociaż martwa wciąż żywa. Przybiera nowe imię i nową rodzinę. Czy Sophia...