Part 44

2.4K 137 47
                                    

następnego dnia ash przyjechał po mnie do szpitala dostałam leki mnóstwo zaleceń i datę następnej wizyty czułam się o niebo lepiej w zwyczajnym ubraniu i na świeżym   powietrzu

- cześć alex - spojrzałam w stronę właściciela owego zachrypniętego głosu

o mamuniu... to harry! serce mi przyspieszyło, wydoroślał od czasu liceum, ale jego zielone oczy nadal figlarnie błyszczały

- hey

- dasz się zaprosić na kawę? - uśmiechnął się szelmowsko  a mój świat obrócił się do góry nogami

oczywiście zgodziłam się mino jęków i protestów ash'a

- będę po ciebie za godzinę w kawiarni za rogiem -  zmierzył harrego ostrym spojrzeniem i odszedł

czułam się jak w szkole,  jak w szóstej klasie, gdy zakochana w nim biegałam korytarzami by choć przez chwilę móc zobaczyć jego niesforne loki i zadowolone spojrzenie

- czego się napijesz? - harry przeglądał kartę

- soku  z pomarańczy - zwróciłam się do kelnera

- wszystko z tobą dobrze?

- teraz tak - uśmiechnęłam się, czułam jak moja twarz przybiera purpurowy wygląd - zmieniłeś się trochę od szóstej klasy

zaśmiał sie cicho

- to prawda... a ty jesteś jeszcze ładniejsza alex... - uparcie patrząc na moje ucho zakładał za nie kosmyk moich blond włosów

jeszcze chwila a serce mi stanie z wrażenia, chłopak za którym biegałam jak głupia siedzi teraz obok i  zwyczajnie się do mnie zaleca

- dziękuję - bąknęłam

- a co z luke'iem?

wzruszyłam tylko ramionami

- nic... nadal go nie pamiętam - szepnęłam smutno - i nie wiem czy kiedykolwiek będę mogła to zrobić.. ale jest ojcem mojego dziecka...

harry zakrztusił się kawą którą właśnie popijał, poklepałam go po plecach

- ty... jesteś w ciąży?!

przytaknęłam

milczał przez chwilę właściwie oboje milczeliśmy... nie wiedziałam co powiedzieć w końcu złapał mnie za rękę i spojrzał w oczy

- alex... kocham cię od zawsze zostaw to wszystko za sobą... leć ze mną do australi, będę z tobą pomogę ci wychować dziecko, tylko pojedź ze mną, tam są twoi rodzice, nasz dom...

zamarłam

- wybacz na chwilę... - szybko podreptałam do toalety by odetchnąć

harry mnie kocha?! chciałam odprawić taniec szczęścia ale ktoś wszedł do łazienki, skropiłam rozpalone policzki zimną wodą i wróciłam do stolika przy którym siedział nadal zdziwiony harry

- tak



###


powtarzam... tak jak w 'sezon na miłość' nie oglądałeś/aś? to się nie spinaj :)

kto widział wie co się stanie :)

omg... się rozpisałam xd 350 słów xd mają być takie czy po 100 wyrazów? :) jak wolicie?


pozdrawiam robaczki :*

#LukeyMickeyCalAsh


my boyfriend // l.h.Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz