9 cz2.

1.6K 133 57
                                    

Pov Nightmare

Przez cały poranek gadałam z Maskym. Jest spoko. Chciałam trochę go wypytać o Tobiego ale gdy zaczynałam temat pytał się czy on mi się podoba. Do piernika tak!

Na śniadanie nie szłam, bo Masky poczestował mnie sernikiem.

Zwiedziłam ich odrębną chatkę. Była mała, ale przytulna. Mieli kuchnię. W lodówce same serniki i gofry! No dobra jeszcze mleko, jajka i syrop klonowy.

W salonie TV i konsola do gier. Bez tego chyba żaden chłopak by nie przeżył. Sofa i dwa fotele. Niestety musieliśmy być cicho jak myszki bo Hoody spał na sofie w najlepsze.

Ich pokoje też były fajne. Mieścili się w jednym. Na dwupiętrowym łóżku spali Masky i Toby. Maski na dole a Toby na górze. Hoody miał najlepiej spał na zwykłym łóżku.

Masky pokazał mi także pokój zabaw. Może, maczety, topory i piła łańcuchowa i sztylety i scyzoryki wszystko tam było.

-Masky? Toby ma kogoś na oku?- spytałam, chuj z tym.

-E... A kochasz go?

-Nie zmieniaj tematu.

-Ma kogoś.

Posmutniałam. Nie mam szans. Pewnie nawet nie zwraca na mnie uwagi, że staram się o niego.

-Nie smutaj!- przytulił mnie Masky.

Uśmiechnełam się blado.

-Choć zaprowadze cię gdzieś.

Szłam za nim, aż Doszliśmy do ogromnej wierzby.

-Toby lubi na niej siedzieć, jest na niej codziennie.

Chłopak zniknął w krzakach a ja gapiłam się na wierzbę płaczącą. Weszłam na jej największą gałąź i czekałam...

Pov Tici Toby

Najgorszy dzień w Ż.Y.C.I.U. Przestanę lubić chyba las. Slenderman przesadził. Kazał mi pracować z tym zbokiem Offendermanem! Pedofil dobierał się do mnie! Kurwa jeszcze musiałem łazić po lesie z 4godziny.

Szłem w stronę maj Kari. Tak, kurwa nazwałem drzewo. Gdy byłem już przy nim zauważyłem czuprynę brązowych włosów.

Kto. Tam. Kurwa. Jest?!

Obeszłem drzewo do okoła i zobaczyłem śpiącą Saszę. Skąd ona się tu wzięła? Trzeba ją z tam tąd wziąść bo się zabije.

Wdrapałem się na drzewo i wziełem demona na ręce. Ciekawe jak wygląda z czarnymi oczami... Zeszkoczyłem z drzewa. Zniosę ją do naszej chatki, jest bliżej od hotelu.

Byłem w połowie drogi gdy dziewczyna obudziła się.

-Co jest?- chciała wstać przez co dostałem w buzię.

Upadłem na cztery litery a ona stała i przepraszała.

Słodko wygląda gdy się denerwuje.  Podała mi rękę by pomóc mi  wstać. Pochwyciłem ją i gdy wstałem chyba ją przeciążyłem i upadła na mnie. (Ups). Na jej twarzy zawitał rumieniec. Zaśmiałem się i wstałem pomagając Saszy wstać.

-Jeszcze raz Cię przepraszam!- proszę, nie przepraszaj!

Szliśmy chwilę w ciszy.

-Odprowadzisz mnie do hotelu?- spytała.

Patrzyłem w jej piękne oczy. Wiadomo zgodziłem się na jej propozyjcę.

-Jak znalazłaś moją Kari?- spytałem.

-Kari?- wtopiłem.

-Drzewo- na mojej twarzy pojawił się rumieniec. Czemu?!

-Masky mnie tam przyprowadził.

Smile || ShadownOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz