16. - Don't touch me, please.

1.4K 81 1
                                    

"Ludzie są jak samoloty, mają swoje wzloty i upadki, ale są też maszynami, które ciągle się psują doprowadzając do katastrofy" ~ by me

CZYTASZ = KOMENTUJESZ ♥♡♥

Wybiła dwudziesta. Odliczając sekundy wolności leżałam na łóżku gapiac się w sufit. Może pójdę spać i zapomni? Może dziś mi się uda? Ale wtedy gałka od drzwi się przekręca, a mi serce na chwilę przestaje bić.

-Witaj Susie, jak się miewa moja perełka?

-Wyjdź stąd. -powiedziałam stanowczo.

-Oj królewno, chyba musisz dostać nauczkę za to, że tak odzywasz się do ojca.

Myśli zaczęły mi się plątać, ale po chwili je też przyćmił mój wrzask.

Otwieram oczy i orientuję się, że to ja krzyczę. Cztery klęka przedemną.

-Co się stało Hope? -pyta, ale ja zbyt trzęsę się żeby odpowiedzieć.

Pot ciekł mi z czoła, a włosy pozlepiały się w mokre strąki. Łzy zrosiły moje policzki drażniąc skórę. Podciagnęłam kolana do piersi i objęłam je. Cztery chciał mnie pocieszyć, ale w drodze jego rąk przeszkodzil mu mój roztrzesiony głos.

-Nie dotykaj mnie, proszę. -szepnęłam słabo.

-To ja, Cztery, nie musisz się bać, jestem przy tobie.

Położył mnie na łóżku i czekał dopóki nie usnę.

ווווווווו×

Otworzyłam oczy, a delikatne światło poranka wlewało się do jednoosobowego pokoju. W łazience było słychać szum wody i odgłos maszynki takiej jakiej używał mój ojciec... Na chwilę ogarnia mnie przerażenie, a może on tu jest? Teraz w tej łazience i zaraz wyjdzie, a potem ze złością rzuci w moją stronę kilka słów. A wieczorem...

Kiedy ręce zaczęły mi się trząść z toalety wyszedł Cztery.

-Dziękuję, że pozwoliłeś mi tu przenocować. -powiedziałam od razu.

-Chyba zostało ci coś z Altruizmu... -powiedział z lekkimi uśmieszkiem.

-Czy nasze wybory muszą nas zmieniać? -zapytałam.

-Nasze wybory nigdy nas nie zmienią. -powiedział.

Uśmiechnęłam się i wstałam powoli odruchowo dotykając szyi.

-To Peter tak? -zapytał.

-Tak. -szepnęłam. -Dlaczego to zrobił?

-Przez ciebie nie bedzie pierwszy w rankingu, po prostu przez zazdrość. -chciałam powiedzieć coś jeszcze, ale do pokoju wpadła roztrzesiona Jennifer.

-Boże, Susie jak ty wyglądasz. Cztery powiesz mi wreszcie co się stało?!

-Nie jestem Susie. -powiedziałam ostro.

Cztery popatrzył na mnie, zaskoczony moim tonem kierowanym w stronę siostry. Teraz popatrzyłam na siebie. Moja czarna koszulka była porozrywana na brzuchu i ramieniu, spodnie w pasie i na kolanie, włosy były całe potargane, a bandaże na rekach były pobrudzone. Dopiero teraz poczułam, że zaczęły mnie palić jak żywym ogniem.

-Te ciuchy i bandaże są dla ciebie. -powiedziała.

Wzięłam rzeczy i zamknęłam się w łazience. Szybko się przebrałam i umyłam twarz. Zmieniłam swoje bandaże i włączyłam prysznic.
Przyłożyłam ucho do drzwi.

Niezgodna Nadzieja • 📝 EDYCJAOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz