"Śpieszmy się kochać ludzi, tak szybko o nas zapomniają..."~by me
Wstaję około szóstej, nie chcąc budzić siostry na palcach podchodzę do szafy. W co mam się ubrać? Nieustraszeni biegają i skaczą do pociągów. Biorę szare, wygodne trampki, luźną koszulkę i spodnie z jakiegoś rozciagliwego materiału wyglądające jak jeansy. Ale przecież nadal jestem w Altruizmie. Wszystko zakrywam luźną szatą w tym samym kolorze. Włosy zamiast w kok wiąże w kucyk. Tak na początek. Kiedy jestem już gotowa budzę delikatnie Stelle. Dziewczyna uśmiecha się do mnie i bierze ubrania z mojej szafy. Prędko się przebiera, a potem przesuwam komodę z powrotem na swoje miejsce. Cicho otwieram drzwi i z zadowoleniam zauważam, że ojca nie ma już w domu. Idziemy w kierunku wyjścia i wychodzimy na świeże powietrze, szczęśliwa biorę głęboki wdech. Maszerujemy ramię w ramię w kierunku autobusu, gdy nagle ktoś łaskocze mnie od tyłu w okolicy żeber. Piszcze i uderzam dowcipnisia łokciem w twarz. Odwracam się i widze skrzywionego Dylana.
-Dylan, ty durniu ile razy ci mówię, żebyś nie zachodził mnie od tyłu! - chłopak śmieje się, a ja patrzę na zdziwioną Stelle. No tak nie wie, że to mój przyjaciel, sporo o mnie nie wie.
-Od kiedy jesteś taka drapieżna, co kwiatuszku? -nabija się ze mnie!? No nie.. Walę go mocno w ramię.
-Skończ mój największy koszmarze. - rzucam nawiązując do naszej wczorajszej pogawędki.
Dylan udaje obrażonego, ale po chwili kieruje wzrok na moją siostre. Ona natomiast lekko rozchylila usta, widziałam pytanie w jej oczach.
-Hej, jestem Dylan. Hm. -mówi i podaje jej dłoń. Ona zmieszana zarumieniła się i zpuściła wzrok. -Aha, hm. Jestem przyjacielem Sus, to znaczy Susie.
Stella kiwa głową.
-Dylan, poznaj moją siostrę, Stelle. - przedstawiam mu ją. Jego brwi unoszą się w wyrazie zaskoczenia. - Tak, też ma 16 lat...- wyprzedzam jego pytanie.
Po chwili wsiadamy do autobusu, zajmujemy miejsca na tyle.
-A więc dziś wybieramy. -szepcze mi do ucha chłopak, czuję jego ciepły oddech na mojej skórze. -Gdzie się wybierasz?
Przez chwilę mam ochotę mu powiedzieć, ale ostatecznie wyginam usta w uśmiechu i mówię z udawaną ironią.
-Tam gdzie nie zobaczę już twojej wkurzajacej twarzy.
Dylan uśmiecha się i odpowiada:
-Spokojnie, będę nawiedział cię w snach. -Przechodzi mnie dreszcz na samą myśl o tym.
Kiedy jesteśmy już na miejscu opuszczamy autobus i kierujemy się do wejścia. My jak zwykle idziemy schodami, odstępując innym windę. Gdy prawie doczłapałam się do końca Dylan łapie za nadgarstek mnie, a potem Stelle. Zatrzymujemy się we trójkę w miejscu, a reszta Altruistów omija nas. Stoimy w milczeniu dotąd aż szarość zniknie nam z oczu...
-Taka okazja już się nie powtórzy-mówi spokojnie Dylan- możemy się pożegnać... - chłopak głośno przełyka silnę. On wie. Zawsze wiedział ze i tak opuścimy swoją frakcje. Kiwam głową i przytułam siostrę. Najpierw ona. Przede wszystkim.
-Pamiętaj co ci mówiłam. Postepuj zgodnie z planem, a wszystko będzie dobrze. Okay? -pytam.
Po jej policzku spływa łza.
-Okay. -szepcze słabo.
Całuje ją w policzek.
-Idź już skarbie, ja zaraz przyjdę. -Stella kiwa głową i znika za drzwiami.
Zarzucam Dylanowi ręce na szyję.
-Czyli to już pewne? -pyta.
-Co?
-Opuszczasz frakcję? -oddala się ode mnie na długość ręki.
-Tak. A ty? -pytam.
-Też.
-Nie mamy już czasu Dylan. Musimy... -zaczynam ale mi przerywa.
-O jakim planie mówiłas? -pyta.
To mój przyjaciel, mogę mu zaufać.
-O... żadnym, tak mi się tylko powiedziało. Ona strasznie się boi dziś nawet nie podała ci ręki...
Nikomu nie wolno ufać.
Nikomu.
Dylan jeszcze raz mnie przytula i wchodzimy do sali. Prawie wszyscy już są, więc biegniemy z chłopakiem na swoje miejsca. Ceremonię prowadzi Marcus. Mężczyzna rzuca nam zirytowane spojrzenie w stylu "jak zwykle, z wami zawsze są problemy" i sprawdza kogo brakuje. Wymieniamy z Dylanem uśmiechy, prawdopodobnie ostatni raz i biorę swoją siostre za rękę. Wybieram po niej.
-Zebraliśmy się tutaj z okazji...-przestałam słuchać jego gadaniny i spojrzałam w prawo, na tych co wybiorą po mnie.
Złapałam spojrzenie jednego z Erudytów. To on...Peter. Układa palce w tak jakby pistolet i udaje ze we mnie strzela, po czym dmucha na opuszek palca wskazującego i uśmiecha się szyderczo. Patrzę na niego obojętnie i odwracam wzrok na Marcusa. Wyczytuje imiona i nazwiska. Denis Arest - Prawy rusza do mis, podcina sobie skórę i kropelka spada do wody.
Nagle do sali wchodzi mój ojciec i zajmuje miejsce na tyle. Kiedy Stella też chce się obrócić pociągam jej dłoń, aby ma mnie spojrzała i mówię bezgłośne "nie, to tata". Kolejka dalej się zmniejsza, a ja zdaję sobie sprawę, że tak naprawdę w ogóle nie zastanawiałam się co wybiorę!
Brałam pod uwagę tylko jedną sprawę - uciekam z Altruizmu.
Nieustraszoność. Jest tam Jennifer, która mnie uczyła i mi pomagała. To wszystko na nic? Serdeczność? Nie, to nie miejsce dla mnie, jestem za bardzo konfliktowa. Prawość. Nie! Nigdy w życiu. Erudycja. To też dobra opcja. Dowiedziałabym się co to za serum... Dotykam fiolki w kieszeni. Obłożyłam ją tym specjalnym papierem, więc nic mu na razie nie grozi. Wtedy Dylan wędruje do mis. Na chwilę odwraca się do mnie i uśmiecha, a potem skupia wzrok na nożu. Nacina skórę i czeka. Wyciaga rękę, a kropla czerwonej cieczy kapie na ziemie. Mrugam kilkakrotnie. Już na niego nie patrzę, ale wiem ze on nie spuszcza mnie z oczu. Jak mogłam mieć nadzieję że pójdzie do Nieustraszonych? Wiecznie wesoły i uśmiechęniety... Wtedy wyczytana zostaje Stella. Patrzy na mnie niepewnie i rusza do mis. Wzdryga się naciskając nożem na skórę i kieruje rękę do Serdeczności. Kropla skapuje na ziemię, a ona idzie do swojej nowej frakcji. Oddychamy za ulgą i patrzę na ojca. Oniemiał. Właśnie stracił 2 córki i jest tego świadom. Cudownie. Teraz ja ruszam pewnie do mis i w drodze rozpuszczam włosy sięgające mi do pasa. Brąz pasma opadają mi na twarz kiedy biorę nóż od Marcusa. Nacinam wnetrze dłoni i zaciskam ją w pięść. Cokolwiek wybiorę, moje życie zmieni się o sto osiemdziesiąt stopni.
----------------------------
Hej! Kolejna notka jak obiecałam i ha! W takim momencie :D jak myślicie co wybierze? Proszę o komentarze!
Pozdrawiam :*
Little_Kittyxx
CZYTASZ
Niezgodna Nadzieja • 📝 EDYCJA
FanficHISTORIA JEST NA ETAPIE DIAMETRALNEJ KOREKTY!!! (czytasz na własną odpowiedzialność!) NASZE WYBORY NIGDY NAS NIE ZMIENIĄ... A może jednak? Wyobraźcie sobie, że Beatrice się nie urodziła, że Tris w ogóle nie istniała. Co by się stało, gdyby ktoś inn...