~ Rozdział 24 ~

174 21 0
                                    

BARDZO WAŻNA NOTATKA POD ROZDZIAŁEM !!!

Poczułam kurewsko mocne pieczenie warg. No kurwa z całej siły zerwał taśmę z moich delikatnych ust... no sory, ze mnie boli.

Ale zaraz czy ja mam zwidy z tych emucji?! Czy to? Nie, nie możliwe! To Kurcze ten chłopak na którego wpadlam w szpitalu... What? Dlaczego on? Co ja im wszystkim zrobilam, ze wszyscy mnie krzywdzą? Mam dziwne przeczucie, że te wszystkie zdarzenia mają jakiś związek ze sobą, ale powoli. Po pierwsze- powrót Tom'a. Tak kompletnie z dupy przyjechał i oczekiwał, że rzucę mu sie na szyję... mylił sie. Po drugie- To, że wogóle był w tym szpitalu i wpadł właśnie na mnie i skąd mógł wiedzieć, że ja mieszkam tam gdzie mieszkam i, że to właśnie ja otworzę drzwi... zastanawiające.

Byłam pewna już, że to on. Ten kurewsko przystojny facet. Te same oczy, ta sama fryzura. Takich oczu sie nie zapomina. Ich kolor jest tak epicko brązowy, że w tym świetle wyglądają jak czarne.

Nie zwracałam juz zbytnio uwagi na moje krwawiące usta. Przypatrywalam się mojemu porywaczowi.

- Jak sie podobały SMS-y?- slowa które wydobyły się z ust tego chłopaka... poprostu mnie zamurowało.

Nagle ni z gruchy, ni z Pietruchy jeep. Nie ma nic tylko oburzony głos Tom'a.

- Ana do cholery wstawaj!- krzyczał prosto do mojego ucha.

Nie wiedziałam o co chodzi. Czy to jest możliwe, że to wszystko co się "dzialo" to był sen? Najwyraźniej tak, skoro leżę na skórzanej, bialej kanapie, bezpieczna w rozswietlonym porannym słońcem salonie.

- Jak to? Skąd ja się tu wzięłam? Przecież... już nic z tego nie rozumiem...- powiedziałam, oparłam się Na lokciach i przetarlam ręką zaspane oczy.

Tom uśmiechnął się słodko i usiadł obok mnie.

- Chyba miałaś zły sen. Krzyczałaś jakieś niezrozumiałe słowa, ale to nie były słowa w jakim kolwiek języku.- z mojego ramienia spadla kołdra, chłopak niemal, ze od razu zareagował. Usiadł jeszcze bliżej i objął mnie swoim kurewsko umiesnionym, ciepłym ramieniem, zas jego drugą reka wylądowała na pod kołdrą, na moim idzie. W jednej sekundzie przeszedł mnie miły dreszcz i już nie było mi zimno. To dziwne, ale przy Tom'ie czuje sie bezpiecznie. On jest jak nie wiem chłopak którego kocham, ale jak faceta nie jak brata czy coś takiego. Poprostu jest wyjątkowy, opiekuńczy, inny...

- Wszystko okey?- wyrwał mnie z zamyslen na jego temat. Potrzasnelam lekko głową, aby wrócić do rzeczywistości.

- Tak, tak. Wszystko ok.- uśmiechnęłam się słodko.

- To czemu tak dziwnie się się mnie gapisz?- zaśmiał się i śmiesznie poruszal brwiami. No nie mogłam się nie zasmiac. Wyglądał trochę jak mój przyjaciel z dzieciństwa. Robił tak samo śmieszne miny.

- Bo jesteś idiotą.- śmiałam się dalej, ale z jego twarzy zszedł uśmiech który tak kocham.- Oj no weź.- zrobiłam naburmuszona minę.

- Nie potrafię się na Ciebie gniewac.- pocalowal mnie szybko, ale namiętnie i w tej krótkiej chwili jego język zdołał odnaleźć mój.

- Ej. Co ty...- nie dane mi było dokończyć, gdyż momentalnie Zach zdjął ze mnie, tak jakby Tom'a i zaczął odkładać go - pięściami.- Zach zostaw go! W tej chwili!- krzyczałam, przerwał na chwilę, aby zadać mi pytanie.

- Niby dlaczego?! Szlag mnie jasny trafia jak widzę Cię z innym! Jesteś moja An i tylko moja. Nikomu Cię nie oddam.- zdziwiłam się .

- Co do cholery, jaka znów twoja?! I puść go kurwa! Bo nie ręczę za siebie!- podeszłam do nich i chwycilam paznokciami ramiona Zach'a.

- Kim on dla Ciebie jest?!- zapytał widocznie wkurzony tym, ze bronie Tom'a.- i dlaczego do chuja go Bronisz?!

Sama nie wiem dlaczego to robię. Zależy mi na nim i to bardzo, ale dlaczego to nie mam zielonego pojęcia.

Milczalam, na co oburzył się Tom. Poczułam jak obaj patrzą na mnie próbując przeswietlic mnie jak redgenem. Oczy, nie wiedzieć czemu zaszły mi łzami. Wiedziałam, ze i Zach i Tom są na mnie źli... zrobiło mi sie przykro, kiedy stałam i patrzyłam jak dwójka ważnych dla mnie facetów leje sie o mnie. Nie chciałam, aby żadnemu z nich się coś stało i to jeszcze z mojego powodu...

- Bo ja... Bo ja...- dukalam.

- No mów że!- prawie krzykeli obaj.

- No bo ja Cię chyba kocham.- popatrzylam na Tom'a.- i Ciebie chyba też.- teraz mój wzrok skierowany był w stronę Zach'a.

Siemanko mordeczki! Przepraszam, ale teraz serio nie mam na nic czasu. Może nie wiecie, ale za 2 dni sa testy szóstoklasisty, które ja niestety pisze... tak chodzę do szóstej klasy... wiem... ale mam nadzieję , ze nie będziecie mieli z tym problemu... wiek to tylko liczba na papierki, moim zdaniem. Tak więc jeszcze raz przepraszam, że znowu nie było rozdziałów. Aha i tak! 4K wyświetleń dziekuje wam bardzo. Mam nadzieję, że ktoś jeszcze to czyta. I chcę jeszcze coś powiedzieć/napisać, tak właściwie to będzie takie info dla Was. Tak, więc "Inna" jeśli będę miała czytelników , planuję napisać kilka części. Pierwsza część (terazniejsza) będzie miała 40 rozdziałów + podziękowania i takie tam. Postaram sie napisać jak najszybciej następny rozdział. Mam nadzieję , ze rozumiecie moja sytuację :** całuje i do nexta

Pysiek

Another||InnaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz