Rozdział 8

732 67 8
                                    

Mój świat stracił sens.
Jeżeli stracę ostatnią osobę, którą kocham nad życie to..sam..

Przestań o tym myśleć Michael. Ellie obudzi się, wyzdrowieje i razem będziemy się śmiać z tego.

Tyle że mi do śmiechu nie będzie. Moja siostra, moja mała księżniczka może..stracić życie. Jestem z tym sam. Nikomu z rodziny nie mogę powiedzieć bo wszyscy nie żyją. Mam Lucy, Jake'a, Zoe i może nawet Luke'a, choć ten ostatni zachowuję się jak chuj. I jeżeli ona odejdzie to będę miał ich, ale to nie będzie to samo.

Czwartą godzinę siedzę na tym niewygodnym krzesełku i czekam, aż pielęgniarka pozwoli mi wejść do Ellie. Czwartą godzinę myślę o tym jak to będzie bez Ellie. Czwartą godzinę martwię się. Czwartą godzinę nie odbieram od nikogo telefonu. Czwartą godzinę wydzwaniają do mnie. Czwartą godzinę ignoruje dzwonek mojej komórki.

-Panie Clifford? Może pan już wejść do siostry.- Oświadcza mi przesłodzonym tonem.

Kolejna, która stara się zwrócić moją uwagę, żałosne.

-Dziękuję- Z pośpiechem wchodzę do sali.

Ellie leży na szpitalnym łóżku przyczepiona do różnych kabelków. Rękę i nogę ma w gipsie. Na ten widok łzy spływają mi po policzkach. Przenoszę jakiś stary fotel do łóżka i siadam na nim. Łapie za zimną rękę dziewczynki i nie wiem w którym momencie zasypiam na niewygodnym fotelu trzymając za dłoń moją księżniczkę.

__________________

Obudziłem się przykryty kocem. Jak zasypiałem to go nie miałem. Doobra. Siadam normalnie i patrzę na nasze splecione dłonie. Westchnąłem i wyciągnąłem telefon.

64 nieodebranych połączeń od: Jaken
23 nieodebranych połączeń od: LucyH
83 nieodebranych połączeń od: Zoelle
52 nieodebranych połączeń od: nieznane.
137 otrzymanych wiadomości od: Jaken, LucyH, Zoelle, nieznane.

Wszystko usuwam. Nie mam ochoty na tłumaczenie dlaczego nie odbieram i gdzie jestem. Wstaję i rozprostowuje kości. Patrzę na Ellie, wychodzę z sali i kieruję się do pokoju pielęgniarek.

-Dzień dobry- Witam się z kobietami.

-Witaj- Przywitały się.

-Ja..um..przyszedłem podziękować za koc- Nerwowo pocieram kark.

-Ależ nie ma za co, kochany. Widać, że martwisz się o siostrę- Mówi najstarsza z nich.

-Tak nie mamy nikogo oprócz siebie- Przyznaję smutno.

-Przykro nam.- Mówi ze skruchą.

-Nic się nie stało. Jest tu jakiś barek?- Zmieniam temat.

-Tak, jest. Zjedziesz na parter, koło recepcji pójdziesz po schodach, a tam już prosto i będą drzwi z nazwą.- Uśmiecha się życzliwie.

-Dziękuję- Wychodzę i zamykam za sobą drzwi.

Kieruję się na parter. Koło recepcji jestem wpatrzony w buty i nie zauważam jak na kogoś wpadam.

-Przepraszam- Powiedziałem podnosząc wzrok na osobę z którą się zderzyłem.

Kurwa, znowu?

-----------------------------------------------------------

Hej hej hej!
Nowy rozdział wita! ❤
Mój mózg wysiada od nadmiaru szkoły
Następny będzie jutro wieczorem :))
Do następnego
Klaudia xx

[1] you're perfect for me · muke✔Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz