Fuckin' slut

608 58 9
                                    


- Uspokój się - powiedział cichym, kojącym głosem Za
- Mam się uspokoić? Kurwa! Kylie też o tym wiedziała? - nerwowo wypytywałam
- Nie, Hails. Tylko ja. Justin nikomu nic nie mówił. Wszystko ukrywał, bo myślał, że tak będzie najlepiej dla was obojga. Wracał, bo miał wrażenie, że mu przeszło, ale za każdym razem kiedy Cię widział uczucie wzrastało do punktu, z którego nie mógł się wycofać. Dlatego uciekał, nie od Ciebie, od miłości. - tłumaczył obejmując moją szyję
- Żarty sobie ze mnie robisz? I co może mi jeszcze powiesz, że mnie kochał od czasu, kiedy się poznaliśmy? - moje podirytowanie wzrastało z każdym wypowiadanym słowem. W głowie nie mieściła mi się ta bzdura.
- Nie. Po roku związku z Seleną zaczął tęsknić i rozumieć, że coś jest nie tak. Ja wiedziałem od początku o co chodzi, ale on nie. Nie chciał dopuszczać do siebie tej wiadomości. Później Selena przeczytała nasze smsy i teksty piosenek, które pisał. Dlatego z nim zerwała.
- A co ze wszystkimi utworami, które były dla niej? No chyba nie powiesz mi, że przez całe dwa lata okłamywał wszystkich, a jego twórczość, zdjęcia, spotkania z Gomez i gadka o tym jak cierpi były na pokaz?
- Bo były. Hails, zrozum go. On nie mógł nic z tym zrobić. Starał się zabić wszystkie uczucia w sobie, ale nie da się wypędzić miłości z dnia na dzień. Próbował, nie wyszło. Dlatego teoretycznie cieszę się, że wszystko wypaplałem. Powinnaś wiedzieć. - ciągnął wyjmując dzwoniący telefon z kieszeni.
- Przepraszam na sekundkę - odszedł odbierając komórkę.
Co jest kurwa nie tak ze mną? Czy wszystko zawsze musi się pieprzyć? Nie wierzę. Nie wierzę w to, że tyle czasu byłam oszukiwana przez Justina. Oddalał się, bo tak było lepiej dla niego, a nie dla nas. Nas już nie było i nigdy nie będzie. Gdyby mnie kochał, nie zrobiłby tego wszystkiego. Pieprzył się z jakimiś dziwkami na moich oczach, urywał kontakt, zapominał o urodzinach i w każdym wywiadzie podkreślał jak bardzo kocha Selenę i jaka to ona nie jest cudowna. I co? Dla mojego dobra? Zajebiście. Ruchać pierwsze lepsze dziewczyny na oczach osoby, którą się ponoć kocha dla jej dobra. Brawo Justin.
- Już jestem. O wilku mowa - zakomunikował Lil.
- Co chciał? - szturchnęłam go lekko z nadzieją, że wyjawi o czym rozmawiał z tym dupkiem.
- Pytał czy jestem z Tobą - odpowiedział
- Powiedziałeś mu, że wiem?
- Tak. Nie umiem go oszukiwać - nerwowo zaczął poprawiać włosy i przeglądać się w aparacie telefonu.
- No to mam przejebane - pociągnęłam Za i szybkim krokiem wróciliśmy do klubu.
Nerwowo zaczęłam szukać Kylie i Kendall, ale nigdzie nie mogłam ich dorwać. No jasne. Ekipa Tyga'e, wszystko wiadome. Stwierdziłam,  że nie będę psuła dziewczynom wieczoru kolejną rewelacją dotyczącą Biebera. Pamiętacie jeszcze o osobie, którą zobaczyłam, a bardzo tego nie chciałam? Mowa o moim byłym. W takim razie pokażę Justinowi co to znaczy robić coś dla czyjegoś dobra. Dynamicznym krokiem ruszyłam w celu poszukiwania Adama. Długo mi to nie zajęło, bo stał przy barze z kolegami.
- Cześć - pocałowałam go w policzek na przywitanie.
- Hailey? Co ty tu robisz? Miło Cię widzieć - chłopak odwzajemnił buziaka.
- A wiesz co, przyjechałam trochę się pobawić ze znajomymi. Ciebie również - odpowiedziałam ciepło się uśmiechając.
To nie był ex z kategorii "nienawidzę go". Mieliśmy dobre relacje, czasami rozmawialiśmy przez telefon i raz na jakiś czas umawialiśmy na wspólną kawę. Po rozstaniu jeszcze pare razy zaszaleliśmy, ale to nie było nic poważnego. Bez konsekwencji jeśli tak to można ująć. Wypiliśmy razem kilka drinków i ruszyliśmy na parkiet. Swoją drogą nadal czułam między nami jakąś chemię.
- Hailey... Mogę cię pocałować ? - zapytał nieco zmieszany.
Wpiłam swoje usta w usta Adama i oddaliśmy się chwili rozkoszy. Dawno nie czułam tego przyjemnego uczucia pocałunku.
Długo nie musiałam czekać i poczułam jak ktoś odpycha ode mnie Adama. No jasne Justin. Zjarany Justin. Albo pijany Justin. Albo jedno i drugie.
- Kurwa - powiedziałam pod nosem.
- Odpierdol się od niej ty gnoju - krzyczał Biebs wymachując pięściami w stronę mojego towarzysza.
- Uspokój się - złapałam Justina za koszulkę i próbowałam odciągnąć w swoją stronę.
Bieber odwrócił się patrząc na mnie swoimi czerwonymi oczami. Ledwo stał na nogach, ale był jeszcze na siłach żeby kogoś pobić. Przybliżył twarz do mojej na odległość centymetra.
- Pierdolona szmata. Wiedziałaś, że Cię kocham! Wiedziałaś - mówił przyciskając swoje czoło do mojego. Złapałam jego rękę najmocniej jak tylko mogłam. Łzy mimowolnie zaczęły mi spływać po policzkach.
- Nienawidzę cię - zakończył próbując wyrwać się z mojego uścisku.
Uderzyłam go w twarz i odeszłam.

KONTROWERSYJNIE,ale jest! Zastanawiam się czy nie dodawać rzadziej rozdziałów, bo bardzo mało osób czyta te najnowsze. Co wy na to?

So sorryOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz