*Luke*
Jestem wkurzony na maxa. Sam nie wiem po upierałem się przy spełnianiu wszystkich jej zachcianek. To już był szczyt.
Wyciągam z torby tego okropnego arbuza, jeszcze po drodze złapała mnie ulewa.
świetnie!
nerwowymi ruchami kroje to pochrzanione warzywo czy tam owoc (warzywo)!
- proszę, arbuz o czwartej nad ranem dla królowej! - wchodzę do sypialni ale Alex tu nie ma - Alex!
Nic.
Cisza.
Może i jestem przewrażliwiony, ale biegam i szukam jej po całym domu. Nie ma jej.
Palce mi drżą gdy wybieram numer Caluma
- stary pogięło cię?! - warczy zaspanym głosem - Ja tu kurwa karmię jednorożce a przez twój pieprzony telefon wszystkie spieprzyły pod tęczę i ja się pytam: jak?! kurwa jak ja mam je teraz zawołać!?
dałem sobie spokój, Alex napewno u nich nie ma.
Wybieram numer Asha.
- stary mam nocną zmianę, Michael już wyszedł zaraz moja kolej... - słyszałem w tle łomotanie klubowej muzyki właściwie zrozumiałem co drugie słowo
- Nie ma z tobą Alex? - pytam drąc się żeby zrozumiał
- źle z tobą stary? Jest czwarta w nocy Alex śpi idioto!
pip
pip
pip
rozłączył się!
Wchodząc do kuchni zauważam kartkę wystającą spod arbuza.
Luke,
musiałam pilnie wyjechać, Kandy ma coś dla Ciebie, będzie czekała o 12.OO
Alex~
co to kurwa ma znaczyć?!
###
LukeyMickeyCalAsh
CZYTASZ
my boyfriend // l.h.
Fanfiction2 część "a friend of my brother" /zanim zaczniesz czytać 'my boyfriend' przeczytaj 'a friend of my brother'/ nowe miasto nowe życie tylko ludzie ci sami jak nasza cudowna rodzinka poradzi sobie w londynie?? i co się dzieje z luke'iem?? ;) ### Luke...