3

65 11 5
                                    

Obudziłam się. Znowu ten nieszczęsny poniedziałek...

Niestety sen z Homerem mi się nie udał. Ale trudno, zaraz będę go widzieć na żywo.
Ubrałam się i spakowałam do szkoły. Usiadłam na łóżku i wyciągnęłam z pod poduszki dwa cudowne zdjęcia, Homera i mojego idola - Harry'ego Styles'a. Włożyłam je do kieszeni i wyszłam z pokoju.

Zjadłam szybko kanapki zostawione przez mamę. Ubrałam buty i żakiet i wyszłam do szkoły. To, co zobaczyłam za drzwiami....

- Homer? - mówiąc to zrobiłam się purpurowa - Hej?!

- Hejka - powiedział Homer i przybił mi żółwika swoim pobazgranym gipsem - pozwolisz, że pójdę z tobą do szkoły?

- Jasne - powiedziałam i zaczęliśmy iść w stronę szkoły. Minęliśmy dom Lotty gdy slytałam się Homera:

- Będziesz na osiemnastce Lotty?

- No jasne

- Co ty masz z tym jasne? - zapytałam retorycznie i walnęłam go w ramię. Tak, wiem. Pasujemy do siebie. Można powiedzieć, że jesteśmy przyjaciółmi. Dobrymi, ale chciałabym aby to był związek. To jest moje marzenie.

- A jakoś tak, a wiesz, przyszedłem po ciebie, żeby się o coś zapytać... - serce zaczęło mi bić tak mocno, aż moja twarz zmieniła się dojrzałego, soczystego buraka. Co on się zapyta, a może Jim się wygadał? O nie, Boże co ja narobiłam! - czy ty przypadkiem... - jest co raz gorzej! Nie, nie - ... Nie masz pożyczyć kilku książek literatury pięknej, bo biblioteka jest nieczynna do następnego tygodnia a wiem, że na pewno masz - Boże, dziękuję. W niedzielę idę do kościoła!

- No jasne... Wpadnij dzisiaj wieczorem OK?

- OK, pośpieszmy się, bo zaraz dzwonek - miał rację, bo jak doszliśmy do budynku szkoły, od razu zadzownił. Weszliśmy do budynku i rozeszliśmy się po klasach. Ja chodzę do 1A a Homer do 1B.

Dlaczego nie można zamienić tego cholernego ,,B" na ,,A"?! Nawet może być na odwrót, ale bardzo chciałabym chodzić do klasy z Homerem...

Za parę godzin...
***

Po całkiem nudnej lekcji fizyki, od razu poszłam do klubu. To ja zawsze mam do niego kluczyk i żaden z naszego zespołu nie może się tak udać be ze mnie.

Zeszłam do piwnicy i przekręciłam kluczyk. Nikt na mnie nie czekał. Weszłam do środka i wzięłam do ręki gitarę Homera. Zagłębiłam się w marzeniach...

- Hejka! Już jesteś? - przyszła Lotta i usiadła na biurku, koło mnie.

- No, a gdzie chłopaki? - zapytałam mojej najlepszej koleżanki. Nie była moją przyjaciółką. Nie. Po prostu koleżanką. Zawsze trzymałam się bardziej z chłopakami. Nie wiem dlaczego.

- Już idą, a wiesz, że moi rodzice mają dla nas niespodziankę? Dla mnie i dla ciebie! - już się boję...

- No jaką?

- To przecież niespodzianka! Ale i tak nie wiem jaka... - powiedziała i wtedy weszli chłopcy.

Zaczęliśmy próbę do naszego występu, który będzie w sobotę. Jeszcze tylko tydzień.
***

Po próbie poszłam do domu. Próbowałam ,,wywołać" sen z Homerem. Wiem, że to bynajmniej dziwne, ale na serio jestem na takim etapie zabujania...

*Drr* *Drr*

Kto o tej porze dzwoniłby do mnie?

Wzięłam komórkę do ręki i wyświetlił się Homer. Odebrałam.

- Czego? - powiedziałam z lekkim uśmiechem.

- Stoję przed domem, mogłabyś się ruszyć i otworzyć drzwi...

- Dobra już idę, a po co przyszedłeś? - zapytałam wkładając swoje królicze kapcie.

- Przecież miałem dzisiaj wieczorem przyjść do ciebie po książki?

- O Jezu, zapomniałam! - zrobiłam się cała czerwona. Weszliśmy do domu - Później przyjść nie mogłeś? - zaśmiałam się.

- Jest dopiero ósma! Chyba jeszcze nie idziesz spać? - zapytał a ja wtym czasie spojrzałam na ekran telefonu.

- Przecież jest dziewiąta! Zobacz! - pokazałam mu telefon - zatkało kakao?!

- Yhym - odchrząknął - sorki mała, ale musisz przestawić sobie zegarek - teraz to on pokazał mi telefon. On miał na zegarku ósmą.- włącz radio.

- Dobra...- powiedziałam zdesperowana i włączyłam zabytkowe radio babci, które o dziwo działało:

Witam państwa! Minęła ósma piętnaśnie. Pora na wieczorny przekaz wiadomości. Wczoraj rano zabi...

Przekręciłam korbę i radio zgasło. Niestety to Homer miał rację.
Po tej małej awanturze, poszliśmy do mojego pokoju. Mam tam dużo książek. Napewno coś dla niego znajdę.

- Hm, co ci potrzebne?

***

Pół godziny później, Homer wybrał parę książek i poszedł do siebie.
O tak, teraz mogę iść się położyć... Już nikt nie będzie mi zawracać głowy. Teraz moja głowa zajmie się produkcją najpiękniejszych snów...

On Czy On? | H.S. ~zawieszoneOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz