Przez dłuższą chwilę zastanawiałam się co na siebie założyć. Pierwszym pomysłem była pierwsza lepsza koszulka,jeansy i trampki. Nie chciałam żeby Justin uznał mnie za idiotkę i pomyślał,że stawiam go w niezręcznej sytuacji za bardzo się strojąc. Z drugiej strony nie wiedziałam gdzie chce mnie zabrać,a znając Biebsa będzie to jakaś super ekskluzywna restauracja i będę wyglądała jak ufoludek,który z ulicy przyszedł się najeść w miejscu,gdzie każdy wygląda nienagannie. Kurczę,znałam go tyle czasu,tak dużo o nim wiedziałam i pierwszy raz w życiu nie byłam w stanie rozszyfrować zamiarów Justina. Szczerze mówiąc to nigdy nie udało mu się zrobić mi niespodzianki,bo zawsze prędzej czy później domyślałam się o co chodzi. Czyżby to miał być pierwszy raz kiedy mnie zaskoczy? Sama nie wiem. Przerażona spojrzałam na zegarek.
- FUCK - nie zdążę burknęłam pod nosem. Nie miałam już czasu żeby rozpływać się myślami nad moim outfitem. Założyłam czarną marynarkę,czarne spodnie i szpilki. Włosy rozpuściłam a po ustach lekko przejechałam bordową szminką. Gotowe! Justin zapukał cicho do drzwi i po chwili je otworzył.
- idziemy? - uniósł wysoko brwi patrząc na mnie z otwartą buzią.
-tak,od razu po tym jak zamkniesz usta- podeszłam do niego i przejechałam dłonią po blond włosach. Były miękkie w dotyku,a do tego tak pięknie pachniały. Wyczułam od niego moje ulubione męskie perfumy,których używał od czasu kiedy się poznaliśmy. W ciszy zjechaliśmy na dół windą i wsiedliśmy do taksówki,która jak się domyślam,wcześniej została dokładnie sprawdzona przez ochroniarzy Biebera. Tak jak się domyślałam podjechaliśmy pod bardzo wystawną restaurację jednak nadal nic nie zdradzało mi w jakim mieście jesteśmy. Zanim weszliśmy do środka wpadliśmy na tłum paparazzi krzyczących "Justin! Jesteście razem?" "Hailey co się stało,że się spotkaliście?" "Pogodziliście się?" "Zapozujcie na okładkę". Ochroniarze Biebera próbowali opanować sytuację jednak widać było po ich minach,że ten cały wyjazd był tak tajny,że nie mieli pojęcia jak to możliwe,że media i tak o wszystkim wiedzą. Justin objął mnie w pasie i chroniąc szybkim krokiem wprowadził do środka pomieszczenia. Restauracja wyglądała cudownie. Białe ściany i marmurowa podłoga. Kryształowe żyrandole,a kelnerzy ustawieni i wystrojeni pod linijkę. Stoliki widniały pustkami co oznaczało,że Justin wynajął całość na wyłączność. Chciał spokoju i ciszy bez jakichkolwiek rozgłosów czy plotek. Kelner zaprowadził nas do stolika,gdzie jak się można domyślić nawet kieliszki były poustawiane w odpowiednich odległościach do siebie. Justin usiadł na przeciwko mnie i zaczął szukać czegoś dla siebie w menu. Od razu wiedziałam co zamówi i mój instynkt mnie nie zawiódł. Zjedliśmy razem pyszną kolację rozmawiając zupełnie na luźne tematy jak za starych czasów. Żadnych powrotów do tych wszystkich złych chwil,które się między nami wydarzyły,zero złych wspomnień,kłótni czy wypominania sobie niepoprawnych zachowań. W tym całym ciepłym i przyjacielskim zgiełku tak dobrze nam się siedziało,że nawet nie zorientowaliśmy się kiedy 2 butelki drogiego wina były już puste. W głowie zaczęło mi huczeć,a po oczach Biebera widziałam,że nieźle się wstawił. Przesiadł się obok mnie i złapał pod stołem za udo.
- masz ochotę na klub? - szepnął mi na ucho. Po alkoholu jego głos wydawał się jeszcze bardziej ciepły,a po moim ciele przeszły ciarki. Patrząc na niego nie widziałam już tylko przyjaciela. Widziałam mężczyznę z pięknymi czekoladowymi oczami,gęstymi brwiami i idealnymi rysami twarzy. On jednak patrzył na mnie trochę inaczej,ale przez ten natłok myśli nie byłam w stanie zinterpretować jego zamiarów. Przez dłuższą chwilę zastanawiałam się nad odpowiedzią na jego pytanie. Swoją drogą już dawno ze sobą nie imprezowaliśmy,a każdy kto mnie zna doskonale wie,że mi wiele nie potrzeba do pójścia w bailando.
-tak- odpowiedziałam zdejmując jego rękę z mojego uda i wstając powoli od stolika. Justin zapłacił rachunek i tylnym wyjściem by tym razem uniknąć dziennikarzy wymkneliśmy się do taksówki,która przez ten cały czas na nas czekała. Bieber zakomunikował kierowcy,gdzie dokładnie ma jechać i po niedługim czasie znaleźliśmy się w dyskotece. Wypiliśmy jeszcze kilka drinków przy barze i potańczyliśmy. Odwróciłam się na moment i chwila wystarczyła żebym zgubiła Justina. Szukałam go przez jakiś czas jednak po chwili zorientowałam się,gdzie może być mój przyjaciel. Oczywiście na scenie. Odwróciłam się w jej stronę i po raz kolejny mój mózg mnie nie mylił. Pijany,stał z mikrofonem, a dookoła zebrało się mnóstwo ludzi z włączonym nagrywaniem na swoich telefonach.
- Chciałbym teraz zaśpiewać piosenkę,którą napisałem dla bardzo bliskiej mi osoby,a wy będziecie pierwszymi ludźmi,którzy ją usłyszą. Osoby,która mimo krzywdy jaką jej wyrządziłem jest tu dzisiaj ze mną - Dj puścił nieznany mi beat a Justin zaczął śpiewać :
"Is it too late now to say sorry? Cause I'm missing more than just your body. It's too late now to say sorry? Yeah,I know that i let you down so it's too late to say sorry now?" Jednoczeście tańcząc swoją choreografie. Oczywiście nie wychodziło mu to tak dobrze jak na koncertach ze względu na stan upojenia alkoholowego,ale wyglądał naprawdę cudownie,a piosenka jak się później dowiedziałam zatytuowana "Sorry" ma wyjść w najbliższym czasie.Mam nadzieję,że wam się podoba! Napiszcie co myślicie! Buziaki❤️
CZYTASZ
So sorry
RomantizmMieliście kiedyś w swoim życiu osobę,dla której zrobilibyście wszystko? Osobę,która była dla was najważniejsza na świecie? Bliskość. Przyjaźń. Seks. Alkohol. Kłótnie. Zdrady. Miłość.