19

30 9 4
                                    

Dobra, czas wstać - myślałam podnosząc się z łóżka. Lotta jeszcze spała i na pewno nie miała zamiaru nigdzie iść. Ona, nie będzie z nami śpiewała, tylko wystąpi w teledysku. Dzisiaj jedziemy z Harrym nagrać piosenkę. Słyszałam ją i jest najcudowniejszą piosenką na świecie. Zakochałam się w niej po uszy - myślę, że będzie to nasz wielki sukces!

Stanęłam przed lustrem i poprawiła swoje rude, rozczochrane włosy. Nie wyglądała najlepiej. Wzięłam do ręki ubrania i poszłam do łazienki.

Założyłam czarny stanik a na to ciemną koszulkę od mamy. Do tego spodnie z wysokim stanem i ciemne adidasy. Wyglądało to nieźle. Wyciągnęłam tusz i przejechałam nim po rzęsach. Przeczesałam palcami moje włosy i związała je w niestarannego koka. Był bardzo wysoko zamocowany i zwisały z niego pojedyncze kosmyki włosów.

Wyszłam z łazienki i przeszłam do kuchni. Zrobiłam sobie herbatę i kanapkę z białym serem. Przygotowane jedzenie położyłam na stole i zaczęłam jeść. Gdy tak delektowałam się pyszną kanapką, do głowy przychodziły mi sprawy, ktörej nie dawały mi spokoju:

,, Kiedy ja mam mu to powiedzieć... Przecież z tą blizną na brzuchu nie mogę wystąpić w bikini na basenie! Rozumiem, że mogę z nią śpiewać, no ale... "

Tak, ta sprawa przeważała nad wszystkimi w mojej głowie. Nie dawała mi zasnąć.

Nagle spojrzałam na zegarek w rogu kuchni.

10:15 - no to późno, bo u mówiłam się z Harrym na 10:30.

Jeszcze mam czas. Na samochód mam czekać pod hotelem, wtedy szybciej pójdzie...

Spakowałam telefon, tabletki od bólu głowy i portfel do torby. Że sobą do Londynu Zabrałam tą z One Direction. Taki przypadek... No nie całkiem
Wzięłam ze sobą jasną bluzę i przekręciłam kluczyk w drzwiach, by je otworzyć. Wtedy przypomniałam sobie o Lotcie.

Pobiegłam do kuchni i zerwałam kartkę z notesu.

,, Hej kochana, ja już poszłam i nie wiem, o któtej wrócę. Bądź spokojna i się wyśpij. "

Zostawiłam karteczkę na stole wyszłam z apartamentu. Poszłam korytarzem i wyszłam z budynku.
Zamknęłam spokojnie drzwi i Stanęłam na czarnym chodniku. Zaczęłam przeglądać się moim butom, bo nie miałam co robić.

Wyciągnęłam swój telefon i spojrzałam na godzinę.

10:25 - jeszcze z pięć minut...

Schowałam smartphone'a do torby i spojrzałam na kolorową od samochodów drogę. Wpatrywałam długiego czarnego samochodu. Zauważyłam po drugiej stronie ulicy dziewczynę z małym słodkim psiakiem na rękach. Pewnie była to miniaturka, czy mały pud...

- Ej! - krzyknęłam zdenerwowana na kierowcę rowera.

Gdy tak stałam i rozmyślałam o jakimś małym, durnym pudlu, jakiś na oko szesnastolatek prawie wjechał na mnie rowerem! Był ubrany w ciemną bluzę z kapturem, który miał na głowie i dresowe spodnie.

- Uważaj trochę - darłam się na niego a on pojechał, jakby chciał okrążyć hotel. Po nieprzyjemnej sytuacji z młodocianym, zobaczyłam nadjeżdżający samochód. Tak, to wreszcie Harry. Auto zatrzymało się przy chodniku i z tylnych drzwi wyszedł Harry.

- Hej! - przywitałam się energicznie i przytuliła Harrego.

- Hej, długo czekałaś? - mówił patrząc na moje buty - zawiąż sznurówkę! - dodał po chwili.

- Aaa... Dobra - także popatrzyłam się na swoje czarne adidasy i kucnęłam aby zawiązać luźną sznurówkę. Nagle zza budynku hotelu wyjechał ten sam chłopak. Pędził w naszą stronę jakby chciał nas przejechać. Nagle podjechał do mnie i wyrwał mi torbę.

- Ty gnoju - darłam się wniebogłosy a Harry zaczął gonić złodzieja. Młodociany miał przewagę, bo był na rowerze, ale w ostatniej chwili zielonooki złapał za bagażnik rowera i chłopak przewrócił się i leżał jak długi. Harry nachylił się do niego, wziął torbę i coś mu powiedział, jednak nie wiedziałam co, bo stałam daleko.

Zaczęłam powoli iść do Harrego.

- Jejku... Dzięki i przepraszam... Nie wiem co powiedzieć - byłam trochę roztrzęsiona, ale jeszcze się trzymałam.

- Nic się nie stało, spokojnie - założył mi torbę na szyję i przełożył przez ramię - jest okey - powiedział i przytulił mnie - chodź do samochodu, bo na tej ulicy jest niebezpiecznie, poza tym masz samochód stoi na ulicy.

- Dobra, chodźmy - powiedziałam i wsiedliśmy do samochodu.

**
Oto rozdział i nie mogłam się powstrzymać aby dodać snapa Nialla ( na zdj)

On Czy On? | H.S. ~zawieszoneOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz