12. - Loneliness is not so bad anymore when we are condemned to that for two.

1.5K 95 33
                                    

"To nie kolory malują tęczę naszego życia, to chwile, gdy jesteśmy razem." ~ by me

Czerwień zabarwiła moje policzki, a pięści powędrowały do twarzy przeciwnika. Z nosa zaczęła lecieć mu krew, ale z determinacją w oczach oddał cios. Odskoczyłam, dzięki czemu trafił mnie tylko w ramię. Po chwili, gdy chciałam zaatakować, Peter podciął mi nogi i upadłam plecami na ziemię. Przymrużyłam oczy. Chciałam wstać, ale on przytrzymywał mi ręce i nogi. Uśmiechał się obrzydliwie, na co ja zareagowałam jak zastrzyk adrenaliny. Wyrwałam dłonie i przetoczyłam się na niego.

-I kto teraz jest górą Erudyto? -zapytałam.

Jakby w odpowiedzi uderzył mnie w brzuch, na co lekko uchyliłam się do tyłu, co on wykorzystał waląc mnie w bok. Szybko kopnęłam go kolanem w czułe miejsce, na co on syknął i pochylił się do przodu. Eric parsknął śmiechem.

-Co to przedszkole?! Wykończ go! -wrzasnął.

Wygięłam mu ręce do tyłu i popchnęłam do przodu. Upadł twarzą na ring i splunął krwią. Nie czekając ani chwili kopnęłam go w głowę, na co on zdrętwiał. Kiedy byłam pewna że przegrał, złapał mnie za kostkę i upadłam na plecy. Dostałam jeszcze w twarz, a kiedy podniosłam głowę zobaczyłam Cztery. Palcem pokazywał kolejno gardło i głowę. Przeniosłam wzrok na Petera i z wachaniem walnęłm go w miejsca wskazane przez instruktora. Chłopak stracił przytomność. Uśmiechnęłam się, a potem skrzywiłam. Czułam krew na twarzy i bluzce. Kiedy próbowałam wstać poślizgnęłam się na krwi i upadając uderzyłam tyłem głowy w coś bardzo twardego. Zamknęłam oczy i pochłonęła mnie ciemność.

-Pewna dziewczynka, miała cudowną szkatułkę, w której trzymała swoje skarby. Zamykała zawsze na złoty kluczyk, który wisiał na jej szyi. Któregoś dnia znalazła miedzianą monetę i wzięła do domu. Kiedy otworzyła kuferek, zza okna na pieniążek padło kolorowe światło. To była tęcza. Swoimi barwami narysowała w powietrzu drogę, po której dziewczynka poszła. Słyszała legendy o garncach złota na końcu takiego zjawiska pogodowego. Moneta robiła się coraz cieplejsza od emocji, które targały dziewczynką. Szła bardzo długo, ale w końcu dotarła na miejsce. Znalazła tam piękną lalkę, o blond włosach. - Słuchałam mamy jak zaczarowana. Uwielbiałam bajkę...

Miałam wtedy siedem lat. Dopiero teraz dorosłam do tej opowieści. Nie znalazła lalki, znalazła nadzieję...

Otworzyłam powoli oczy. Biała lampa wisiała nademną raniąc je, a zimna pościel przyjemnie chłodziła obolałe ciało. Syknęłam, gdy próbowałam się podnieść, ale ktoś złapał mnie za ramię i przytrzymał na łóżku. Kiedy wzrok przyzwyczaił się do światła zauważyłam nademną Czterego.

-C-co się stało? -pytam chrypiąc.

-Dostałaś chyba w głowę, bo nie kojarzysz faktów. -powiedział.

-Nie o to mi chodzi... Jaki jest wynik? -pytam z nadzieją.

-Remis. -odparł obojetnie.

Moja głowa opadła na poduszkę i jęknęłam. A szło tak dobrze...

-Spokojnie, odniósł więcej obrażeń. -Na jego twarzy błąkał się uśmiech, który udzielił się także mi. - Szybko się ocknęłaś. -powiedział.

-Ile czasu minęło? -zapytałam.

-Jakieś... -spojrzał na zegarek- pięć minut? -odparł.

Otworzyłam szeroko oczy. Hm. Fenomenalnie. Muszę pokazać, że mam się w miarę dobrze.

-Okropnie wyglądam? -pytam ze skrzywioną miną.

Cztery przygląda mi się obojętnie, a w końcu z zakłopotaniem mówi.

-Wyglądasz... Dobrze. -przełknął ślinę i założył mi włosy za ucho.

Zdretwiałam. Popatrzyłam na niego.

-Myślisz, że mogę wrócić na salę? -pytam z dystansem.

-Tak. Tylko nie trenuj tak ostro, bo nie zciągniemy cię z podłogi.

-Dzięki. -rzucam ironicznie, na co on lekko się śmieje.

Wstaję powoli i kieruję się do wyjścia. Kiedy opuszczam odcinek szpitalny zakładam ręce na ramiona i pocieram je. Ta sytuacja była dziwna, ale... Uśmiechnęłam się lekko ze wzrokiem wbitym w podłogę. Kiedy podeszłam do fontanny przejrzałam się w tafli wody. Miałam rozciętą brew i mały sinak na policzku. Wyglądałam jak ktoś, kto zwyciężył wojne, po części tak jest. Uśmiechnęłam sie lekko.

Przekroczyłam próg sali i wszystkie spojrzenia przeniosły się na mnie. Na twarzach niektórych mogę dotrzeć cień przerażenia. Zakuło mnie serce, gdy zobaczyłam go w oczach Christiny. Mimo to podeszłam do niej i stanęłam obok. Eric przekrzywił głowę i zaznaczył na tablicy w kółko moje imię. Wygrałam? Czemu się nie cieszę? W moich oczach pojawia się łza, która szybko znika. Już wiem o co chodziło Ericowi. Męczy go otaczający jego osobę strach...

Will rzuca Chris karcącę spojrzenie i podchodzi do mnie.

-Jak się czujesz?- pyta z ciepłym uśmiechem.

-Dobrze, źle... -mówię z grymasem. - Nienawidzę go, ale to chyba nie powód żeby go krzywdzić? -mowię, a on obejmuje mnie.

Opieram głowę na jego ramieniu i oddycham głęboko.

                         ×°×°×°×°×

Siedzę opierając się o zimną skałę jaskini, a łzy spływają swobodnie po moich policzkach. Ocieram je słysząc kroki.

-Hej... -powiedział z wachaniem Uriah. -Jena mówiła ci o dzisiejszej wycieczce? -pyta.

-Em. Nie, narazie nie, a co? -pytam.
-Zeke szykuje jakąś niespodziankę, nikt nie wie co to, ale na pewno jest niebezpieczne. -powiedział, a jego oczy zalśniły. -Wstęp maja tylko Nieustraszeni i ich rodzeństwo.

-Super. Na pewno będę. -uśmiechnęłam się.

On zrobił to samo.

-Słyszałem, że skopałaś tyłek Peterowi
-powiedział z śmiechem.

-Może... -odpowiedziałam i spochmurniałam.

-Super, należało mu się, musze iść, trzymaj się. -poszedł dalej.

Znów puściły mnie nerwy. Zaczęłam szlochać z twarzą w dłoniach. Wtedy zjawił się on. Przecież siedziałam w jego korytarzu.

-Hope? Co się stało? -powiedział i podszedł do mnie.

Klęknął przedemną i złapał mnie za brodę, zmuszając bym na niego popatrzyła.

-Eric... miałeś rację, ten strach, nie poradzę sobie. -szlochałam.

On skrzywił się i po chwili przytulił mnie. Zacisnęłam palce na jego koszulce cały czas płacząc. Pogładził mnie po włosach i szepnął.

-Damy sobie radę, samotność nie jest już taka straszna, gdy jest się na nią skazanym we dwoje...

Pocałował mnie w czoło i nawet ja, przez tą jedną chwilę mu uwierzyłam.

--------------------------

I jest rozdział...
Proszę o opinie ♥
Pozdrawiam
Little_Kittyxx

Niezgodna Nadzieja • 📝 EDYCJAOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz