*Luke*
Pomysł na urodziny Michael'a był mój. A raczej mój i Ellie. Przez ostatni tydzień przygotowywałem to wszystko i na szczęście opłacało się. Gdy mnie przytulał czułem się tak cholernie dobrze. Kochałem go coraz mocniej, każdego nowego dnia. Cieszyłem się jego szczęściem.
Teraz stoję opierając się o stolik z jedzeniem i przyglądam się niebiesko-włosemu, który rozmawia z Zoe. Jestem tak bardzo szczęśliwy, ponieważ Jake chce się tutaj jej oświadczyć. Wiem to, bo cały czas trzymam ten pierścionek u siebie w kieszeni. Było by niezręcznie jeżeli wypadł by mi przy Michael'u.
-Luke?- Obróciłem głowę do osoby obok mnie. Mikey.
-Jak Ci się podoba przyjęcie, słońce?- Uśmiechnąłem się.
-Bardzo, dziękuję.- Wyszeptał i pocałował mnie w policzek, bardzo blisko ust.
-Luke? Możesz dać mi tą rzecz?- Spytał zdenerwowany Jake.
Bez słowa i z uśmiechem na ustach podałem mu pudełeczko z pierścionkiem, które przyjął bez wahania. Pochyliłem się ku niemu i wyszeptałem słowa otuchy, aby się nie stresował. Chłopak odszedł od nas, a Mike popatrzył na mnie dziwnie.
-Co?- Spytałem.
-Wiesz, że ona marzyła o tym od kilku miesięcy?- Kiwnąłem głową szeroko się uśmiechając.
Jake poszedł do mojego samochodu, gdzie schowane były róże. Czerwone i białe.
Jake klęknął przed Zoe, która nie wiedziała o co chodzi. Widać, że brunet się stresował, bo kto by się nie stresował?
-Zoe jesteśmy razem już półtora roku. Wiem, że nie zawsze jest kolorowo w naszym związku, że czasem się nie dogadujemy, kłócimy się o małe rzeczy, jesteśmy o siebie zazdrośni,ale wszystko jest z miłości. Kocham jak marszczysz nosek jak czegoś nie rozumiesz. Kocham, gdy kichasz, bo wtedy masz śmieszny wyraz twarzy. Kocham jak bardziej szalejesz, gdy ktoś inny musi być w związku. Kocham jak uśmiechasz się i masz wesołe iskierki w oczach. Kocham, gdy masz zły humor, ale zawsze próbujesz być wesoła. Kocham jak jest Ci zimno to przytulasz się do mnie jak małpka i nie chcesz się odczepić i wtedy zasypiamy do pracy. Kocham jak patrzysz na małe dzieci to wtedy wiem, że będziesz wspaniałą matką, a ja oczywiście ojcem. Kocham cię taką jaką jesteś. Kocham te wszystkie małe rzeczy w tobie i chce cię mieć tylko dla siebie i nikogo więcej, bo jestem samolubny i jesteś moja, a ja twój, ale chcę być związany z tobą na całe życie nie jako moja dziewczyna, ale jako żona. I chciałbym cię wreszcie zapytać, ale się bardzo stresuje. Dlatego Zoe Roberts chcesz zostać ze mną do końca naszych dni i zostać moją i tylko moją? Wyjdziesz za mnie?
××uznajmy, że te oświadczyny wyglądały mniej-więcej tak ⬆×
----------------------------------------------------------------
Hehe uwielbiam kończyć w takich momentach❤❤
*to nic, że każdy wie, że się zgodzi* XD
Nieważne :') Myślę, że wam się spodoba bla bla bla :')
Zostawcie coś po sobie
Do następnego
Klaudia xx
CZYTASZ
[1] you're perfect for me · muke✔
FanfictionZakończone ✔ -Jestem beznadziejny, nic mi nie wychodzi, nic nie potrafie, jestem brzydki, nie jestem wart żadnej twojej uwagi...- Rozpłakał się i schował twarz w dłoniach. Uklęknąłem na kolana przed nim, zdjąłem ręce z jego twarzy. Spojrzałem w jego...