Czytasz=komentujesz❤️
Konkurs w poprzednich notkach!!!!!
Justin nie odzywał się do mnie od tygodnia. Znowu zniknął, przepadł jak kamień w wodę. Nie przyjechał nawet do Kylie na piątkowego drinka i nie dał znaku, że nie wpadnie. Nie działo się z nim nic złego, bo Lil miał z nim kontakt 24/h. Nawet nie wiedziałam czy jest mi lepiej bez niego czy z nim. Miałam mentlik w głowie i nie potrafiłam sobie niczego ułożyć. Czułam się lepiej niż zazwyczaj kiedy zostawiał mnie samą, ale wiedziałam, że to dopiero cisza przed burzą. Z Garym zerwałam kontakt od kiedy dowiedziałam się od Za, kim tak naprawdę jest. I Justin tym razem miał rację, próbował mnie chronić i nie chciał pozwolić na to żeby mnie ktoś skrzywdził. Dalej dużo pracowałam i w dużym stopniu ograniczyłam wieczorne wyjścia i imprezy. Chciałam teraz pobyć trochę sama ze sobą i zrozumieć czego oczekuje od życia, od siebie, od przyjaciół, a przede wszystkim od Biebera. Miałam nadzieję, że w końcu zrozumiem ile on dla mnie znaczy i kim jest, bo przestałam rozumieć naszą relację.
- Hailz, gotowa? - usłyszałam krzyk Kendall z dołu.
- Tak, już idę. - odpowiedziałam zabierając torbę i zbiegając na dół.
Zostałam ostatnio zaproszona na wywiad do Ellen i strasznie się z tego powodu stresowałam. Szczerze mówiąc niecodziennie można spotkać się z osobą, która wypytuje największe gwiazdy i usiąść na kanapie, na której siedzieli moi idole. Mimo, że byłam modelką i celebrytką nie czułam tego. Od zawsze byłwm troszeczkę w cieniu Jennerek, a przede wszystkim Biebsa. Swoją drogą cieszyłam się z tego, bo widziałam z jakimi problemami muszą się zmagać i nie było to wcale dla nich łatwe.
Kendall odwiozła mnie swoim białym ferrari pod siedzibę, w której mieliśmy zacząć nagranie. Weszłam do środka i po niedługiej chwili zobaczyłam drzwi z przyklejoną na nich karteczką "Hailey Baldwin". Otworzyłam je i wtargnęłam do pomieszczenia. Od razu rzuciły się na mnie charakteryzatorki. Zrobiły mi piękny makijaż i zakręciły włosy w lekkie fale, które opadały na moje gołe ramiona. Ellen zapowiedziała mnie jako "światowej sławy modelkę i córkę utalentowanego pokolenia Baldwin'ów". Zaśmiałam się cicho pod nosem i wyszłam na scenę. Na trybunach zobaczyłam mnóstwo dziewczyn, ale także i chłopców, co jeszcze bardziej mnie zestresowało.
- Witaj. - przywitała mnie średniego wieku kobieta uśmiechając się szeroko.
- Cześć. Bardzo mi miło, że mogę tu dziś z wami być. - odpowiedziałam odwzajemniając gest.
Wywiad przebiegał swobodnie i bardzo śmiesznie. Nie czułam już takiej wielkiej tremy i nawet lekko się rozluźniłam. Czułam, że za chwilę padnie jakieś pytanie na temat Biebera i się nie pomyliłam.
Ellen wyświetliła na ekranie kolaż zdjęć, które paparazzi zdołało uchwycić w przeciągu ostatnich dwóch miesięcy. Było tam wszystko. Nasze wspólne wakacje, kolacje, wyjście do klubu i inne spotkania, na które chodziliśmy.
- Czy ty i Justin Bieber randkujecie ? - zapytała a ja zaniemówiłam. Nie potrafiłam wydusić z siebie słowa i robiłam z siebie głupią idiotkę udając, że się śmieję.
- Nie. - odpowiedziałam nadal rżąc.
- To jak wygląda wasza relacja? - ciągnęła dalej.
Kurwa... Mogłam się jakoś na to przygotować, przecież to wszystko było oczywistością, a ja myślałam, że dostanę jakąś ulgę i moja sfera prywatna zostanie w nienaruszonym stanie.
- Justin to mój przyjaciel. Znamy się bardzo długo i każdy kto ma do czynienia ze mną bądź z nim wie, że wzajemnie dalibyśmy się za siebie pokroić. Jest dla mnie jak brat. - wytłumaczyłam się biorąc łyk wody na rozluźnienie nerwów.
- Kazirodztwo? - zaśmiała się i wyświetliła kolejne zdjęcie, na którym się całujemy. Nie wiem skąd je miała, ale to była Ellen, a ona wie wszystko.
Zaśmiałam się cicho w stronę publiczności i przemilczałam pytanie, ale kobieta nie dawała mi spokoju i chciała dowiedzieć się czegoś więcej na temat naszej relacji.
- Czy według Ciebie się zmienił i stoczył? - dwuznaczne pytanie - pomyślałam.
Nie chciałam palnąć nic głupiego, dlatego mówiłam bardzo wolno i wszystko przemyślając.
- Zmienił się, to na pewno. Ciężko mi to wszystko ocenić, kiedyś znałam go jako kilkunastoletniego, grzecznego chłopca modlącego się przed pójściem spać. Dorośliśmy, chodzimy na imprezy, pijemy alkohol, spotykamy się z różnymi ludźmi, palimy papierosy. To normalne. Każdy z nas coś takiego przeżywa i nie możemy oczekiwać od Justina, że przez całe życie będzie Justinem, którego każdy z nas poznał jak był młody. On potrzebuje poczuć życie, czasem się zabawić. Nie możemy go izolować od tego typu rzeczy, wszystko jest dla ludzi, a to czy coś zostaje w naszym życiu, każdy decyduje o tym sam. - broniłam go i czułam, że mam rację.
- Dokładnie, Hailz. Nie rozumiem całego nacisku na tego biednego chłopaka, uwielbiałam go kiedyś i uwielbiam go teraz. - dodała Ellen klepiąc mnie w udo.
- Jego muzyka dorosła razem z nim i z tego każdy z nas powinien się cieszyć najbardziej. Zostawcie go i jego prywatność. Dajcie mu czas i luz, a na pewno wróci silniejszy niż kiedykolwiek. - ciągnęłam dalej.
Kobieta spojrzała na mnie wymownie sygnalizując żebym się odwróciła. Spojrzałam za siebie i zobaczyłam....Kolejny rozdział kochani! Dłuższy niż zazwyczaj, mam nadzieję, że się cieszycie :)

CZYTASZ
So sorry
Любовные романыMieliście kiedyś w swoim życiu osobę,dla której zrobilibyście wszystko? Osobę,która była dla was najważniejsza na świecie? Bliskość. Przyjaźń. Seks. Alkohol. Kłótnie. Zdrady. Miłość.