Życie jest piękne, jeśli Ty je takim uczynisz. Tylko Ty masz wpływ na to, jak wygląda Twoje życie. Moje jest dobre, nie narzekam. Nie chciałbym nawet myśleć o tym, że kiedyś moja przygoda z życiem mogłaby się zakończyć. Przecież bez Josha w niebie bym nie wytrzymał. - z pamiętnika Tylera
~Josh~
Obudziłem się. Czy jestem w niebie? Szczerze w to wątpię, ponieważ to, co widzę, ani trochę nie kojarzyło mi się z rajem i wiecznym spokojem. Wręcz przeciwnie. Sądziłem, że stało się coś złego, a jak się później okazało, moje przypuszczenia okazały się prawdziwe.
Głowa bolała mnie tak, jak nigdy wcześniej. Powoli otworzyłem oczy i rozejrzałem się wkoło. Mój wzrok od razu zatrzymał się na siostrze Tylera, która siedziała obok łóżka, na którym leżałem i płakała. Twarz miała ukrytą w dłoniach, ale jej ciałem wstrząsał szloch.
Zauważyłem, że znajduję się w szpitalu. Czyli to wszystko, co się wydarzyło, nie było cholernym snem?
Lisa zobaczyła, że się obudziłem. Patrzyłem się na nią, a ona na mnie. Żadne z nas nie miało wystarczająco dużo odwagi, aby coś powiedzieć.
- Co z Tylerem? - spytałem dziewczynę, chcąc się upewnić, czy to wszystko zdarzyło się na prawdę, czy tylko moja wyobraźnia płatała mi figle. Stawiałem na te pierwsze, biorąc pod uwagę fakt, że leżałem w szpitalu.
- Nie żyje! - krzyknęła dziewczyna, po czym znów się rozpłakała.
Dlaczego? Dlaczego on umarł? Po co jechaliśmy do tego klubu! To moja wina! Mogłem go przed tym powstrzymać!
- Josh, powiedz mi jedno. Dlaczego on? Co on takiego zrobił? - spytała dziewczyna, patrząc się na mnie. Jej oczy świeciły się przez sporą ilość łez, która w nich była. Nie wiedziałem, co jej odpowiedzieć.
Lisa nachyliła się nad łóżkiem, aby mnie przytulić. Zawsze byłem z nią blisko. Lisa zawsze była gdzieś z boku, jeśli chodzi o moją przyjaźń z Tylerem, ale była dla mnie ważna. Traktowałem ją jak własną siostrę, której nigdy nie miałem. Opiekowałem się nią, kiedy zaszła taka potrzeba. Wiedziałem, że po tym, co stało się w nocy, będę musiał jeszcze bardziej otoczyć ją opieką.
- Gdzie jest twoja mama? - spytałem dziewczyny.
- Na korytarzu. Próbowała przemówić lekarzowi, aby ratował Tylera, ale jego już nie da się uratować... - powiedziała, płacząc.
Przytuliłem ją mocno do siebie. Dopiero kiedy spojrzałem przez jej ramię, zauważyłem, że z moją nogą jest coś nie tak. Cała była zabandażowana.
- Co się z nią stało? - spytałem Lisy, wskazując głową na swoją lewą nogę.
- Coś ci ją przygniotło, jak auto Tylera się wywróciło. - powiedziała. Skoro ona o tym wiedziała, to byłem pewien, że wielu innych ludzi jest już zamieszanych w śledztwo czy coś w tym rodzaju i nic nie stanowiło już tajemnicy.
Zdziwiłem się, że nie płakałem. Byłem chyba z zbyt dużym szoku, aby cokolwiek zrozumieć. Nie mogłem dopuścić do siebie myśli, że jego tutaj naprawdę już nie ma.
- Gdzie on jest? - spytałem dziewczyny, kiedy ta się ode mnie oderwała. Lisa chwyciła mnie za rękę i mocno ją ścisnęła. Wiedziałem, że ta cała sytuacja sprawia jej ogromny ból. Lisa była z Tylerem związana bardzo mocno. Kochała go bardziej niż kogokolwiek, a on oddałby za nią wszystko.
- Szykują go do pogrzebu. - wydusiła z siebie, zamykając oczy. Spod jej powiek wypłynęły kolejne łzy, które wydawały się nie mieć końca.
CZYTASZ
Stressed Out ~ twenty øne piløts
FanfictionŚmierć Tylera wstrząsnęła jego najbliższymi, ale najbardziej odczuła to jego siostra, która kochała go ponad życie. Dziewczyna traci wiarę w siebie i chce iść w kroki swojego brata, chcąc odebrać sobie życie. Szczęście w nieszczęściu, obok dziewczy...