Wielki bukiet róż, a za nim twarz Garego. O mój boże, co on tu robi? Spojrzałam na Ellen, a ona tylko uśmiechnęła się w moją stronę i zakrywając usta żeby kamery nie odczytały, co powiedziała, szepnęła :
- Justin mnie prosił, nie umiem mu odmówić, przepraszam.
Chwila, chwila! Justin prosił Ellen żeby moim prezentem był Gary?
Przywitałam się z mężczyzną choć nie robiłam tego zbyt chętnie i udałam się do garderoby. Od razu wykręciłam numer Justina i nacisnęłam zieloną słuchawkę.
- Halo? - powiedział cichym, kojącym każde nerwy głosem.
- Co ty wyczyniasz? - zezłościłam się.
- Hailz, chcę żebyś była po prostu szczęśliwa. Widziałem ile on sprawia Ci uśmiechu i radości. Co prawda łamie mi się serce, kiedy widzę, że ktoś zajmuje moje miejsce, ale... Twoje szczęście jest dla mnie priorytetem. - odpowiedział, a mi mimowolnie, po policzkach zaczęły spływać łzy.
- Nie wiem, co powiedzieć. Odezwę się pózniej, jak to wszystko do mnie dotrze. - zakomunikowałam i nacisnęłam czerwony przycisk.
Nie mogłam w to wszystko uwierzyć. Serce łamało mi się na widok Garego, bo dopiero teraz zdałam sobie sprawę jak bardzo to boli Biebera. Nigdy nie chciałam go skrzywdzić, zawsze chciałam dla niego dobrze, a teraz byłam pieprzoną hipokrytką. Robiłam mu awantury o to, że dotrzymuje naszej umowy, a sama zaczęłam spotykać się z facetem, którego darzyłam jakimś uczuciem.
Usiadłam na krześle i popatrzyłam w lustro. Wpatrywałam się głęboko w moje czerwone oczy karcąc się w myślach. Złapałam się za głowę i nie mogłam uwierzyć w to, że spierdoliłam życie osobie, która jest dla mnie najważniejsza. Dopiero teraz tak szczerze i dogłębnie dotarło do mnie to, że on nigdy nie chciał dla mnie źle. Próbował mnie chronić przed sobą, a później przed potencjalnym krzywdzicielem - Garym. Przeżywałam teraz głęboki upadek wewnętrzny i miałam ochotę wziąć linę i powiesić się na żyrandolu, który znajdował się na suficie.
Usłyszałam pukanie do drzwi.
- Proszę. - wydusiłam z siebie przełykając nerwowo ślinę.
- Wszystko w porządku? - zapytał Gary głaskając mnie po ramieniu.
- Jasne. - odpowiedziałam wycierając szybko łzy białą chusteczką.
Nie chciałam psuć dnia, a tym bardziej życia kolejnej osobie, dlatego miałam zamiar trochę poudawać.
- Pójdziemy na kolację? - zaproponowałam, a mężczyzna lekko kiwnął głową.
Zabrałam swoje rzeczy i udałam się do taksówki, którą wcześniej zamówiliśmy.
Pojechaliśmy do jednej z najlepszych restauracji w mieście i zjedliśmy pyszne dania. Przez cały ten czas myślałam, co powinnam teraz zrobić. Nie mogłam się zdecydować kogo wybrać i kto powinien być moim priorytetem.
- Przepraszam. Ja nie mogę. - wstałam od stolika, nerwowo chwyciłam za płaszcz i położyłam dolary na stole. Szybkim krokiem wyszłam z restauracji i wsiadłam do pierwszego lepszego, żółtego pojazdu.
Zadzwoniłam dzwonkiem i czekałam aż otworzą się drzwi.
- Mogę wejść? - zapytałam opierając się o białą futrynę.
- Jasne. - usłyszałam głos i weszłam do środka.
Ubrania powiesiłam na pozłacanych wieszakach a buty nienagannie ustawiłam obok innych.
- Możemy porozmawiać? - zapytałam i usiadłam na skórzanej sofie.Komentujcie, gwiazdkujcie i piszcie co sądzicie ❤️❤️❤️❤️❤️❤️
CZYTASZ
So sorry
RomanceMieliście kiedyś w swoim życiu osobę,dla której zrobilibyście wszystko? Osobę,która była dla was najważniejsza na świecie? Bliskość. Przyjaźń. Seks. Alkohol. Kłótnie. Zdrady. Miłość.