~ Rozdził 4 ~

473 43 0
                                    

- Um... Tom?- powiedziałam nieco speszona, przygryzajac dolną wargę.

- Tak?- spytał, podnosząc lekko lewą brew i wycierajac swoje usta.

- Niezręcznie się czuję...- powiedziałam odsuwając się lekko, od jego niezwykle umięśnionej kladki piersiowej.

- Dlaczego?- jego brew poszła nieco bardziej do góry.

- No bo....- zawachalam sie.

Tom popatrzył na mnie, zachęcając do mówienia.

- No bo siedzę na tobie okrokiem... I Cię nie znam.- zeszłam z chłopaka.

- Ale mi to nie przeszkadza!- powiedział uśmiechając się łobuzersko.

Ja pierdole, jaki on ma kurewsko piękny uśmiech.

Ana! Ty idiotko, nie znasz chłopaka i jeszcze myślisz o jego oblednym uśmiechu! Skup się!- karcilam sie w myślach.

- Oj no weź! Pocałuj mnie ten ostatni raz- zrobił oczka kota, że shreka.- Proooooszeeee.

- Nie Tom!- powiedziałam stanowczo, cholernie chcac go pocałować.

Kurwa chcę, ale nie mogę, ale chcę, ale kurwa nie mogę!

- I tak za dużo się wydarzyło...- powiedziałam spuszczajac wzrok.

Nagle zadzwonił dzwonek na przerwę, jak się okazało byl to dwonek na długą przerwę.

What?! Spóźniłam się na trzy lekcje?!

- To chcesz tą podpaske?- zasmial się.

Sprzedałam mu prawego sierpowego w ramie i także się zaśmiałam.

- Nie potrzebuje twojej pomocy, dziękuję.-powiedziałam patrząc sie w oczy chłopaka, w jego piękne niebieskie oczy, w których można było dostrzec niemal, ruszajace się fale oceanu...

- Ana kochanie.- uśmiechnął się kiedy na mnie spojrzał, ponieważ stałam wgapiona w jego oczy.- przecież nie znasz stąd nikogo.- powiedział wyrywając mnie z transu.

- Jakoś sobie poradzę i nie chcę żeby ktoś odwiedzi się o sytuacji, która tu zaszła...- mówiłam.- i też proszę Cię żebyś nie zbliżał sie do mnie.

Podniósł brwi do góry, z niedowierzaniem.

- Co się stało?!- na jego twarzy widziało rozkojarzenie i równocześnie zmieszanie.- Zrobiłem cos nie tak?

Naszą dyskusję przerwała wchodzaca do toalety dwuosobowa grupka dziewcząt.

- A ty tu czego?!- krzyknęła jenda z nich.

- Stoję! Nie widzisz?!- od krzyknął jej niebieskooki, uśmiechając się łobuzersko.

- Wypierdalaj stąd! I masz usunąć moje zdjęcia z telefonu!- krzyknęła druga.

- Co jakie zdjęcia?- mówił sarkastycznie- Ja nic nie wiem o żadnych zdjęciach- śmiał się.

- Dobrze ci radze! Nie wkurwiaj mnie i Wypierdalaj!

- Clo nie będę miał przy czym walić- śmiał się dalej.

-Nie mów na mnie Clo. Dla Ciebie pani Clovie! I jesteś mega zboczony, nie potrafisz się zachować w towarzystwie drziewczyn.

- No OKY. Już nic nie mówię... Ana tu jest.- wyszczerzyl sie jak głupi.

-Wypiedalaj!- krzyknęły równocześnie dziewczęta, pokazując palcami na drzwi.

- No dobra, dobra po co ta agresja?

Wyszedł z łazienki, zostawiając mnie z nieznanymi mi dziewczynami.
W pewnym momencie odezwała się blondynka, z zielonymi oczami, byla ubrana w bialy top z czarnym napisem "I'm your princess", czarne legginsy i białe trampki sięgające przed jej kostkę. Włosy miała upięte tak jakby w ni to kok, ni to kucyk, takie po średnie. Całość w brew pozorom całkiem nieźle się prezentowała.

- Ciebie też podglągał?- zwróciła się do mnie najprawdopodobniej Clovie.

- Co? Ah nie!- zaśmiałam się.- Mam rozumieć, ze Was tak?

- Ugh! Tylko mnie! A tak wogóle to Clovie jestem.- uśmiechnęła się, podajac mi rękę.- ale mów mi Clo.

- A ja Ana.- podałam jej rękę i zauważyłam, ze dziewczyna z którą przyszła Clo gdzieś poszła.

-A gdzie ta druga?- zapytałam

- Nareszcie poszła!- odetchnela z ulgą

- Aż tak jej nie lubisz?- zaśmiałam się.

- Nic nie mów! Ta idiotka cały czas za mną łazi! Irytuje mnie.

//Heeej moje misiaczki! Pzepraszam, ze nie wstawiałam żadnych rozdziałów. Brakło mi motywacji. Także jak tam jesteście pokażcie się, w sensie, ze tam jesteście...

Pysiek

Another||InnaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz