21 ( cz.2 )

48 11 6
                                    

Usta Harrego nagle przywarły do moich, łącząc nas w namiętnym pocałunku. Byłam zdziwiona, ale także zadowolona. Harry całował lepiej niż nie jeden mężczyzna.

Toczący się pocałunek przeobraził się w zabawę naszych języków. Tocząc tą walkę, obydwoje szliśmy w stronę ławki, która stała obok basenu. Zaczęłam przeczesywać ręką jego długie włosy, a on objął moją twarz w swoje ręce.

Zaczęłam lekko pochylać się do tyłu...

- Aaa!!! - zaczęłam się drżeć spadając ,,z gracją" do basenu w objęciach Harrego.

Zanurzeni w wodzie, byliśmy jeszcze w swoich objęciach. Po chwili łączył nas tylko uścisk ręki i wynurzyliśmy się nad powierzchnę wody.

- No to teraz możemy popływać - zaśmiał się Harry przecierając twarz rękami, aby umożliwić nam kontakt wzrokowy. Otóż, gdy otwierasz oczy nie jest ci zbyt przyjemnie, jeśli przed chwilą wpadłeś niespodziewanie do basenu. Prawda?

- Tak... - odparłam zgarniają swoje rude kosmyki z piegowatego nosa - ale trochę mi zimno...

- Dobra, chcesz wyjść?

- Nie, jeszcze chwilę popływajmy - mówiłam, chcąc jeszcze zostać w tym miejscu.

- Dobrze El...

***

Nie minęło 15 minut, a wyszliśmy cali mokrzy z basenu. Na szczęście nie braliśmy ze sobą telefonów.

- Chodź szybko, bo już mi jeszcze bardziej chłodno - mówiłam a Harry jeszcze raz pocałował mnie w czoło. Wtuliłam się w jego ramiona i poszliśmy do mojego apartamentu.

Weszliśmy po schodach i podążając długim korytarzem zostawiając za sobą mokre odciski butów.

Zatrzymaliśmy się przed drzwiami mojego apartamentu, chcąc je otworzyć gdy...

- Aaa! - krzyknęłam gdy przede mną drzwi same się otworzyły. Po chwili uspokoiłam się widząc w progu całkujących się Nialla i Lottę. Odchrząknęłam patrząc na nich ja wryta. W końcu Lotta i jej kolega zakończyli swoją pełną namiętności chwilę i też zrobili takie miny jaką miałam ja.

- Co wy tu... Niall? - mówił Harry.

- No my już wychodzimy, prawda? - odpowiadał speszony Niall.

- No pewnie - odpowiedziała Lotta. Speszeni wyszli, nawet nie zastanawiając się dlaczego jesteśmy mokrzy. Ale nie ważne. Możecie sobie wyobrazić dwie spędzone pary: jedną cała mokra, a druga świeżo po... No nie wiem co robili, ale uznajmy, że skończyło się na całowaniu. Niezły kabaret...

Po ogarnięciu się, czyli zdaniu sobie sprawy z zaistniałego wydarzenia weszliśmy do domu. Od razu poszłam się przebrać. Po zakończeniu przebierania poszłam do Harrego.

- A ty co? Tak w ogóle w co się ubierzesz? - mówiłam układając sobie włosy.

- No... Nie wiem...

- Jejku, Harry okryj się tym kocem a ja idę zrobić ciepłą herbatę, dobrze?

- OK El - odparł zakrywając się podanym mu przeze mnie kocem.

Poszłam do kuchni aby zaparzyć herbatę. Z pomieszczenia, w którym siedział Harry dało się usłysześ urywki rozmowy:

- Dobra Jacke, nie musisz przyjeżdżać, zostanę tu na noc OK? - słyszałam głos Harrego - Nie, przyjedziesz od razu z chłopakami po mnie i po El i od razu pojedziemy na nagrania. Dobra?

Usłyszałam urywek rozmowy po czym Styles rozłączył się.

Poszłam do pokoju z pełnymi kubkami gorącej herbaty.

- Proszę, Hazz - zdrobiniłam jego imię.

- Dzięki - odpowiedział i od razu wziął łyka herbaty.

- Czy ja dobrze słyszałam... Ty zostajesz tu na noc? - zapytałam.

- Jeśli pozwolisz - uśmiechnął się do mnie.

- No dobra, ale masz się w ogóle w co jutro ubrać? - zapytałam, nie wiedząc co zamierza.

- To się jutro załatwi... To mogę zostać na noc?

- No jasne!

Gdy Harry trochę wysechł ( hahahaha) położyliśmy się na moim łóżku i włączyliśmy jakiś film. Nie pamiętam kiedy zasnęłam.

***

Rozdzielam ten rozdział, bo wyszedłby z 1000 słów i to ponad a ja za bardzo nie chcę pisać takich długich. Sama takich nie lubię xD

On Czy On? | H.S. ~zawieszoneOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz