- Luke... - szeptam mu do ucha, mruczy coś pod nosem ale nie rusza się - Luke kochanie?
Przewraca się na plecy ale nie otwiera oczu.
Wzdycha ciężko.
- Co tym razem? - pyta znudzony
- Pamiętasz te cudownie pachnące i soczyście czerwone arbuzy na targu? - pytam pochłonięta tym do reszty jakbym mówiła conajmniej o serfingu
- kobieto... - otwiera oczy i patrzy na mnie pobłażliwie i zerka na zegarek - jest czwarta nad ranem czy ty przypadkiem nie przeginasz?
- ale to nie ja! - broniłam się zawzięcie - przypominam że to dziecko ma twoje geny Hemmings! Więc nie dziw się że jem jak koń!
chyba coś go tchnęło bo usiadł przetarł twarz
- na końcu ulicy jest całodobowy tam też je widziałam - poinformowałam go wkopując się w kołdrę
warknął coś pod nosem ale wstał i posłusznie wyszedł do sklepu.
Cudownie.
Gdy tylko usłyszałam trzaśnięcie drzwi zerwalam się z łóżka wciągnęłam ubranie na zad i zostawilam mu kartkę na stole. Wskoczyłam do auta i odjechalam.
Ale będzie miał minę!
###
LukeyMickeyCalAsh
CZYTASZ
my boyfriend // l.h.
Fanfiction2 część "a friend of my brother" /zanim zaczniesz czytać 'my boyfriend' przeczytaj 'a friend of my brother'/ nowe miasto nowe życie tylko ludzie ci sami jak nasza cudowna rodzinka poradzi sobie w londynie?? i co się dzieje z luke'iem?? ;) ### Luke...