~ Rozdział 31 ~

155 10 2
                                    

W domu nie było nikogo, oprócz mnie i Zacha. Nawet ta zimna suka Mandy sie zmyła. A właśnie co z Mandy, nie widziałam jej od momentu w którym klocilam się z nią o kosmetyki które leżały w mojej prywatnej łazience, a ona miała to gdzieś i tak po prostu jakby nigdy nic zabrała mi moją ukochaną konturowke do ust, za którą zapłaciłam cos koło 200 zł, ale to jeszcze nie jest najgorsze, coś jej się ubzdurało, że moze bezkarnie podrywac Zacha, mojego Zacha.

Stałam i myślałam o niemilych sytuacjach związanych z Mandy, kiedy mój chłopak, jak to ładnie brzmi... kiedy MÓJ CHŁOPAK przygotowywał nam śniadanie. Ojej jak nieziemsko pachnie. Uwielbiam naleśniki.

- Ale ślicznie pachnie.- powiedziałam podchodząc do stojacego obok kuchenki gazowej chłopaka.

- Mówiłem ci, jak bardzo seksownie dziś wyglądasz?.- mówił uwodzicielkim glosem.

- Pfff, jasne. Twoim zdaniem seksowny wygląd to stara rozciagnieta meska koszulka, roztrzepane włosy, nie pomalowana twarz i...- spojrzałam na moje różowe bokserki. I juz wszystko jasne.- odwołuje to co powiedziałam.- chichotalam.

- Usiądź, śniadanie już gotowe.- skradł mi buziaka, a ja usiadłam przy wysepce kuchennej.

- Świetnie, jestem taka głodna.- chichotalam zakładając sie przysznymi nalesnikami, wykonanymi przez Zacha.- Wiesz?-zapytalam chlopaka siedzacego na przeciwko mnie.

- Hmm?- mruknął, również jedząc naleśnika.

- Mogłabym sie do tego przyzwyczaić.- poslalam M słodki uśmiech.- naleśniki z syropem klonowym, posypane do tego owocami. Palcw lizac- mówiłam z pełnymi ustami.

- Kochanie? Mogę wiedzieć dlaczego twoje szare oczka płakały?- zapytał zabierając czysty już talerz.

- Dobrze, powiem ci, ale masz się na mnie nie denerwować. Wiem, że to wszystko moja wina, że może prowokuje moim zachowaniem...- paplalam bez zadtanowienia.

- Mów o co chodzi.- przerwał mi czarnowlosy.

Odpowiedziałam mu wszystko co miało miejsce dzisiaj wczesnym rankiem. Gdy powiedziałam w koncu, ze Tom mnie pocałował, widziałam w jego oczach iskierki, jego niebieskie oczy płynęły żywym ogniem. Wiedziałam iż bardzo do zdenerwował, ale odziwo nie na mnie, lecz na właśnie tego idiote.

Staliśmy na przeciwko siebie, patrząc sobie głęboko w oczy. Nie potrafiłam powstrzymać łez. Jestem zbyt niestabilna emocjonalnie. Nie wiedziałam jak Zach na to zareaguje. Wiem, ze to tylko głupi pocałunek i może wyolbrzymiam, ale w moich oczach to zdrada. Zdrada z mojej strony. Wyszło na to, ze jestem łatwa... każdy może mnie mieć... A tak nie jest. A jeśli Zach tak myśli? Że jestem łatwa? Boję się tego, kurwesko się boję...

- Mała, nie płacz.- powiedzial podchodząc do mnie kilka kroków. Automatycznie spuscilam głowę, nie mogę teraz patrzeć mu w oczy. Po moim policzku splynela nastepna łza.- Ej ej ej. Nią płacz.-chwycił za mój podbrudek tak, abym popatrzyła na niego.- To nie twoja wina. Nie moge patrzeć jak ronisz swoje słone łzy.- otarł kciukiem mokry od łez policzek i załączył nasze usta. W te chwili zapomniałam o wszystkim innym. Byłam tylko ja i Zach- chłopak którego kocham bezgranicznie. Jeden ręka diamentowookiego nadal znajdowała sie na moim policzku, zaś druga powędrowała w dół, w stronę odkrytych pośladków, które zciskal, malował oraz kreślił kółeczka. Z moich ust wydobył sie niekatrolonany jęk dzięki czemu chłopak mógł wsunąć swoj jezyk do moich ust. Nie protestowalam, nasze języki toczyły zacięta walke o dominację. Jak zawsze pod czas tego typu zblizen, przystojniak dominował, co mi się bardzo podobało.

***
Kochani... mam złą wiadomość. A mianowicie- straciłam chwilowo wenę. Nie wiem dlaczego, ale jakoś mam taka pałzę, nie wiem kompletnie co napisać.

Ten rozdział napisałam trochę na siłę. Zdaje sobie sprawe z tego, ze jest beznadziejny... przepraszam. :(

Do nexta

Pysiek

To już koniec opublikowanych części.

⏰ Ostatnio Aktualizowane: May 16, 2016 ⏰

Dodaj to dzieło do Biblioteki, aby dostawać powiadomienia o nowych częściach!

Another||InnaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz