Rozdział 2

1K 85 6
                                    

*Michael*

-Ellie spóźnisz się do szkoły!- Krzyknąłem do siostry.

Młoda blondynka wyszła z łazienki i usiadła na stołku przy kuchennym stole, gdzie jeszcze dwa lata temu jadaliśmy rodzinne obiadki z mamą i tatą. Postawiłem przed Ellie talerzyk z dwoma kanapkami z serem i pomidorem oraz w szklance sok pomarańczowy. Dziewczyna zjadła całość popijając sokiem. Chciała pozmywać ale przerwałem jej tą czynność.


-Leć bo spóźnisz się do szkoły- Mrugnąłem do niej.

-Dzięki, odwdzięczę się- Dała mi buziaka w policzek i już jej nie było.

Zmyłem naczynia ze śniadania i sam zacząłem się szykować do kawiarni. Ubrałem czarną koszulkę, tego samego koloru spodnie z dziurami na kolanach i czarne conversy za kostkę. Rozczesałem jeszcze moje niebieskie włosy i popatrzyłem na lustro gdzie było widać całego mnie. Najbardziej zwróciłem uwagę na mój tatuaż na prawej ręce. Wyszedłem z domu i zamknąłem go. Poszedłem w stronę kawiarni.

Jakieś piętnaście minut później byłem w pracy. Wszedłem na zaplecze, by ubrać fartuch z logiem kawiarni. W pomieszczeniu byli Zoe i Jake, którzy na mój widok uśmiechnęli się na powitanie.

-Mikey?- Gdy już miałem wychodzić z zaplecza, zawołała mnie brunetka.

-Yeah?-Odwróciłem się do dziewczyny.

-Słuchaj, wczoraj przyjechał mój kuzyn, a za razem wnuk Lucy, to ona postanowiła zatrudnić go tu i żeby nie było, że nie mówię on jest trochę..inny- Mruknęła skanując moją twarz.

-Ok.- Uśmiechnąłem się słabo i wyszedłem z pomieszczenia.

Klienci zaczęli się schodzić więc miałem trochę do roboty. Po dwóch, przepełnionych dużą ilością robionych kaw godzin, zrobiłem sobie małą przerwę na własną kawę. Usiadłem na krześle barowym  obserwując Jake'a, który obsługuje jakąś kobietę, która zawzięcie próbuje go poderwać, oczywiście z marnym skutkiem. Obok mnie zjawił się wysoki blondyn, który przysiadł się obok mnie.

Wow 

Muszę przyznać że, jest naprawdę przystojny. Potrząsam lekko głową i dopijam resztki mojego napoju. Wchodzę za ladę by umyć kubek, przez co blondyn zaczyna do mnie mówić.

-Tu nie wolno wchodzić- Mruknął mrużąc oczy.

-Kto tak powiedział- Prychnąłem.

-Na przykład ja- Podniósł lewą brew do góry.

-A kim ty jesteś, jeśli mogę spytać?- Zeskanowałem go całego.

-Wnukiem właścicielki, więc radzę ci wyjść zza lady.- Uśmiechnął się złośliwie.

Czyli to on. Przystojny, ale dupek.

-Proszę bardzo- Powiedziałem pewnie.

Chłopak wstał z miejsca i poszedł do biura pani Hemmings. Po kilku minutach razem z blondynem była moja pracodawczyni.

-No i gdzie jest ten chłopak, który wchodzi za ladę?- Spytała rozglądając się.

-No tu stoi- Wskazał na mnie. Lucy zaśmiała się dźwięcznie i poklepała wnuka po ramieniu.

-To mój pracownik Luke.- Zachichotała, a twarz Luke'a  stała się czerwona, nie wiem czy z zawstydzenia czy ze złości na mnie bo to ja wygrałem.

-Aha- Mruknął spoglądając na mnie.

-Michael to mój wnuk Luke i będzie tu pracować.- Uśmiechnęła się wesoło co z lekką niechęcią odwzajemniłem.

-Jasne- Odpowiedziałem wracając do mycia talerzy.

--------------------------------------------------------------

Witam was!

Rozdział jest więc mam nadzieję że coś zostawicie po sobie :-) 

Na górze zdjęcie Michael'a. Ono jest takie cjhbsdyuweg.

Rozdział pisałam to Torn- One Direction <3

Do następnego

Klaudia xx


[1] you're perfect for me · muke✔Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz