Weszłam do swojego pokoju i usiadłam na łóżku. Wyjęłam z kieszeni telefon i zobaczyłam, że mam 3 nieodebrane połączenia. Oczywiście od Homera. Fakt, nie pisałam, ani nie kontaktowałam się z nim od mojego wyjazdu.
Ja: Hej, no co tam?
Mój miś: A dobrze, tylko dzwoniłem, bo nie rozmawialiśmy od wyjazdu.
Ja: A co tam robisz jak mnie nie ma? Ja świetnie się bawiłam i stało się coś niesamowitego!
Mój miś: Co?
Ja: Mam nagrać piosenkę z Harrym Stylesem i teledysk z całym 1 D!
Mój miś: To... Super?
Ja: No raczej!!!!
Mój miś: To na ile cię nie będzie?
Ja: Zostaniemy z Lottą aż do koncertu w Berlinie. A no właśnie! Jeszcze będziemy z nimi występować na koncercie!
Mój miś: To zejdą z dwa tygodnie?
Ja: No gdześ tak, i Homer...
Mój miś: No?
Ja: Bo ... Kim my dla siebie jesteśmy?
Mój miś: Może yyy chyba utknęliśmy w friendzone :)
Zmiana nazwy na Homer...
Homer: Jadę za tydzień z Jimem na motocross. Będzie zajebiście. I to mało powiedziane.
Ja: Aha.. To ja kończę dobranoc ;* A i uważaj na siebie!
Homer: Pa skarbek. Będę uważał.
Zmiana nazwy na Mój miś...
Odetchnęłam z ulgą i położyłam telefon na komody stojącą obok łóżka.
Położyłam się spać. Zasnęłam.***
- Dobra, już otwieram! - krzyknęłam i podbiegłam otworzyć drzwi dla pokojówki.
- Proszę, przyniosłam śniadanie i to jeszcze paczka dla pani - uśmiechnęła się kobieta i wręczyła mi małą paczuszkę. Była nie podpisana. Na śniadanie były pyszne naleśniki z różnymi dodatkami, których nazwy nawet nie znam.
Zaniosłam wszystko do kuchni i położyłam na szaro-białym blacie. Lotta jeszcze spała a ja obudziłam się już z dwie godziny temu. Chciałam otworzyć paczkę. Odwinęłam szmaragdowa kokardkę i ściągnęłam wieczko. W środku były cudowne kolczyki z niebieskimi brylancikami. Tylko... Od kogo?
Gdy wyjęłam biżuterię, zauważyłam, że pod nią leży karteczka. Wyjęłam ją i rozwinęłam, bo była poskładana na cztery części. Musiał to składać jakiś niefortunny gość. Ale bogaty, bo kolczyki nie wyglądały na podrobione. Zaczęłam czytać:
Moja droga!
Wiesz... Od naszego spotkania nie upłynął nawet tydzień, bo znamy się jeden wieczór. Chciałbym Cię zaprosić do restauracji ( mojej ulubionej, często tam chodzę) ,,Chinga". Pomyślałem, że może bliżej się wtedy poznamy. Wpadniesz o 15?Twój głodomor...
- Coś tu... - burknęłam pod nosem, bo kompletnie nie wiedziałam o co chodzi! Twój głodomor?! Nie no... To jest trochę... Dziwne?
- Coś mówiłaś? - Ze swojej sypialni wyszła Lotta i wtedy zrozumiałam, że ta paczka to chyba do niej....
- Nie... - zaczęłam się jąkać i chować za plecami prezent od nieznajomego - tylko pokojówka przyniosła śniadanie.
- Mm... Naleśniki - usłuszałam.
Powiedziałam co miałam powiedzieć i przemycając za plecami tajemniczą paczuszkę udałam się do swojego pokoju. Usiadłam na łóżku i najstaranniej jak umiałam zaczęłam zapakowywać prezent. Położyłam kartkę w pudełeczku i zakryłam biżuterią. Nakryłam wieczko i ....
- No nie... Zapomniałam z kuchni wstążki! - Powiedziałam po cichu do siebie. Zostawiłam pudełko w szufladzie swojej lampki nocnej i poszłam do kuchni pod pretekstem wzięcia naleśnika.
- I jak? - zaczęłam - Smakują ci?
- No pewnie, wiesz że uwielbiał naleśniki! - okrzyknęła Lotta i ugryzła swoją porcję śniadania.
W czasie gdy Lotta zajadała się swoim przysmakiem, ja przemknęłam do stołu i wzięłam szmaragdowy materiał opuszkami palców. Znów poszłam do pokoju.
Wyjęłam prezent i zrobiłam z nim porządek.
Odetchnęłam z ulgą i włożyłam pudełko do szuflady. Postanowiłam, że dam je Lotcie później.
Położyłam się na łóżku i wzięłam znów do ręki telefon. Muszę napisać do Harrego, bo z tego wszystkiego nie wiem o której po mnie przyjedzie.
Ja: Hej, o której przyjedziesz?
I na tym kończy się nasza rozmowa, gdyż pan Styles nie odpisuje!
CZYTASZ
On Czy On? | H.S. ~zawieszone
أدب الهواةElla Watson, to piegowata rudowłosa dziewczyna. Rezolutna i utalentowana piosenkarka. Ma 17 lat. Może jest jeszcze niezbyt sławna, ale z biegiem czasu na pewno się to zmieni. Pewnym trafem jedzie na koncert One Direction, na którym odbędzie się coś...