Weekend spędziłam u Angeliny w domu. Nic ciekawego. Już nie mogę się doczekać tej niespodzianki od rodziców Lotty. To już dzisiaj.
***
Obudziłam się w pół do ósmej. W poniedziałki, lekcje mam od dziewiątej. Zeszłam do mamy, która zakładała już buty. Była prawie gotowa do wyjścia.
- Mamo, zawieziesz mnie dzisiaj do szkoły? - zapytałam.
- Ale jeszcze nawet się nie ubrałaś! Goń szybko na górę, czekam w samochodzie! - powiedziała szybko mama i wyszła. Ja pobiegłam do pokoju i szybki związałam włosy. Ubrałam się i zeszłam do mamy.
Przyznam, że jestem szybka. W młodszych klasach zawsze jeździłam na zawody. Dopiero potem, odkryłam jeszcze bardziej wspanialszy talent... Mój głos.
Zamknęłam za sobą do drzwi i podbiegłam do czerwonej Toyoty. Wsiadłam do samochodu i zatrzasnęłam drzwiczki.
- Myślę, że zdąrzysz? - zapytałam retorycznie mamy, gdy spojrzałam na zegarek. Była już ósma. Mój tata jest już dawno w pracy, bo w nocy ma dużo roboty z pieczeniem chleba. Tak, on zajmuje się wydziałem z chlebem i różnymi rodzajami bułek, rogali i sucharków. Przyznam, że są bardzo dobre.
- Tato sobie da radę - powiedziała moja uśmiechnięta mama.
- To dobrze, bo ja nie mogę doczekać się widoku Homera...- rozmarzyłam się. Ja i mama traktujemy się jak najlepsze przyjaciółki i zawsze mówimy sobie wszystko. Zawsze zwierzam się jej nawet z najskrytrzych sekretów. Jak mamy wolny czas, wybieramy się na spacer i opowiadam jej jak to powodzi mi się w miłości. Teraz akurat nie mam na to czasu.
Zanim się obejrzałam, samochód mamy zatrzymał się pod szkołą.- Zaraz go zobaczysz, pa kochana! - zawołała mama, podczas gdy ja wysiadałam z samochodu.
Moja mama jest chyba jasnowidzką, bo przed bramą do szkoły, stoi Homer. Oh... Znowu te czerwone policzki na mojej twarzy. Yyy, a kto stoi razem z nim?! No nie, tego brakowało!
Homer stał pod szkołą i przytulał najlepszą laskę w klasach pierwszych - Nicolę.
I nie miał odwagi mi o tym powiedzieć?! Co za prostak! No nie, chyba jestem zazdrosna. Homer uścisnął ją jeszcze raz i rozstali się przy wejściu do szkoły. Pobiegłam za Homerem. Zatrzymałam się przy szkolnym sklepiku i zapatrzyłam się na kolorowe gumki do mazania. Szłam tak zagapiona dalej, gdy BUM.- O hej, Ella! - powiedział Homer, na którego wpadłam przed chwilą.
- A weź daj spokój, idź do swojej dziewczyny. - Powiedziałam z irytacją.
- Mówisz o Nicoli?
- A jednak... - przyznał się, a już myślałam, że będzie mi coś wkręcać.
- Hahaha, mówisz o mojej kuzynce? - co?!
- To Ty i Nico... Kuzyni? - yyy, coś chyba mi się zdawało. Za bardzo mi na nim zależy.
- No tak! - powiedział i przybił mi żółwika - Robimy dzisiaj próbę?
- OK, to wszystkim powiedz! - powiedziałam odchodząc.
Zadzwonił dzwonek a ja czekałam pod klasą na naszą polonistkę. Hm, chyba nie ma Lotty. A tak czekałam na tą niespodziankę...
Wreszcie weszliśmy do klasy i usiadłam w mojej ławce przy ścianie.
Lekcja mijała tak wolno, gdy do klasy wparowała Lotta.
- Dzień dobry, przepraszam za spóźnienie. - powiedziała i usiadła w ławce, która była dwa rzędy dalej od mojej.
Lotta rozpakowała się i wyciągnęła z plecaka białą kopertę.
Dobra, zaczynamy rozmowę.
Zmarszczyłam brew i rzuciłam Lotccie pytające spojrzenie.
Ona wzięła w dłoń kopertę i lekko nią pomachała.
Wzruszyłam ramionami.
Lotta wyrwała kartkę z zeszytu. Napisała coś na niej i pokazała mi:
,, To ta niespodzianka i wiesz co to?"
Znowu wzruszyłam ramionami.
,,Bilety" napisała na kartce.
Wyraziłam zadowolenie.
Lotta uśmiechnęła się...
- Ella! Powiedz nam wszystkim co cię tak śmieszy! - zawszeszczała polonistka.
- Wytłumaczę pani po lekcji - na te słowa zawsze się nabiera.
- Dobrze, ale i tak dostaniesz - 3 punkty z zachowania - powiedziała i odwróciła się do tablicy.
***Dr***Dr***
Zadzwonił dzwonek a ja ani myślę spędzić przerwy na pogadance.
Szybko się spakowałam. Puściłam się pędem szkolnym korytarzem i zbiegłam do piwnicy, gdzie znajduje się nasz klub.
Byłam pierwsza. Otworzyłam drzwi i zaczęłam czekać na pozostałych. Najbardziej na Lottę.
- Hej Ella! - do klubu wpadł Homer.
- Hej, widzię, że pozbyłeś się gipsu - mówiąc, spojrzałam na jego rękę.
- Nie zauważyłaś przedtem? Wtedy jak witałem się z Nicolą? - zaśmiał się Homer. Usiadł koło mnie i wziął w ręce gitarę. Zaczął grać jedną z piosenek, które mamy zagrać jutro. Dzisiaj ostateczne próby.
- Już jestem Ella! Zgadnij na co są te bilety! - Lotta wparowała i darła się w niebo głosy. Zaczęła wyciągać z torby tą samą kopertę. Schowała ją za plecy.
- Skąd mam wiedzieć... Na jutrzejszy koncert? - zaczęłam się śmiać.
- Dobra, są to dwa bilety na... Dobra w piątek wyjeżdżamy na koncert One Direction ! Ten w Londynie! - zapiszczała jak napalona HOT 13. ( haha mówię o sobie dop. aut.)
- Co?! Kocham cię Lotta! - uradowana uścisnęłam Lottę. Moje marzenie....
***
Wracając do domu, myślałam tylko o koncercie.... Już nie mogę się doczekać!
CZYTASZ
On Czy On? | H.S. ~zawieszone
FanfictionElla Watson, to piegowata rudowłosa dziewczyna. Rezolutna i utalentowana piosenkarka. Ma 17 lat. Może jest jeszcze niezbyt sławna, ale z biegiem czasu na pewno się to zmieni. Pewnym trafem jedzie na koncert One Direction, na którym odbędzie się coś...