rano wstałam wcześnie i zanim diana i calum się zorientowali mnie nie był już w domu, gdzie idę?
muszę przeprosić brata i michaela za moje zachowanie, może nie jest to całkiem moja wina, ale chciałam żeby i oni pomogli mi w przygotowaniach, a przecież ash nie pozwoli mi się nadwyrężać w ciąży
zapukałam do drzwi ich małego mieszkanka położonego pomiędzy naszym domem a domem caluma i diany
otworzył mi zaspany ash, w samych bokserkach
- michaela serio jara ten widok? - prychnęłam przesuwając go na bok by móc dostać się do mieszkania
- alex co ty tu robisz o... - zerknął na zegarek - o ósmej rano?
- postanowiłam cię odwiedzić - wzruszyłam ramionami i rozejrzałam się po wnętrzu - ash czy zawsze muszę za ciebie sprzątać?
nie mogłam patrzeć na te porozrzucane ubrania i puste butelki po napojach i piwie, ash stał w drzwiach z otwartymi szeroko ustami i tylko patrzył chciał coś wydukać ale zabrakło mu słów
- pamiętasz?
pokiwałam ze śmiechem głową a on ruszył do mnie biegiem, przy okazji zatrzaskując drzwi i przytulił mocno
- nawet nie wiesz jak się cieszę... - popłynęły mu łzy z oczu, a na ten widok i ja się rozpłakałam
nasz śmiech i głośna rozmowa obudziły mickeya, włosy miał w nieładzie zaspane spojrzenie
- ej ash.. mam dziwny sen... - mruknął więc szybko strzeliłam go w ramię - ałłłłłłł!!! to nie sen?
- nie, nie wyjechałam
- omg... dziewczyno czy ty wiesz co my przez ciebie przeżywaliśmy, luke?! - złapał twarz w dłonie i spojrzał na nas przerażony - powiedziałem mu że wyjechałaś, a jeśli coś sobie zrobił...?!
podeszłam do niego żeby go uspokoić
- luke wie że zostałam... ale nie wie że odzyskałam pamięć - roześmiałam się
- COOOOOOOO?!?!?!?! - zawołał głośno
- to ma być niespodzianka na jego urodziny - opadłam na łóżko a oni obok mnie - chce przygotować dla niego coś specjalnego
opowiedziałam im o moim planie, oczywiście bardzo chcieli mi pomóc, obaj nie mogli usiedzieć na tyłkach ze szczęścia ciągle tylko pytali o to i owo
musiałam sto razy przypominać im żeby trzymali gęby na kłódkę przy luke'u bo obaj byli tak szczęśliwi że nic z tego co mówiłam nie docierało
zostawiłam ich pałających energią a sama wybrałam się na zakupy, dzisiaj moja randka z luke'iem, zabawne umówić się z własnym narzeczonym ale chciałam wyglądać dla niego najlepiej jak się da a denerwowałam się bardziej niż w chwili gdy miałam spotkać sie z nim po raz pierwszy, a raczej nie z nim a z robem, który okazał się być luke'iem...
ah... cudownie to pamiętać
zahaczyłam o galerię handlową i fryzjera, pierwszy raz w życiu!
nucąc pod nosem jedną z piosenek chłopców wróciłam do domu
###
#LukeyMickeyCalAsh
CZYTASZ
my boyfriend // l.h.
Fanfiction2 część "a friend of my brother" /zanim zaczniesz czytać 'my boyfriend' przeczytaj 'a friend of my brother'/ nowe miasto nowe życie tylko ludzie ci sami jak nasza cudowna rodzinka poradzi sobie w londynie?? i co się dzieje z luke'iem?? ;) ### Luke...