"I love You"

112 13 0
                                    

Kolejny dzień.
Ona znowu siedzi sama.
Skulona w kącie zalewa się łzami.
On już etny raz poszedł topić smutki w alkoholu.
Ona po raz kolejny zadaje sobie ból za to, że nie była w stanie mu zabronić.
On znowu się upija, podczas gdy ona trzęsie się ze strachu.
Po raz kolejny pisze miliony wiadomości.
On nie odpisuje.
Krzyczy w pustkę.
Strach opanowuje ją całą.
Wymiotuje wszystko co jadła w ramach kary.
Łka, ale łzy już nie lecą.
Nie chce, żeby on umarł.
Ona go kocha.
Pamięta swojego brata tak dobrze.
Pamięta szpital.
Ostatnie chwile jego życia.
I alkohol płynący w jego żyłach.
Nie powstrzymała go.
Teraz nie powstrzymuje też chłopaka.
Bo wie, że wyszłaby na hipokrytkę.
Rozumie to wszystko.
Jednakże strach nadal trawi jej dusze.
I za każdym razem kiedy on pije, wymiotuje wszystko.
Nie je prawie nic ze strachu o niego.
Jest w tym coraz głębiej.
Oboje są.
Żyją obok siebie, ale nie ze sobą.
Jedno boi się o drugie.
Napęd ich nałogów.
Wieczny strach.
Za każdym razem kiedy ona wymiotuje, on chce być przy niej i odciągnąć ją. Chce ją przytulić, zostać. Płakać z nią.
Lecz brak mu odwagi.
Woli uciekać w alkohol, nie wiedząc, że przez to zaczęła.
Na początku tylko wychodził z kumplami raz na jakiś czas. Ona i tak się bała. Chciała dać mu w twarz, gdy wracał pijany. Chciała go ogarnąć, pomóc.
Bała się.
Trwają więc w tej wzajemnej, nieświadomej dezintegracji.
Ona ze swoimi wymiotami i tłumieniem napadów głodu. On ze swoim piciem i mękami kaca.
Oboje cierpią. Chcą zawrócić, jednak są zbyt słabi. Nie umieją sami się uratować.
Któregoś dnia on wraca, gdy ona wymiotuje.
Wchodzi do łazienki i odgarnia jej włosy. Tym razem wypił mniej.
Tym razem powstrzymał sobie.
On wie, że ją kocha. Kiedy kończy, podnosi na niego swoje załzawione oczy. Są przekrwione i on widzi jej cierpienie.
Głaszcze ją delikatnie, gdy myje twarz.
Zimna woda. Oczyszczenie.
Przygląda się jej. Widzi jej kasztanowe włosy, wyblakłe, bez połysku, cienkie. Cień obłędu w jej oczach. Ciało dziewczyny, którą kochał tak kruche. Boi się ruszyć. Wygląda jakby można było ją złamać samym przytuleniem. Już kiedyś była zbyt szczupła. Już tego pierwszego dnia. Wpatruje się w nią i w jego oczach także lśnią łzy.
Bo ona zbłądziła.
Bo wie, że to przez niego.
Kiedy odzyskuje władzę nad swoim ciałem przytula ją. Delikatnie. Boi się ją skrzywdzić.
Ona mocno przywiera do jego ciepłego ciała.
Chcą przepraszać, lecz nie mają słów.
Ona widzi ukradkiem drżenie jego rąk. Widzi przekrwione białka oczu.
Łzy spływają po policzkach. Oboje cierpią, lecz tym razem we dwoje. Nie osobno, jak dawniej.
Tej nocy jednoczą się w niemym milczeniu.
Tej nocy są jednym, jak kiedyś, dawno temu.
To jedna z tych pięknych nocy, kiedy niebo jest przejrzyste i widać wszystkie gwiazdy poległych niegdyś wojowników.
Oni oboje wiedzą, że nie dadzą rady wygrać.
Chcą być razem.
Ona zakłada swoją ulubioną, czarną sukienkę. Rozpuszcza włosy i zawiesza na szyji stary naszyjnik od przyjaciółki.
On ubiera garnitur. Jego najlepszy. Układa włosy, które dziewczyna rozczochra chwilę później.
Układa się wygodnie na łóżku, wtulona w niego.
Oboje biorą leki nasenne. Popijają je alkoholem.
I są razem. Już na zawsze.
Z uśmiechem dołączają do tych miliardów gwiazd.
Ich pogrzev jest jednym z najpiękniejszych, na jakich byłam. Naprawdę byłam na wielu pogrzebach.
Ma wianek z czarnych orchidei we włosach.
Ludzie płaczą nad ich grobem a ja myślę o ich historii.
Też płaczę. Płaczę nad okrucieństwem świata. Płaczę, bo straciłam kolejną ważną osobę.
Moje łzy lecą w ziemię. W tej ziemi jest pełno trupów.
Patrzę jak ich grób jest zakopywany. Jedna trumna. Ich dłonie złączone. Już zawsze będą razem. A przecież tego pragnęli. Uśmiecham się przez łzy i wiem, że marzenia jednak się spełniają.
Bo wiem, że miłość jednak naprawdę istnieje.
Nawet ta destrukcyjna jest przepiękna. I są historie, które poruszają nas do łez.
Wiem też, że jestem winna.
Nie zauważyłam.
Dałam umrzeć siostrze i chłopakowi, którego kochałam. Jednak spełniłam ich życzenie.
Więcej grzechów nie pamiętam.

_____________________________________________
Tak jakoś lubię takie historie miłosne.. Może dlatego, że jest we mnie coś z romantyczki.

Just NumberOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz