Shadown P.O.V
Podeszli do mnie i rozwiązali. Zaczęłam się szarpać przez co dostałam dwa razy w brzuch z kopniaka. W końcu się poddałam. Ból przerastał mnie, tym bardziej, że rana na brzuchu zaczęła krwawić.
Pozwoliłam im żeby wynieśli mnie na dwór. Słońce powoli zachodziło, zostawiając różową łunę na niebie. Za krzaków widziałam różowy materiał. Od kiedy widzę takie szczegóły? Może to przez to, że tyle siedziałam w ciemnym pomieszczeniu?
- Szybciej!- wrzasnął mi do ucha jeden z W.D.S.M. Mógłby trochę mieć szacunku, nie mam ochoty ogłuchnąć.
Popchnął mnie i wpadłam do czarnej furgonetki, która stała przede mną.
- Zostawcie ją!- ktoś krzyknął. Były to słowa dziecięce. Oby nie Sally. Podniosłam się i obejrzałam za siebie. Sally.
Dziewczynka walczyła z jednym z mężczyzn kiedy drugi próbował ją odciągnąć. Wybiegłam i kopnęłam jednego z nich. Zawył z bólu i za paska spodni wyciągnął scyzoryk. Odwrócił głowę w moją stronę i zaczął powoli iść do mnie. Cofnęłam się dopóki nie poczułam drzwi furgonetki. Musiałam szybko myśleć bo Sally została złapana przez tamtego. Jej słone łzy spływały po policzkach. Upuściła też swojego misia. Krzyczała by ją puścili a ja nic nie mogłam zrobić.
Ktoś na mną wbił mi coś ostrego w plecy. Krzyknełam z bólu. Kucnełam na kolana i Próbowałam wyciągnąć ten przedmiot. Po kilkunastu próbach poddałam się, a jedyne co słyszałam to stłumiony płacz i głośne śmiechy.
Mężczyźni wzięli mnie za ręce. Co sprawiło kolejny krzyk z mojej strony. Ręce przywiązali do metalowej rury przy podłodze.
Koło mnie siedziała skulona Sally. Szlochała.
- Ciii nie płacz - powiedziałam, próbując ją uspokoić.
Sally wytarła łzy i lekko uśmiechnęła się. Była przestraszona widziałam to.
- Znajdą nas, zdarłam jednemu z nich plakietkę- powiedziała i uśmiechnęła się szerzej. Widać że nabrała nadzieję.
Zamknęłam oczy, wiem że to będzie ciążyć mi na sercu, że ją w to wciągnęłam. Popierdolone W.D.S.M!!!!!
P.O.V Jack Eyeless:
<<Chodziłem z Jeffem po lesie. Był wściekły. Też nie zbyt mnie ta rozmowa rozweseliła.
Sally została porwana...
W mojej głowie przemówił Papa Slender.
- Słyszałeś?- spytałem Jeffa. Może to tylko moja głowa płata mi figle...
- Tak... Kolejna osoba została porwana. Fuck - przeklną i zaczął kierować się w kierunku drewnianej chaty w lesie. Przed nią były ślady samochodu i trochę krwi. W kieszeni rozłożyłem skalpel. Jeff szedł pierwszy. Jak to on. Podszedłem do śladów krwi. Wśród nich znalazłem zabawkę, a dokładniej misia.
- Jeff?
- Co Jack?- podszedł do mnie i spojrzał na zabawkę - to jest Sally - Jego głoś przycichł i stał się bardziej smutny.-Była tu - dokończyłem. Obok była druga smuga krwi. Na niej była plakietka. Wziąłem ją w rękę i sprawdziłem napis. Wystarczyło przeczytać jeden by wiedzieć, że Sally ma przejebane i nie tylko ona, bo oni też mają... i to dużo bardziej.
- Stary co tam pisze?- spytał Jeff. Aż serce mnie bolało jak musiałem mu przeczytać napis.
-W.D.S.M. - powiedziałem sucho i bez iskry szczęścia lub nadziei... >>
![](https://img.wattpad.com/cover/51702682-288-k924089.jpg)
CZYTASZ
Smile || Shadown
رعبSiedemnasto letnia Sophia popełnia samobójstwo w lesie. Dziewczyna jest na skraju wytrzymałości psychicznej. Po jej śmierci poznaje ludzi tak samo skrzywdzonych przez los. Chociaż martwa wciąż żywa. Przybiera nowe imię i nową rodzinę. Czy Sophia...