23

42 8 11
                                    

......

Bum bum

Bum bum

Bum bum

Bum bum....

Moje serce waliło jak szalone, gdy zorientowałam się, że leżę na łóżku szpitalnym. Rozglądnęłam się przebudzona i zauważyłam, że na stoliku leżą kwiaty. Wzięłam je do rąk i powąchałam. Różowe różyczki pachniały ślicznie. W końcu wszystko sobie przypomniałam:

Harry

Teledysk

Strój kompielowymi

Blizna

Nie ma blizny...

Zerwałam się szybko i podwinęłam kawałek szlafroka szpitalnego, aby zobaczyć mój brzuch. Zobaczyłam dużą czerwoną szramę zaszytą czarnymi szwami. Trochę piekła, ale dało się spokojnie wytrzymać.

Wtedy do pokoju wszedł Harry, niosąc i za razem popijając napój w brązowym kubku.

- A ty już... El! - położył jak się potem okazało, kawę na pułeczce i usiadł na łóżku przytulając mnie.

- Hej Harry!

- Szybko się przebudziłaś, bo jeszcze z dwie godziny temu leżałaś na sali operacyjnej. Szybka jesteś - powiedział obejmując mnie ramieniem.

- No, a wiesz może kiedy rana się zagoi? - zapytałam.

- Za pięć dni jedziesz na ściągnięcie szwów. A tak to za dwa tygodnie nie powinno już nic widać.

- Ale...

- Ale? - odparł patrząc w moje oczy.

- Ale co z teledyskiem? - zapytałam w końcu.

- Spokojnie, technika dwudziestego pierwszego wieku umie zamazywać takie niedoskonałości...

- To znaczy, że nie jestem doskonała - w sumie nie wiem dlaczego to powiedziałam.

- Dla mnie jesteś...

Pocałował mnie w czoło a ja się położyłam.

- Kiedy stąd wychodzę? - mówiłam przymykając oczy.

- Jutro El. Aha.... i wiesz, bo zapomniałem ci powiedzieć, że jak już nakręcimy teledysk w sobotę, to od razu w niedzielę mamy koncert w Berlinie. Dasz radę prawda?

- Jasne, dla ciebie wszystko.

***

Minął dzień i życie wraca do normy. Przepraszam, do normy w sensie ,,nie w szpitalu", bo ten okres mojego życia wcale nie jest normalny.

Siedziałam na łóżku i przeglądałam okoliczne serwisy informacyjne.
Nic ciekawego. Za chwilę miał przyjść Harry a za godzinę dołączyć mieli Niall i Lotta, których do prawdy dawno nie widziałam.

A właśnie!! Harry zmienił swój apartament. Teraz mieszka na drugim końcu korytarza. Tak! Na prawdę! Nie mieszkamy razem, bo wzbudziłoby to podejrzenia o naszym związku. I tak prasa za dużo już wie...

W ekipie wymienionej powyżej mieliśmy oglądać jakiś film, inaczej urządziliśmy damsko-męski wieczór. ( Sio zboczeńcy xD)

Nagle w mieszkaniu rozległ się dźwięk dzwonka do drzwi. Pobiegłam otworzyć i zobaczyłam Harrego. Rzuciłam mu się w ramiona i uścisnęłam.

- Hej Hazz!

- Hej El!

- Chodź, bo się spóźnisz na film. Już się chyba zaczął.

- Dobra, już idę.

Siedzieliśmy na kanapie oglądając Step Up. Rozmawialiśmy w najlepsze.

Muszę powiedzieć, że Harry tego wieczoru wyglądał olśniewająco. Biała koszulka, do tego jasne jeansy. Jego włosy były w najładniejszy nieładzie jaki widziałam.

Mijały minuty, pół godziny, gdy do domu wparował Niall.

- Już jest pizza? - zaczął wąchać jak pies poruszając przy tym śmiesznie nosem.

- Nie! I spokój ziemniaku! - zaczęłam na niego krzyczeć, oczywiście w dobrym znaczeniu.

- Sama jesteś ziemniak, ale taki nie wyparzony, bo gadasz i gadasz. A tak w ogóle to kiedy będzie ta pizza?!

- Za 10 minut a teraz siadaj koło nas. A gdzie zgubiłeś Lottę? - zapytałam z ciekawości.

- Już idzie, a właśnie miałem wam powiedzieć, że .... ymm.... kurde... zapomniałem co miałem wam powiedzieć.

- Dobra, już koniec potem sobie przypomnisz - wtrącił się Harry.

***

Tak mijały długie godziny. Parę minut po Niallu przyszła Lotta. Wyszło na to, że Niall miał mas poinformować o nowym filmie, ale oczywiście nie zdążył tego powiedzieć na czas... Jak sobie przypomniał film dawno się skończył. Siedzieliśmy jeszcze u mnie z 3 godziny.

- Idę do toalety... - powiedziałam i wyszłam z pokoju, w którym został tylko Harry. Niall zasnął na moim łóżku z pół godziny temu a Lotta poszła do domu, nie czekając na Nialla.

Stanęłam przed lustrem, gdy usłyszałam dźwięk mojego telefonu. Potem kroki Harrego i odgłos blokady mojego Samsunga. Cholera... a jeśli to pisał Homer?

Wyszłam z toalety i zobaczyła jak Harry siedzi w tym samym miejscu gdzie siedział wcześniej.

- Harry? Ruszałeś mój telefon?

- No pewnie, że nie. A co?

- A nic, chyba mam omamy słuchowe - powiedziałam i usiadłam obok Harrego opierając głowę na jego ramieniu. Byłam strasznie zmęczona. Zasnęłam.

***
Witam w kolejnym rozdziale. Mam nadzieję, że was nie zanudziłam. Za niedługo będzie się duuużo działo. A i mam w planach rozdział z perspektywy Harrego, ale swoją opinię na mój pomysł wyraźcie w komentarzu.

On Czy On? | H.S. ~zawieszoneOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz