Rozdział 22

2.3K 209 17
                                    

-Jaką kurwa grę? - krzyknęła do lodówki, czekając na jakąś odpowiedź. Jednak magnesy nie poruszyły, czuć było jednak zapach dymu, który przemieszczał się po kuchni.

Uderzyła w lodówkę, jakby jej czymś zawiniła. Ta jednak nie wzruszona stała na swoim miejscu, jakby śmiejąc się z dziewczyny. Uderzyła ją jeszcze raz, niczym zawodowy bokser z prawego sierpowego. Po chwili pożałowała tego, ból w prawej ręce był okropny. Przytuliła dłoń do ciała i osunęła się na ziemie, bezsilnie pozwoliła pojedynczym łzom polecieć po polikach.

Kevin uklęknął przed Indygo i wziął jej twarz w dłonie, przyglądając się jej badawczo. Spojrzała w głąb jego oczu, jak zawsze pełne radości i pełne nadziei. Chciała patrzeć na świat jak on.

-Ty też to czujesz? - spytał po cichu, przewracając oczami do około pomieszczenia. Musiało mu chodzić o zapach spalonego ciała.

-Tak - przypomniała sobie o spalonych pacjentach szpitala, to musiał być jeden z nich. Żałowała, że nie chciał się im pokazać, miała ochotę wbić mu nóż w serce. Co zapewne skończyłoby się gorzej dla niej, ale zawsze warto spróbować. Lecz myśląc racjonalnie, nie można zabić już kogoś kto od dawna jest umarły. Mija się to z celem. -Przepraszam - westchnęła - Wyjeżdżam z stąd. - uspokoiła oddech i powiedziała to spokojnym głosem.

Zamknęła oczy, wiedziała że to jak policzek dla chłopaka. Obiecała mu że tu zostanie, ale wszystkie okoliczności i sprawy o których się dowiedziała w ostatnich dniach nie przemawiały pozytywnie za tym miejscem. Może to już czas zakończyć zabawę w zaklinaczkę duchów. To wszystko najwidoczniej jest ponad nią.

-Okay - otworzyła oczy i zauważyła że Kevin uśmiecha się dodając jej otuchy. Odetchnęła z ulgi.

Po długim czasie myślenia, że nigdy go już nie spotka, trudno je było podjąć taką decyzję. To wszystko ją przewyższało: duchy, ludzie i cała ta otoczka tego miejsca, w końcu miała tego dosyć. Była gotów wrócić do domu. Podkulić ogon przed Grace i dać sobie spokój z wojną z nią. Oszukiwała się że może z nią wygrać. Nikt nie może z nią wygrać.

Wstała ciągnąc za sobą Kevina. Wtuliła się w jego szyję, zatrzymując łzy wewnątrz siebie. Nie chciała płakać, łzy rodziły jedynie nędze, a tego jej nie trzeba było. Trudno jej było teraz go tak po prostu zostawić, odnalazła w końcu najbliższą osobę swojego serca, a teraz miałaby opuścić go ze świadomością że już raczej tu nie wróci. Poczuła się okropnie.

-Przepraszam - mruknęła do jego ramienia i odsunęła się uśmiechając spokojnie.

Pobiegła do holu, gdzie podniosła niewielką torebkę z portfelem. Miała nadzieję że wystarczy jej pieniędzy na bilet.

Zapewne czeka ją cała noc jazdy pociągiem, ale będzie warto. Wróci do domu, jeśli Chicago, nadal może nazywać swoim domem.

Otworzyła drzwi, owiał ją lekki wiatr, który odgarnął jej niesforne włosy do tyłu. Zrobiła jeden szybki krok w stronę chodnika, lecz stopą trafiła na niewidzialną ścianę. Zmarszczyła brwi i wyciągnęła ręce przed siebie, namacała dłońmi śliską niewidzialną powłokę. Pchnęła dłońmi na niewidzialną barierę, ale ta nie drgnęła i nie przepuściła jej na zewnątrz.

-Kevin - krzyknęła spanikowanym głosem.

Kopnęła, lecz odczuła jedynie pulsujący ból w stopie.

-Co jest? - zapytał podchodząc do niej szybkim krokiem.

- Spróbuj wyjść na dwór - spojrzał na nią zdziwiony, lecz ruszył ku wyjściu nie zadawając pytań.

Gdy był krok przed wyjściem, spoglądała na niego oczekująco. Kevin jednak wyszedł bez problemu na zewnątrz nie obijając się o żadną niewidzialną powłokę.

-Zobacz na to - mruknęła i zrobiła krok do przodu lecz uderzyła czołem o coś twardego. Otarła skórę, trochę zabolało.

-Co się dzieje? - spytał i złapał ją za dłoń i spróbował przyciągnąć ją ku sobie. Jego rękę przeszła bez problemu jej jednak zatrzymała się ponownie.

-Chciałabym wiedzieć - Kopnęła ją raz za razem, zaczynając się po trochu denerwować.

Usłyszała cichy śmiech, a gdzieś w oddali poczuła zapach dymu. Wiedziała jaki napis spotka na lodówce.

Gra rozpoczęta.

-------
Sorki że taki krótki, mam nadzieję że się poprawie i będę dodawać rozdziały z chociaż z tysiącem słów. Postaram się 😉

Psycho House [Zakończone]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz