~ Rozdział 20 ~

233 23 2
                                    

Cały dzień nie wychodziłam z pokoju. Myślałam nad tą całą sytuacją, a także nie chcialam przypadkiem wpaść na Zach'a, który cały czas przebywał we wspólnym mieszkaniu.

***
Później

Spod czarnej, od tuszu do rzęs, poduszki wyjęłam mojego złotego Iphona. Nacisnęłam na mały, okrągły guzik i spojrzałam na godzinę. Była 10:54 pm (wieczorem). Postanowilam wziąść długą, odprężającą kąpiel. Tak tego mi bylo trzeba. Ja, smartfon i gorąca woda.
Zablokowałam telefon i udałam się w stronę łazienki. Łazienka na całe szczęście jest w moim pokoju. Mogłam być spokojna, na sto procent nie spodkam już dzisiaj Zach'a. To mnie cieszyło, chociaż tęskniłam za jego dotykiem, pieszczotą, miękkimi ustami.

Cholera!

Nie minął nawet jeden, pełny wieczór a ja tęsknię. Muszę się ogarnąć, bo bedzie źle, bardzo źle...

Napiscilam wodę do wanny. Lubiłam gorące kąpiele z bombelkami. Nie moglo ich zabraknąć i dzisiaj, gdyby ich nie było to nie mogłabym się odprężyć. Więc dodalam płyn do kapieli, z dopiskiem "nie dodawać więcej niż kilka kropel. Nie dotrzymanie zaleceń grozi wylewem piany, zalewając łazienkę". Kiedy to przeczytalam, prychnęłam i pokręciłam głową z rozbawienia.

Czego to ludzie nie wymyślą?

Wlałam połowę zawartości buteleczki i rozebrałam się, uprzednio związując włosy w byle jakigo koka. Weszłam do gorącej wody, piany bylo juz wystarczająco dużo, aby zakryć nagie piersi.

Siedziałam w wodzie około pięciu minut, kiedy usłyszałam wibrację na umywalce, gdzie leżał mój telefon. Umywalka znajdowała się obok wanny, dzięki czemu mogłam sięgnąć po smartfon, nie wychodząc z wody. Więc sięgnęłam po urządzenie i przeciągnęłam makrym palcem po ekranie. W ikonce "wiadomości" zobaczyłam powiadomienie o jednej nie odczytanej wiadomości. Kliknęłam na ikonke, otwierając rozmowę.

Nieznany numer: Hej skarbie :* pięknie wyglądasz nago.

Otworzyłam szeroko oczy z niedowieżania.

Kto to, do kurwy, nędzy jest?! I skąd ma mój numer?!

My: Kim jesteś, skąd masz mój numer i skąd do chuja wiesz jak wyglądam nago?!

Wysłałam wiadomosc i nadal nie wierzyłam w to co się przed chwilą stało. Może wyolbrzymiam, ale przestraszyłam się, kurewsko się przestraszyłam.
Nie musiałam długo czekać na odpowiedź, już po, około, trzydziestu sekundach dostałam następną wiadomość od tego samego numeru.

Nieznany numer: Nie denerwuj sie maleńka, nic ci nie zrobię.

Odrazu, gdy tylko odczytałam wystukałam odpowiedź.

My: Nie mów tak na mnie -.- Czego ty ode mnie chcesz?

Nieznany numer: Ja? Ja nic od ciebie nie chcę.

My: To po co do mnie napisałeś?!

Nieznany numer: Masz coś co należy do mnie.

My: Nie rozumiem...

Nieznany numer: Nie musisz nic rozumieć. Wystarczy, że przyjdziesz jutro o 06:00 pm do galerii. Dokładne miejsce, dostaniesz w wiadomości jutro rano. Wiadomość będzie z innego numeru. Śpij dobrze, tylko nie zaśnij w wannie. Szkoda byłoby, żeby taka dziewczyna sie utopiła.

My: Kim jesteś?!

Brak odpowiedzi.

My: Nie przyjdę!

Brak odpowiedzi.

My: Dlaczego nic nie piszesz?!

My: Zaczynam się ciebie bać!

Na dwie ostatnie wiadomosci takze nie otrzymałam odpowiedzi. Zastanawiałam sie czy stawić sie na jutrzejszym spotkaniu z nieznajomym. Bałam się, ale z drugiej strony bylam bardzo ciekawa, kto to i czego chce.
W mojej i głowie panował jeszcze wiekszy chaos niż wcześniej. Ta kapiel miala mi pomoc, a tylko jeszcze bardziej sie zestresowałam. Nie wiedziałam co mam zrobić.

Iść czy nie iść? Oto jest pytanie...

Zanim się obejrzałam minęło półtorej godziny. Prawie wszystkie bombelki znikły, popękały, odkrywając przy tym moje nabrzmiałe sutki.

Wyszłam z wanny, owinęłam sie szczelnie ręcznikiem i odetkalam kurek, aby wypuścić, już zimną wodę po drodze zabrałam telefon, leżący w na obramowaniu wanny. Wyłączyłam światło w łazience w pawej rece trzymając kurczowo Iphona, który z kolei wcisnęłam w cesa (kejsa, nie wiem jak to sie pisze xd) w kształcie nutelli. A Co do nutelli, to byl mój ulubiony przysmak, niestety za bardzo kaloryczny, ale miałam to gdzieś. Kiedy mnie naszła ochota na cos słodkiego zawsze prosiłam Jack'a aby jechal do sklepu po nutellę. Nie był z tego zadowolony, ale i tak potulnie przywoził mi przysmak. Jednak po spożyciu tak wielkiej liczby kaorii... szłam do toalety i wymiotowalam. Miałam ogromne poczucie winy, że znowu będę gruba, jak w gimnazjum. Nie mogłam do tego dopuścić, dlatego posiłki stawały sie rutyną, lecz gdy już coś zjadłam zbierało mnie na wymioty. Poddawałam się im. Cały czas w głowie siedziały mi wyzwiska rówieśników typu "beczka smalcu", "ty pasztecie", "kiedy stajesz na wage wyskakuje ci twój numer telefonu" i tym podobne. Nie chciałam przeżywać tego raz, nie wytrzymałabym psychicznie. Ten czas był najgorszym okresem w moim zyciu, zadnych przyjaciół, wsparcia, nic. Przesiadywałam wszystkie przerwy w bibliotece, aby uniknąć konfrontacji z prześladowcami, obiady jadłam sama, zamknięta, w jednej z kabin w łazience, a o życiu towarzyskim nie wspomnę. Poprostu go nie miałam. Chłopcy omijali mnie szerokim lukiem. Patrzyli tylko na cycki i pupy. Liczył się tylko wygląd. Najgorsze z całej tej bandy kretynów były plastiki. Głupie blondynki, które wyglądały jakby włosy im wyplowialy. Sztuczne, zadufane w sobie lale, które dawały każdemu. Tak wyglądało moje zycie póki nie zaczęłam sie głodzić. Przez te wszystkie przeżycia, stałam sie wredną, zimną, suką, bez skrupułów.

***
Cholera! Jutro szkola! Kompletnie zapomniałam!

Jak najszybciej mogłam napisałam do Clo.

My: Hej kochanie! Jest jutro jakiś sprawdzian, kartkowka? Co kolwiek?

Clo <3: Nie... chyba nie... a ty jutro będziesz w szkole? Myślałam, że Jack wywiózł cię do ośrodka.

My: Obiecał mi, że tego nie zrobi. Wierzę mu :)

Clo <3: To super! An ja będę musiała kończyć, późno już, a jutro jest szkoła. Dobranoc :*

My: Dobranoc :*

Odłożyłam telefon na szfke nocną. Poszłam po moją piżamę, składająca się z: zarąbanej koszulki Jack'a i z damskich różowych bokserek, z napisem na pupie "Nie wszyscy muszą mnie lubic. Nie wszyscy mają dobry gust". Następnie położyłam się spać. Lecz sen nie przychodził. Leżałam przez długie godziny na łóżku, nie mogąc zasnąć. Wkońcu postanowiłam iść do kuchni, na dół i napić sie wody.



~•°*°•°*°•~
Rekompensata za wczorajszą nieobecność :)
Myślę, że ten rozdział jest zdecydowanie lepszy niz poprzedni

Buziaczki :*

Pysiek

~•°*°•°*°•~

Another||InnaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz