- No, ale jak to kurwa?!- rozszerzyli oczy i patrzyli na mnie z niedowierzaniem.
- No bo... ja sie gubię. Nie wiem co mam o tym wszystkim myśleć, obaj jestescie dla mnie bardzo wazni, ale nie potrafię powiedzieć na ktorym z was bardziej mi zależy. Musicie dac mi troche czasu do spokojnego przemyslenia tej calej sytuacji... wybaczcie.- skonczylam swoją krótką wypowiedź i wyszłam, gdyż czulam jak łzy cisną sie w moich oczach. Nie wytrzymałabym nie płacząc przez to wszystko... poszlam do pokoju i zadzwoniłam do Clo.
- Hej kochanie. Coś sie stało? Słyszę, że płaczesz.- powiedziala przejętym głosem gdy odebrała komórkę.
- Tak stalo sie. Moglabys do mnie przyjść? Nie chcę byc sama. A I kup po drodze kilka słoików nutelli... -wyszlochałam.
- Oj An, An... dobrze zaraz u ciebie będę. -jej glos zdradził, że sie śmiała, lecz nastepne zdania mowila calkiem poważnie.- ale masz mi o wszystkim powiedzieć o niczym masz nie zapomniec.
- Nawet gdybym chciala nie zapomnę...- odpowiedziałam.
- Dobra to ja juz wychodzę, albo wiesz mam pomysł... zamiast siedziec w ciemnym pokoju jedząc nutelle i tyjąc , pojdziemy do skateparku. Co ty na to?- mowila z entuzjazmem w głosie.Cholera dawno nie jeździłam... jak kiedyś umiałam to teraz też sobie poradzę. Nie moze to być przecież takie trudne.
- An? Jestes tam?- odezwała sie blondynka.
- Tak, tak jestem... em Clo, bo widzisz ja dawno nie jezdzialam. BA! Ja nie pamiętam jak sie na desce stoi.- powiedziałam zgodnie z prawdą.
- Oh, dziewczyno to nie jest takie trudne nauczysz sie bardzo szybko, a jeszcze z twoim zawzięciem... tak dasz sobie radę - zaśmiała się.- ale i tak masz mu wszystko opowiedzieć. Dobra, koniec tego gadania biorę deskę i do ciebie jadę. Papatki.
- No papa, do zobaczenia zaraz, buziaczki.- powiedziałam i sie rozłączyłam.
Zerwałam sie na równe nogi, kiedy doszlo do mnie, ze Clovie zaraz u mnie będzie a ja jestem ubrana w starą bluzke Jack'a i w moje bokserki. Od razu pobiegłam do łazienki troche sie ogarnąć. Umalowalam sie lekko, tuszem do rzęs i czerwoną konturówką do ust. Stwierdzialam, ze nie potrzebnie byłoby malowac sie mocniej, przeciez ide tylko z przyjaciółką do skateparku, wiec nie muszę wygladac jak jakis plastik. Nastepnie poszłam wybrac jakieś odpowiednie ubrania. Po długim namyśle doszlam do wniosku, że najlepszy "LOOK" który wymyslilam składał sie z jeansowych spodenek odkrywajacych lekko pośladki i bialy, koronkowy top z rękawami i wycieciami na ramionach. Do tego dobrałam moje ukochane, białe vansy które pasowały doslownie do wszystkiego. Wlosy zostawilam rozpuszczone, bylo mi tak najwygodniej, przeczesalam je tylko tak z grubsza i nałożyłam na głowę, daszkiem do tyłu kaszkiet z napisem "Vans". Jeszcze dłuższą chwilę szukalam mojej deskorolki "fish" koloru różowego z fioletowymi kółkami. Mało brakowało, a nie wzięłabym telefonu- najważniejszej rzeczy w zyciu dzisiejszych nastolatek.
Akurat zdążyłam, kiedy tylko zebrałam sie Clo zadzwoniła do mnie z informacją, ze stoi przed domem. Zbieglam ze schodów i momentalnie stałam z Clo.
- Hej!- krzyknęła do mnie biegnąc w moją stronę.- co sie stało? - przytuliła mnie, oddalam uścisk bez zastanowienia.
- Zaraz ci wszystko opowiem, a teraz do skateparku!- wskazałam ręką w strone jezdni.
~•°*°•°*°•~
Dzisiaj taki krótki, bo pędzę się uczyć do egzaminu. Nie chcę abyście mi życzyli powodzenia (pewnie macie do gdzies xd) , bo nie chcę zapeszyć.Do nexta!
Pysiek
CZYTASZ
Another||Inna
Novela JuvenilGłówną bohaterką tego opowiadania jest 16-letnia, szarooka i czarnowłosa Ana Rose. W poprzedniej szkole miala miano "bad girl" z której ja wyrzucili za jej naganne wybryki.Była taka od kąd pamiętała. Nie wiedziała kim i nie chciala wiedzieć kim jes...