18. - What did you done then?

1.3K 74 3
                                    

"Zapomnij o lękach i zostaw ból, pamiętaj, życie daje ci wiele ról. Odegraj je tak jak należy i pokaż że naprawdę ci zależy..." ~by me

CZYTASZ=KOMENTUJESZ! :*♥

Nagle do pokoju wparował jakiś chłopak, a my odskakujemy od siebie jak poparzeni. Po chwili orientuję się, że to Uriah. O Boże! Dlaczego akurat on! Zagryzłam wargę i szybko zsunęłam się z baltu. Stanęłam w małej kuchni chroniona przez ścianę przed jego wzrokiem. Oparłam się o lodówkę.

-Em... sorry, ale... hm. -odkrzaknął nadal w szoku. -Oscar cię prosi. Mówi, że to bardzo pilne..

-To powiedz mu że... -warknął, ale mu przerwałam.

-Idź. Pewnie to ważne. -powiedziałam.

Popatrzył na mnie wzrokiem "Czemu się odezwałaś, udałoby się." , a potem westchnął.

-Dobra, ale czekaj na mnie tutaj. -powiedział i wyszedł mijając w drzwiach Uriaha który stał nadal oszołomiony.

Podeszłam do niego i pociągnęłam za ramię zamykając za nim drzwi. Nadal czułam smak ust Erica.

Uśmiechnęłam się przelotnie i popchnęłam chłopaka, żeby usiadł na łóżku, sama siadając na podłodze na przeciwko.

-Czy wy tak na serio? -wydusił z siebie.

-Chyba tak. -sapnęłam, a on popatrzył mi w oczy.

W nich błysnęła iskierka.

-Robisz to, żeby mieć pierwsze miejsce w... -zaczął szybko wyrzucać z siebie słowa, jak noże, które ranią moje serce.

Właśnie tak się czułam.

-Jak możesz! Serio masz o mnie takie zdanie!? -wstałam, a w moim oku zakręciła się łza.

Nikt nie może się dowiedzieć...

-Przepraszam. -odpowiedział na wpół z ulgą, na wpół ze zdziwieniem. -To trochę dziwne. Jest od ciebie starszy o dwa lata i jest przywódcą, nieobliczalnym, okrutnym przywódcą. -powiedział z przestrachem.

Zaśmiałam się lekko.

-Jestem dużą dziewczynką, poradzę sobie, wiem co robię. -odparłam.

-Ale uważaj na siebie okay? -zapytał już mniej spięty.

-Tak tato. -odparłam żartobliwie, na co on roześmiał się.

-Chodź. Odprowadzę cię do Transferownim -powiedział.

-Trans... Co? -zapytałam zdziwiona.

-Do waszej sypialni. -powiedział ze śmiechem.

Zdezorientowana walnęłam go w ramie i zaczęliśmy iść.

-Gramy w pytania? -zapytał Uriah.

-Em okay, ty pierwszy. -odpowiadam.

-Jakie jest twoje ulubione miejsce w Nieustraszoności? -zapytał.

-Przepaść. -odpowiadam bez zastanowienia, zmieniam temat. -Czemu się ze mną zadajesz? Jena kazała ci mnie pilnować? -zapytałam rozczarowana tą drugą opcją.

-Bo jesteś inna niż reszta transferów, a nawet Nieustraszonych. Mam wrażenie jakbym cię znał od zawsze, a świadomość, że tak nie jest... To wydaje mi się niewłaściwe. Chce się po prostu z tobą zaprzyjaźnić. -uśmiechnał się szczerze dumny ze swojej przemowy.

-Czasem chciałabym się poczuć jak zwykła osoba... -szepnęłam.

-Ja teżm -odparł, a ja popatrzyłam na niego zdziwiona. -Zawsze będę tylko bratem Zeke'a i Nieustraszonym, to okrutne. -dodał.

Niezgodna Nadzieja • 📝 EDYCJAOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz