Pov Jeff (w głowie Jeffa)
Siedziałem tak na tym grobie, gdy Liu grał na telefonie.
Miało minąć 5 minut a według mnie minęła już godzina.- Tik-tak, Tik-tak, Tik-tak, Tik-tak, Tik-tak - udawałem przez nudę zegarek. Heh. Zaczyna mi odbijać. Hah.
-Cześć! - za Liu stała blondynka. Była ubrana w antmarynową (Różową) sukienkę. Podeszła do Liu i przytuliła go. Widać, że się znają.
-A więc , Jeff to jest teraźniejszości, teraźniejszości to jest Jeff. - przedstawił nas sobie Liu.
-Czesć!- pomachała do mnie energicznie ręką.
Milczałem.-Jakiś mało mówny ten twój brat. - powiedziała do mojego młodszego brata. - ale to nic! Jeffrey jesteś gotowy na podróż?
Boże ! Help me!
Dziewczyna podeszła do mnie i chwyciła za rękę. Przenieśliśmy się do lasu. Weszliśmy do domku. Blondynka śmiała się chwilę po czym zamilkła.
-No bo... Życie jest do dupy- mówiła jakąś dziewczyna w sąsiednim pokoju. Gdy weszłem tam zobaczyłem zapłakaną Shadown. Przed nią siedział jakiś różowowłosy chłopak. Haha. Ale męski. Czujesz ten sarkazm?
-Ja sie cieszę , że żyję. - powiedział.
-Ale ja nie. - po policzkach Sofi spłyneły kolejne łzy.
Boże co ja zrobiłem.-Czemu?
-Bo ludzie ranią.
To moja wina. Podeszłem do niej i przysiadłem przy niej ( byłem w pozie chłopaka proszącego o rękę dziewczyny)
-Proszę! Wybacz mi , zrobie dla ciebie wszystko!- powiedziałem.
-Ona cię nie słyszy- znowu kurwa znowu.
-Jak?- spytał się różowowłosy chłopak.
-Niszczą od środka?- odpowiedziała pytaniem na pytanie.
-Na przykład?
-Bliscy odrzucają cię bo jesteś martwy?- po jej policzkach spłynęła kolejna salwa łez.
Wstałem i wyszedłem z pokoju. Co ja zrobiłem? Chce cofnąć czas. Muszę ją znaleść i przeprosić. BOŻE!
Wyszedłem z domu. Na dworze zaczynał się dzień. Ale dopiero co... Nie ważne.
-Duchu weź mnie stąd!- powiedziałem dziewczynie obok mnie.
-Jeszcze jedną rzecz ci pokaże....
-Nie chce nic widzieć! Chce wracać!- krzykałem.
Blondynka uśmiechneła się. Las zaczął być rzadszy. JAK?!
Stałem przed naszym domem. Odetchnełem z ulgą i weszłem do domu. Był pusty i ciemny.-Haloo!!!?
Odpowiedziała mi cisza. Gdzie są wszyscy? Weszłem do każdego pokoju. Nic, pustki.
Z mojego pokoju i Jacka wyjrzałem przez okno. Przy drzewach zauważyłem Sasze. Była smutna, płakała. Zbiegłem na dół i wybiegłem do niej. Chciałem ją przytulić ale przeleciałem przez nią?
-Duchu , nie mów , że dalej mnie nie słyszą ani nie widzą.
Powiedziałem sucho. Dziewczyna przytakneła mi ruchem głowy. Muszę się uspokoić 1...2...3...
-Macie coś?- Sasza mówiła do Maskiego i Hoodiego. Też byli smutni.
-Cicho wszędzie, jedyne znalezisko to , to Bena. - powiedział Masky.
-P-prawda - jąkał się Hoody.
-Co mu jest?- spytał demon.
-Ugryzł się w język i go teraz boli. - wytłumaczył Masky.
-Szukamy dalej!- krzyknęła Sasza , po czym rozpłakała się. Chłopaki przytulili ją od serca. Kiedy się uspokoiła wszyscy poszli w swoją stronę.
-Wszyscy się o nią boją. - powiedział Duch.
-Ja też- powiedziałem.
- Ale przecież żyliście w jej kłamstwie!- kurwa, dziewczyno nie przypominaj mi moich słów!
-Boże...- wyszeptałem - wracajmy - powiedziałem pewniej.
-Jeszcze nie , chce byś widział co zrobi Papa.
Kurwa! Zapomniałem o nim! Ale się na nas a w szczególności na mnie wkurwi!
Usiadłem na trawie. Czekaliśmy chwile. Po dłuższym czasie do hotelu przyszli wszyscy. Wraz z papą. Każdy milczał.
Weszli do domu. Poszedłem za nimi.Gdzie Jeff?- spytał nic nie podejrzewając Slendi
-Nie wiemy. - zaczęła Sally.
-Papo?- przejęła pałeczkę Jane.
Tak?- spytał zaintrygowany tą sytuacją Slenderman.
-Shadown uciekła - powiedział krótko Ben.
Widziałem , że papa był zły. Nerwowo ruszał mackami.
Jak to uciekła?- spytał.
-Trochę to nasza wina, dowiedzieliśmy się o wszystkim jak się tu znalazła. - powiedział bezoki Jack.
Slender usiadł na fotelu i myślał.
Musimy ją znaleść W.D.S.M jest blisko. - powiedział k przeteleportował się do swojego pokoju.
Znowu? Czemu wszystko się pieprzy?
Usiadłem na kanapie. Musze pomyśleć. Myśl Jeff myśl!
Zamknełem oczy. Muszę coś zrobić!-I Jak?- powiedział jakiś głos. Dopiero teraz zorientowałem się , że siebie na kamieniu. Widziałem las i cmentarz. Przy mnie siedział Liu. Jego oczy patrzyły na mnie. Poprawiłem swoje czarne włosy i wstałem.
-Przyszłość też przyjdzie?- spytałem.
-nie , przecież wszyscy wiemy co się stanie gdy jej nie pomożecie.- ostatnie słowa słyszałem jagby przez szybę.
Byłem w swoim pokoju. Na widok czystego parapetu uśmiechnełem się, ale gdy przypomniałem sobie słowa mojego brata...Boże.
-----
Przepraszam żelki że mnie nie było, postaram się wam to wynagrodzić.Ogłoszenie parafialne dla wszystkich chłopaków.
Jeżeli kiedy kolwiek złamaliście serce dziewczynie to wiedzcie , że jesteście nic nie warci. Nawet zalgo nie chciał by was zabić. Rozumiem że macie swoje problemy ale to nie powód by ranić osoby którzy zrobili by dla was wszystko. To nie powód by ignorować je jak dzieci które nie dostały wymarzonej zabawki. I jeszcze jedno raniąc dziewczynę pokazujecie jakimi jesteście Chujami i debilami!
Nie wiecie co ona przeżywa! Nie wiecie że płacze po nocach i boi się o ciebie! Nie wiesz , że ona myśli , że to ona zrobiła błąd. Że boli ją tam wysoko po lewej stronie gdy o was myśli!Notka przeznaczona dla PiotrMinkina

CZYTASZ
Smile || Shadown
HorrorSiedemnasto letnia Sophia popełnia samobójstwo w lesie. Dziewczyna jest na skraju wytrzymałości psychicznej. Po jej śmierci poznaje ludzi tak samo skrzywdzonych przez los. Chociaż martwa wciąż żywa. Przybiera nowe imię i nową rodzinę. Czy Sophia...