Rozdział 9

705 66 11
                                    

*Luke*

Razem z Jake'iem i Zoe szukamy Michael'a. Od wczoraj nie daje znaku życia. Jake mówił, że wczoraj wziął za niego zmianę bo coś musiał iść coś załatwić. Powiedziałem im o tym, że wczoraj jak wychodziłem, Michael był zdenerwowany i chciał już wychodzić do siostry. Nie wiem może co się jej stało albo jemu. Wole o tym nie myśleć.

Ustaliliśmy, że Zoe przeszukuje parki, Jake miejsca, gdzie Michael może być, a ja szpitale.  Byłem już w jednym, ale tam nie ma nikogo o nazwisku Clifford. Byłem już w drodze do szpitala, gdy mój telefon zaczął dzwonić. Nie patrząc kto się do mnie dobija, odebrałem.

-Halo?-Odezwałem się.

-Luke?- Odezwał się znajomy głos.

-To ja. Kto mówi?- Spytałem zdezorientowany.

-Calum - Powiedział szeptem.

-Cal? Coś się stało?- Spytałem podjeżdżając na parking szpitalny.

-Słuchaj czy mógłbym u ciebie zamieszkać? Znaczy w Perth u twojej babci?- W jego głosie było słychać nadzieję.

-Wiesz, że tak. Kiedy przyjeżdżasz?- Wsiadłem z auta i skierowałem się do recepcji.

-Właściwie za...trzy godziny?- Zatrzymałem się słysząc kiedy chłopak tu dotrze.

-Okej jak będziesz na lotnisku to zadzwoń. Muszę kończyć.- Nie czekając na odpowiedź, rozłączyłem się.

Wszedłem do recepcji nie spiesznym krokiem. Nie rozglądałem się i patrzyłem na recepcjonistką, która wygląda na znudzona swoją pracą. Podszedłem do niej i 'grzecznie' odchrząknąłem.

-Ta?- Spytała..nie zgadniecie. ZNUDZONA! Zignorowałem to i znowu odchrząknąłem.- No c..Słucham pana?- Podniosła na mnie wzrok i wypięła swój biust do mnie. żałosne..

-W której sali leży Ellie Clifford?- No co, musiałem coś wymyślić. A z tego co Mikuś (kocham go tak nazywać) mówił, to jedzie do siostry.

-Już sprawdzam.- Powiedziała piskliwym głosem kręcąc włosy na palcu. Wystukuje coś na klawiaturze i mówi.- Sala 167 drugie piętro.

-Dzięki- Odchodzę zanim zacznie swój flirt.

Klucze od samochodu chowam do tylnej kieszeni swoich jeansów, gdy ktoś na mnie wpada. Od razu rozpoznaję niebieskie włosy.

-Michael, gdzie ty do cholery mózg zostawił, bo na pewno nie w głowie.- Nie krzyczę na niego.- Dlaczego nie odbierałeś od Zoe, Jake'a, mojej babci, ode mnie?!

-Musiałem zając się swoją siostrą- Szepcze.

-Okej, wiem.- Westchnąłem.- Gdzie szedłeś?

-Na stołówkę. Jak chcesz to możesz iść ze mną.

-Jasne

Przez dwie godziny siedzieliśmy na stołówce. Gadaliśmy, dowiadywaliśmy się o sobie. Michael powiedział dlaczego tak zareagował na swoje drugie  imię. Opowiedział mi o swoich rodzicach i o tym jak moja babcia pomagała mu przez ostanie półtora roku. Za to ja opowiedziałem mu o swoich problemach. O piciu, ćpaniu, o problemach z 'przyjaciółmi', tylko oszczędziłem ten fakt, że jestem gejem.

Właściwie nie wiem czy naprawdę nim jestem. Pociągają mnie kobiety jak i mężczyźni. Jakby długo się nad tym zastanowić, to tak naprawdę jestem biseksualny. Nie wiem. Pomyślimy o tym innym razem.

Napisałem sms'a do Zoe żeby nie szukali już chłopaka, ponieważ jest w szpitalu u siostry. Razem z niebiesko-włosym posiedzieliśmy jeszcze u Ellie, ja poszedłem do domu, a Michale został przy łóżku siostry.

Ciekawe czy jakbym trafił do szpitala też by się tak o mnie martwił, jak o nią.

------------------------------------------------------

Hejka!

Moje słoneczko znalazło swoje <3

Tak strasznie nic mi się nie chce ;-;

Do następnego

Klaudia xx

[1] you're perfect for me · muke✔Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz