"Stach daje się pokonać tylko wtedy, kiedy od niego silniejsza jest miłość." ~by me
CZYTASZ=KOMENTUJESZ!
Stałam na zielonej, ukwieconej łące, a słońce szczypało moją skórę przyprawiając o dreszcze. Powietrze stało się parne i gorące jak na pustyni w porze suchej. Kropelki potu pojawiły się na moim czole, a na niebie nie było nawet chmurki. Przykucnęłam na ziemi i znalazłam czterolistną koniczynę, która w mojej dłoni rozsypała się w pył. Nagle powietrze, które wcześniej zdawało się nie ruszać zaczęło lekko drżeć. Z ziemi wyrosła ciemna istota zrobiona jakby z mgły, cofnęłam się o kilka kroków przerażona potęgą stwora. Niebo przybrało kolor pomarańczy, a piękne kwiaty i soczysta trawa straciły swój blask. Wstrzymałam powietrze, a ruchomy cień powiedział.
-Twój wybór będzie świadczył o życiu lub śmierci. Zobaczymy czy sobie poradzisz. -zaśmiał się gardłowo.
Jego głos był niski i miałam wrażenie, że słyszę go w mojej głowie. Istota cofnęła się z wiatrem przyprawiającym o dreszcze i uniosła ręce ku niebu. Ziemia znów zadrżała, a obok potwora pojawiły się trzy zaprzęgi ciagnięte przez czarne rumaki. Na nich stały związane osoby.
Po chwili zrozumiałam kto to. Stella, Jena i Uriah. Zakryłam usta dłonią. Miałam wybrać kto przeżyje...
-Nie, nie, nie... -skomlałam.
-Wybieraj. -warknął- kto jest ci najdroższy? -wrzasnął.
-Nie potrafię! -krzyknęłam, a wtedy usłyszałam głos Cztery.
-Spokojnie, to tylko symulacja. Dasz radę. -szeptał.
Rozejrzałam się dookoła. Skąd wziął się ten głos. Zaraz... Słyszałam już Tori podczas testu. To dziwne.
Potrzasnęłam głową żeby przestać o tym myśleć. "To tylko symulacja".
-Nie. -powiedziałam stanowczo.
-Co? -wrzasnął Cień.
-Nie wybiorę niczego. -stwierdziłam z uporem i zobaczyłam w trawie jakiś kształt.
Schyliłam się i zauważyłam że to pistolet. Zwinnie uniosłam go i przybrałam pozycję do strzału. Potwór znów się zaśmiał i zrozumiałam, że kula nic mu nie zrobi. Zastanowiłam się chwilę. Przyłożyłam lufę do skroni i zamknęłam oczy. Cień krzyknął, a ja strzeliłam. Na chwilę poczułam oszałamiający ból, a potem pochłonęła mnie ciemność.
Szybko otworzyłam oczy i zamrugałam. Zaczęłam urywanie oddychać, schowałam twarz w dłonie. Poczułam łzy pod powiekami. To było okropne. Serce mało co nie wyskoczyło mi z piersi. Wiedziałam, że to symulacja, ale dlatego iż powiedział mi o tym Cztery. W czasie jej trwania. Za dużo tego. I jeszcze ten pistolet! Skąd on się wziął?
Uniosłam załzawione oczy ku Cztery. On ze zmarszczonymi brwiami i lekko rozchylonymi ustami wpatrywał się we mnie zdziwiony.
-Jak to zrobiłaś? -zapytał.
-Co masz na myśli? -odparłam drżącym głosem.
-To wszystko... -zastanowił się chwilę. -Jesteś Niezgodna. - szepnął.
-Co? -ponowiłam pytanie.
-Nie dawaj głupiej. -powiedział zdenerwowany.
-Nie rozumiem. -sapnęłam.
-Zmieniłaś symulację. Jesteś Niezgodna. -powiedział już pewniej.
-Naprawdę nie rozumiem...
CZYTASZ
Niezgodna Nadzieja • 📝 EDYCJA
FanfictionHISTORIA JEST NA ETAPIE DIAMETRALNEJ KOREKTY!!! (czytasz na własną odpowiedzialność!) NASZE WYBORY NIGDY NAS NIE ZMIENIĄ... A może jednak? Wyobraźcie sobie, że Beatrice się nie urodziła, że Tris w ogóle nie istniała. Co by się stało, gdyby ktoś inn...